Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:54.46 km (w terenie 8.00 km; 14.69%)
Czas w ruchu:02:56
Średnia prędkość:18.57 km/h
Maksymalna prędkość:35.47 km/h
Suma podjazdów:261 m
Maks. tętno maksymalne:191 (100 %)
Maks. tętno średnie:170 (89 %)
Suma kalorii:2500 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:27.23 km i 1h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
39.03 km 2.00 km teren
02:01 h 19.35 km/h:
Maks. pr.:35.47 km/h
Temperatura:-9.0
HR max:191 (100%)
HR avg:170 ( 89%)
Podjazdy:157 m
Kalorie: 1680 kcal
Rower:Tokaj

zimowa strykowska wyrypa

Sobota, 26 stycznia 2013 · dodano: 26.01.2013 | Komentarze 3

znów przesadziłem... nie doceniłem roli wiatru w dzisiejszej wycieczce... myślałem, że jak jest tak zimno to wiatr wieje z północnego wschodu...a on wiał z południowego wschodu...
powrót koszmarny; do domu docieram ostatkiem sił:(
Pierwsze 5km i pada bateria w mp3. Trudno, jedziemy na głucho. Pod Teskiem w Strykowie chcę sprawdzić średnią na liczniku... naciskam przycisk i obraz na wyświetlaczu niknie... i tak kilka razy:( nieszczęśliwie urządzenie blokuje się w pozycji trip time, więc w drodze powrotnej nie kontroluję dystansu:( Nad zalewem robię krótką przerwę. Cykam parę fotek i wypijam kubek ciepłej wody:

Tokaj nad zalewem © sandman


zimowy zalew strykowski © sandman


Jeszcze radosna mina:
Sandman nad zalewem w Strykowie © sandman

Ryzykuje powrót drogą przez Cesarkę, jednak gruba warstwa ruchomego śniegu i lodowaty wiatr wymusza decyzję powrotu do drogi wojewódzkiej.
Przekładam słuchawki do komórki by choć odrobinę umilić sobie ten ciężki powrót muzyką. Komórka pada 4km dalej:( Ja podobnie:( Kompletnie nie mam siły kręcić pod wiatr; a przecież nie wieje jakoś silnie. Prędkość na podjazdach pod wiadukty i inne wzniesienia w okolicach 15km/h, z górki poniżej 20km/h.
Solidnie zmarznięty po ponad 2 godzinach na tym mrozie docieram do domu.
Mięśnie drżą ze zmęczenia podczas pokonywania stopni na klatce schodowej. Pewnie długo nie pozwolą mi zapomnieć o tej małej styczniowej wyrypie:(



Dane wyjazdu:
15.43 km 6.00 km teren
00:55 h 16.83 km/h:
Maks. pr.:34.14 km/h
Temperatura:-6.0
HR max:187 ( 97%)
HR avg:152 ( 79%)
Podjazdy:104 m
Kalorie: 820 kcal
Rower:Tokaj

do doliny Mrogi

Niedziela, 13 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 0

Pierwsza wycieczka w 2013 roku. Inauguracyjnie na skraj doliny Mrogi do Rozworzyna. Trasa krótka, bo strasznie zimno i mało przyjemnie jeździ się po zaśnieżonych kocich łbach na polno-leśnych drogach. Kolcowanej opony jakoś nie chce mi się zakładać; może zima odpuści wkrótce:)
las rozworzyński © sandman


pola rozworzyńskie © sandman


zjazd do Doliny Mrogi © sandman


panoramka doliny Mrogi, czas wracać © sandman

Po powrocie wycieczka do komendy powiatowej policji celem zgłoszenia piątkowej kradzieży lusterka:( W piątek zrezygnowałem, jak mi o 23-ciej kazali czekać na spisanie protokołu minimum 40 minut. W sobotę stwierdziłem, że odpuszczę, bo tylko zmarnuję czas, a za 30 dni otrzymam polecony z informacją o umorzeniu postępowania. Jednak dziś się okazało, że sąsiadce też urwali 2 lusterka we fieście, więc...
Teraz policja spisuje jakieś 2 protokoły, więc się jeszcze dłużej schodzi. Biurokracja się rozrasta...
na koniec pan policjant kazał mi przyjechać niesprawnym autem pod komendę celem wykonania dokumentacji fotograficznej... oczywiście nie pojechałem; tym bardziej, że afto stoi minutę pieszo od komendy...obyło się bez zdjęcia...
to je Policja, tego nie zrozumisz...

Jutro do pracy na dyżur radioizotopowy środkami komunikacji publicznej; będzie ciekawie:(

Jako, że pierwsza tegoroczna wycieczka, a podsumowania zeszłego sezonu nie było, więc na koniec garść statystyk zeszłorocznych:

w 2012 roku przejechane łącznie: 2857,55km (ponad dwukrotnie mniej niż w 2011r., i zaledwie 2km więcej niż w 2010 roku:)
w tym w terenie 226,0 km,
średnia prędkość wyniosła 22,26km/h
pod górę podjechałem 20km 552m
na rowerze spaliłem 131090kcal
dystans przejechałem podczas 89 wycieczek (24,4% dni w roku na rowerku)
co daje średnio 44,86km na wyjazd, pokonany w ciągu 2:01h
łączna liczba godzin kręcenia korbą wyniosła: 173h (1,97% roku)
największy miesięczny dystans 793,09km w czerwcu (19 wycieczek- też max)
najdłuższa wycieczka 134,01km na Górę Kamieńsk, nie pobiłem zeszłorocznego rekordu

Poruszałem się w obrębie dwóch województw – łódzkiego i pomorskiego
Zawitałem na drogi i dróżki 4 nowych powiatów:
-Gdańsk
-Sopot
-gdański
-kartuski
Przejechałem przez teren 13 nowych gmin:
-Bełchatów miasto,
-Chmielno,
-Drużbice,
-Dłutów,
-Gdańsk,
-Kartuzy,
-Ozorków miasto,
-Pabianice obszar wiejski,
-Przywidz.
-Somonino,
-Sopot;
-Stężyca,
-Żukowo.
Na koniec rowerowego roku w statystykach BS:
top 1000 chłopaki 719 miejsce
top 1000 open 783 miejsce
Więc spadek o ponad 500 pozycji

Niespełnione i spełnione plany:
Kolejny rok bez rowerowej wyprawy na Jurę; ciągnie się to, ciągnie, a czasu i motywacji jakoś zawsze brakuje:(
Tym razem udało się wyskoczyć na Bazunę rowerem i pokręcić trochę po kaszubskich drogach. Niestety tu plany pokrzyżowała pogoda i wyprawa została znacznie skrócona, o cały etap nadmorski:( Ale malownicza Droga Kaszubska zaliczona przy deszczowej aurze:)
Druga tegoroczna wyprawa to standardowy wypad rowerem na festiwal Nocnik w Łęczycy.
W 2012 udało się przejechać jedynie 3 wycieczki o dystansie ponad 100km, 10 mniej niż w roku ubiegłym; wycieczek o dystansie >150km nie stwierdzono.
W brzezińskich zawodach MTB zmiana kategorii wiekowej na m3 i niby dyplom za 3cie miejsce, ale ostatecznie chyba 4te jednak:) i tak dobrze, biorąc pod uwagę, że straciłem na trasie jakieś 2 minuty na uwolnienie zakleszczonego łańcucha z nowego napędu…
właśnie…inwestycje…
dokonałem wymiany praktycznie połowy roweru:) Kross zyskał hamulce tarczowe zamiast V-ek, nowe koła, korbę Deore, przerzutki SLX i XT, nową kasetę, manetki XT…właściwie oryginalna została tylko rama, wspornik siodła i kierownicy, kierownica, no i nieszczęsny amortyzator, który zostanie wymieniony bankowo w 2013r.
Przy okazji przybyło trochę różnych narzędzi warsztatowych, no i cennych umiejętności:)
Umiejętności wystarczyło na złożenie z pozostałych po upgrejdzie Krossa części i zakupionej na allegro ramy drugiego roweru, zimowo-wyprawowego, który zastąpił podupadłego po zeszłej zimie Stalaka.

Plany na 2013...

pojeździć trochę na rowerze:) tyle ile się da:)