Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:619.85 km (w terenie 41.50 km; 6.70%)
Czas w ruchu:30:36
Średnia prędkość:20.26 km/h
Maksymalna prędkość:52.57 km/h
Suma podjazdów:3606 m
Suma kalorii:14353 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:38.74 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
3.55 km 3.50 km teren
00:19 h 11.21 km/h:
Maks. pr.:20.37 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 16 m
Kalorie: 100 kcal
Rower:Stalak

Nie da się

Wtorek, 30 listopada 2010 · dodano: 30.11.2010 | Komentarze 4

Starałem się, ale się k**a nie dało jechać:( Zima zaskoczyła drogowców, cały kraj sparaliżowany i rowerem niestety też ciężko. Jak afta poruszają się z trudem to rowerem tym bardziej nie ma co na siłę wyruszać:( Z duszą na ramieniu pokonałem jakoś 3 skrzyżowania do terenu za "targowicą". Dębickie Lew i Tygrys na zaśnieżonych, bardzo śliskich drogach sprawują się bardzo niepewnie. Przejazd obok wyprzedzających samochodów niezłe przeżycie. No i zjazd z górki za szpitalem...ech. W terenie niewiele lepiej, ale kilkaset metrów po z lekka odśnieżonej polnej drodze ujechałem; aż do miejsca gdzie pług zawrócił:D Przełożyłem rower przez zaspę, ale tam było ponad 20cm śniegu więc się jechać nie dało. W taką pogodę to tylko narty jednak. Zawróciłem do domu dobijając zaledwie 3,5km. Trzeba będzie poczekać kilka dni, aż przestanie sypać, sól pokryje ulice, a drogi polne trochę się ubiją.
Zostawiłem więc rowerek w piwnicy zmieniłem obuwie i ruszyłem pieszo zdobywać pogóry za targowicą:) Godzina trekingu po ponad 20cm warstwie świeżutkiego niezaburzonego białego puchu też sprawia sporo przyjemności:) Punkt kulminacyjny wycieczki - 25cio metrowy pagór pijanowskiego:) Ostrzejsze podejście bardzo sympatyczne, ale to tylko kilkadziesiąt metrów; Szkoda, że do gór mamy taki hektar:(
Bilans:
3,5km rowerkiem, przywyższenia 15m
niespełna 5km pieszo, przewyższenia 50m
Mała galeryjka:
Drogą koło niemieckiego cmentarza © sandman


Singletrail za niemieckim cmentarzem © sandman


Singletrail za "targowicą" © sandman


Prawie jak schronisko PTTKu © sandman


I podejście na pagór © sandman


Widoczek ze zdobytego pagóra © sandman


Panoramka z pagóra © sandman

Na szczycie spod śniegu grzbiecik do słonka, którego nie było, wystawił taki oto bezpański aligator;):
Aligator © sandman


PEC pali, będzie w domciu ciepło © sandman


Kategoria poniżej 50km


Dane wyjazdu:
45.51 km 15.00 km teren
02:32 h 17.96 km/h:
Maks. pr.:36.42 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:371 m
Kalorie: 959 kcal

Dobieszków na zimowo

Niedziela, 28 listopada 2010 · dodano: 28.11.2010 | Komentarze 0

"jak coś jest okrągłe lub śliskie to się na tym pojedzie" - moja myśl dnia;) Kolejny piękny dzień i kolejna traska po PKWŁ. Delikatny mrozik, delikatny wiaterek i słonko też delikatne... a widokowo PKWŁ prezentuje się pięknie w takich warunkach. Dodatkowo uroku krajobrazom dodawała niska widoczność powodowana wilgotnością powietrza sięgającą 100%. Dzięki tej wilgotności jest też na rowerku dosyć zimno, mimo temperatury w granicach zera. Po ukryciu pyska pod woodstockową bandamką tyskiego zmuszony byłem zdjąć okulary, co jeszcze mi pogorszyło widoczność;) Błędne kolo:D
Trasa urozmaicona licznymi fragmentami terenowymi, chociaż czasem nie widać spod śniegu po czym się jedzie...czy to już teren, czy tylko dziury asfaltowe;) Waruneczki wymuszają trochę zmianę stylu jazdy. Trzeba jednak trochę zwolnić i spokojnie hamować na kilkadziesiąt metrów przed skrzyżowaniami. Silniejsze zaciśnięcie klamki i tylne koło wędruje według własnej woli w prawo lub lewo. Marathony supreme nie pozostawiają w takich warunkach zbyt dużego marginesu bezpieczeństwa:( Chyba kolejne traski trzeba będzie jeździć już na stalaku i "markowych" oponach krajowego producenta;) Na 43km łapię pierwszego chyba w sezonie łazana:( Muldy były okropne co prawda, ale jakoś się nie spodziewałem pojechać...życie jednak potrafi zaskakiwać;) Dupa na szczęście cała, rower też:) Tylko z powodu zamarzniętej przerzutki przedniej było trochę zabawy z założeniem łańcucha na środkową koronkę, gdyż jakoś spadł przy upadku i wolał sobie grzechotać zamiast wskoczyć na swoje właściwe miejsce;)

Kilka foteczek z komórki niestety:
Plichtów - czarny szlak rowerowy PKWŁ © sandman


Zalew w Dobieszkowie © sandman


Przez las janinowski © sandman


Biker na 32 kilometrze © sandman


Ośnieżona kładka na Mrożycy w Tadzinie © sandman




Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Byszewy-Borchówka-Dobieszków-Boginia-Stare Skoszewy-Sierżnia-Janinów-Buczek-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
31.92 km 2.00 km teren
01:32 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:40.55 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:216 m
Kalorie: 736 kcal

Został mi tylko rower

Piątek, 26 listopada 2010 · dodano: 26.11.2010 | Komentarze 3

Stałłło się... aftko, które mi dzielnie, bezawaryjnie służyło przez ostatnie prawie 3 lata zostało rozbite:( Pożyczyłem fiestę bratu, na dojazd na pracownię magistrancką do Łodzi, a on ma jakiegoś pecha chyba i skasował mi fieścinę:( Jakiś debil z ciężarowego DAFa na skrzyżowaniu zmienił zdanie i z lewego pasa postanowił sobie skręcić w prawo; A że martwy punkt pewnie spory w takim afcie, to wlókł ze sobą moją biedną fieścinkę kilka ładnych metrów po krajówce nr 72:( Kiedy my się tej obwodnicy Brzezin doczekamy wreszcie?:( Najgorsze, że koleś uciekł z miejsca kolizji! Brat na szczęście przebiegł się ponad chyba kilkadziesiąt metrów i zdołał spisać numery rejestracyjne samochodu. Czekam teraz na odzew policji...od wczoraj...i nic:( Sam już ustaliłem ubezpieczenie gościa, na szczęście ma aktualnie ważne w P*U (bez kryptoreklamy;), więc może uda się uzyskać odszkodowanie z jego polisy. Tylko ta policja jakoś niemrawo działa:/
Foteczki biednego aftka:

Fiesta mk4 '96 po kontakcie z DAFem © sandman


I drzwiczki sięnie otwierają;( © sandman


Ponieważ zostałem bez afta, do Łodzi przejechałem się komunikacją publiczną. Po powrocie, jako że słonko trochę świeciło postanowiłem wyskoczyć na szybką traskę rowerkiem. Śniegu niewiele, więc wyciągnąłem jeszcze Krossa na semislickach. Trasa po PKWŁ aby zobaczyć jak park wygląda w lekko zimowej szacie:) Nawet całkiem ładnie się nasze okoliczne pagóry prezentują, tylko jednak trochę już zimno na rowerku; szczególnie jak się zrobi przerwę na focenie:( Będę się starał nie zabierać już lustra na ewentualne wycieczki;) Tym razem jeszcze mała galeryjka Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich w zabielonej szacie:

Rowerowy szlak przez Byszewy w zimowej odsłonie © sandman



Byszewska droga późną jesienią © sandman


Zjazd do Byszew przyprószony śniegiem © sandman


Polany Byszewskie późnym jesiennym popołudniem © sandman


Byszewy pod koniec listopada 2010 - pierwszyśnieg © sandman



Trasa:
Brzeziny-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Byszewy-Skoszewy Stare-Sierżnia-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
71.11 km 0.00 km teren
03:18 h 21.55 km/h:
Maks. pr.:37.37 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:376 m
Kalorie: 1791 kcal

Święte Laski - podejście II

Niedziela, 21 listopada 2010 · dodano: 21.11.2010 | Komentarze 0

Ujrzałem rano kawałek słonka, więc koło południa wyciągnąłem Krossa z piwnicy; będzie jakaś odmiana po ostatnich wieczorno-nocnych, deszczowych eskapadach. Poza tym od środy zapowiadają śnieg więc ostatnia okazja na rundkę jeszcze w złotej polskiej jesieni. Delikatne promyki słońca nawet długo się utrzymały. Niestety do samych Lipiec Reymontowskich miałem delikatnie pod wiatr, co jeszcze potęgowało uczucie chłodu. Pysk mi trochę zmarzł, ale postanowiłem jakoś pokonać dyskomfort termiczny i zrobić rundkę czerwonym szlakiem rowerowym na te Święte Laski, do których w zeszłym tygodniu nie zdołałem dotrzeć. Traska chyba mniej malownicza niż zielony szlak rowerowy z Lipiec przez Drzewce, ale i tak fajnie przemierzyć nowy kawałek asfaltu na koniec sezonu. Na wjeździe do Makowa piękny lasek, z zielonym soczystym mchem i toną śmieci w rowach; ludzie to jednak świnie:/ Takich kwiatków w drodze powrotnej niestety jeszcze kilka się znajdzie...krzyż, szlaban i hałda śmieci - standard:( W Trzciance obieram trasę przez Kuźmy i Zawady na Dmosin; nie chcę wracać do Brzezin tą samą trasą, nr 704. Z Dmosina jadę drogą przez Lubowidzę, wykorzystywaną przeze mnie jeszcze kilka/kilkanaście lat temu na pierwsze "dłuższe" wycieczki rowerowe, na Dmosin, ewentualnie Głowno:)
Godzinę po powrocie standardowo zaczął padać deszcz; tym razem jakoś udało się przepedałować na sucho:) Teraz jeszcze trzeba ruszyć dupsko do urny wyborczej:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Siciska-Mszadla-Lipce Reymontowskie-Chlebów-Święte Laski-Święte Nowaki-Maków-Słomków-Pszczonów-Chlebów-Trzcianka-Kuźmy-Zawady-Ząbki-Kałęczew-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Jabłonów-Marianów Kołacki-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
20.78 km 2.00 km teren
01:03 h 19.79 km/h:
Maks. pr.:34.11 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:126 m
Kalorie: 471 kcal

Dziś już na chłodno

Piątek, 19 listopada 2010 · dodano: 19.11.2010 | Komentarze 0

Dziś wieczór już dużo chłodniejszy; tylko 4'C; Według prognozy pogody tam gdzie zimno ma być sucho, więc wyruszam przekręcić parę kilometrów. Jest dwukrotnie zimniej niż wczoraj w nocy a wysoka wilgotność pogarsza jeszcze warunki jazdy. Mgła dosyć skutecznie zmniejsza zasięg światła i jazda w ciemnym terenie po polnej "zacmentarnej" drodze na Polik jest lekko przerażająca. Jeszcze na myśl przyszły mi niepotrzebnie migawki z niedawno obejrzanych Rec i Rec2:( Tylko czekałem aż mi jakieś ujadające bydle pojawi się w zamglonym słupie światła z czołówki. Na szczęście tym razem obyło się bez spotkania z czworonogami. W rewanżu w Jaroszkach coś zaczęło błyskać w snopie światła...deszcz...znowu? Siłą woli jeszcze skręcam na Moskwę; po kilkudziesięciu metrach jednak zawracam na Brzeziny; nie chcę znów być cały przemoczony. W Grzmiącej już cały asfalt równiutko mokry a rowerek zaczyna nieprzyjemnie skrzypieć, chociaż łańcuch smarowany co niespełna 100km. Coś mu te mokre podróże nie służą:(



Trasa:
Brzeziny-Polik-Jaroszki-Buczek-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
56.89 km 0.00 km teren
02:49 h 20.20 km/h:
Maks. pr.:37.37 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: 1283 kcal

Na 12 Explorers Festival

Czwartek, 18 listopada 2010 · dodano: 18.11.2010 | Komentarze 1

Co robią grzeczni rowerzyści po 21:30? Na pewno nie wracają 30 km w deszczu z explorers festiwalu;) Od samej Al. Politechniki do końca ścieżki rowerowej na Rokicińskiej nie spotkałem żadnego bikera. Fakt, że pogoda trochę spłatała mi figla; po opuszczeniu sali widowiskowej PŁ jakoś nie mogłem uwierzyć, że tak pada, ale jednak:( Na szczęście, dosyć szybko się uspokoiło i przez większość trasy była to tylko dosyć ciężka mżawka; tylko te kałuże:/ Na Pomorskiej jakiś gospodarz zrobił ekspozycję znaleźnych kołpaczków; ze 3 minuty kontemplowałem w blasku czołówki jeden z nich, dosyć podobny do zgubionego przeze mnie na tej świetnej ulicy jakieś 2 lata temu:)
Na festiwalu jak zwykle tłok:( Aż się odechciewa po raz kolejny tu przyjeżdżać; duszno, ciasno i w porywach widać 1/4 ekranu. 3 godziny stania i kręcenia łbem w poszukiwaniu tego ułamka ekranu potrafi nieźle wymęczyć. Szkoda, że takich dokumentów nie można zobaczyć w polskiej telewizji od czasu do czasu:/
Ostateczny bilans wycieczki: kolejny Explorers Festival zaliczony i kolejne blisko 60km nocnej i deszczowej trasy w sezonie; A kałuże na Pomorskiej są bardziej ekstremalne niż australijski interior;)

12 Explorers Festival © sandman



Trasa:
Brzeziny-Paprotnia-Lipiny-Natolin-Nowosolna-Łódź (Al. Politechniki - 12 Explorers Festival)-Nowosolna-Natolin-Lipiny-Paprotnia-Brzeziny

Dane wyjazdu:
26.09 km 0.00 km teren
01:14 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:37.37 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:141 m
Kalorie: 658 kcal

Nocą na Bielanki

Środa, 17 listopada 2010 · dodano: 17.11.2010 | Komentarze 0

Miałem dziś uderzyć na Explorers Festival na spotkanie z Piotrem Pustelnikiem, ale zmogło mnie po powrocie z Łodzi, po szczepieniu odczulającym (ale już przedostatnie na szczęście); po popołudniowej drzemce dalej jakiś skacowany przez ten zastrzyk się czułem i nie chciało mi się przy tej pogodzie wsiadać do afta i gnać do Łodzi na tą godzinkę z hakiem. Przed dwudziestą jakoś nagle się podniosłem na zdrowiu i mimo mżawki skoczyłem na rower; explorersa szkoda, ale lepiej zdobywać własne szczyty niż podziwiać cudze:) Na google maps rzucił mi się pobliski fragment drogi, który jakoś mi umknął w tym roku więc postanowiłem go nocą skontemplować:) Oczywiście po nocy skręciłem nie tu gdzie miałem zamiar i skontemplowałem...koniec asfaltu:) Z pomocą GPS'a odnalazłem właściwy szlak na Bielanki i jakoś przebrnąłem zaplanowaną traskę.
Po kilku nocnych wojażach muszę stwierdzić, że chyba muszę pomyśleć o konstrukcji jakiejś konkretniejszej lampki rowerowej, bo Tikkę co chwilę redukuję celem oszczędzania baterii, a te i tak schodzą szybciutko i zasięg światełka się zmniejsza drastycznie. Trzeba będzie coś sklecić na akumulatorkach komórkowych, przetwornicy utrzymującej stałe napięcie i konkretniejszej diodzie luxeon, czy cree, ewentualnie podpiąć się tym zasilaniem pod Petzla, bo 3xAAA to porażka na dłuższą metę.


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Marianów Kołacki-Bielanki-Kołacin-Henryków-Szumaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
25.35 km 0.00 km teren
01:27 h 17.48 km/h:
Maks. pr.:36.42 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:135 m
Kalorie: 562 kcal

Jedź zawsze do przodu...

Wtorek, 16 listopada 2010 · dodano: 16.11.2010 | Komentarze 2

JEDŹ zawsze do przodu
Nie oglądaj się wstecz, o nie
Nie holuj smutku za sobą
Bo przecież nie wiesz
Nie wiesz, co...

Co spotkać Cię może
A jutro niesie nadzieję i
Choć może głupio to brzmi
Bądź przyjacielem swym
A zaczniesz na nowo żyć...

Nocna runda po mieście



Dane wyjazdu:
51.41 km 3.00 km teren
02:30 h 20.56 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:325 m
Kalorie: 1200 kcal

Jesień wygląda tu jak lato, z bardzo niskim słońcem...

Poniedziałek, 15 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 0

Kolejny letni dzień tej jesieni:) Gdyby jeszcze te dni były tą godzinkę przynajmniej dłuższe. Ale nic; doczłapałem się jakoś tym zatłoczonym busem z Łodzi do Brzezin (miejsc stojących - 3; osób stojących - 12:/) i musiałem bardziej dotlenić OUN:) Szybkie papu i do piwnicy. Trasa asfaltowa, z 3km fragmentem przez las janinowski, już niestety nie tak malowniczy jak tydzień/dwa wcześniej. Za Dmosinem poszerzam trasę o Ząbki, Zawady i Kuźmy, gdzie wraz z księżycem kontempluję zachód jesiennego słonka:) Dalej asfalcikiem na Nadolną z nieźle wyglądającym z perspektywy zjazdu podjazdem (może przez szarówkę taki się wydawał spory;) i standardowo już ostatni fragment z Kołacinka już w zapadających ciemnościach.


Zachód słońca w Kuźmach © sandman


Kuźmy o zachodzie słońca © sandman



Trasa:
Brzeziny-Grzmiąca-Buczek-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Nowostawy Dolne-Szczecin-Dmosin Pierwszy-Dmosin-Grodzisk-Kałęczew-Ząbki-Zawady-Kuźmy-Nadolna-Kołacinek-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
60.78 km 3.00 km teren
02:42 h 22.51 km/h:
Maks. pr.:52.57 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:348 m
Kalorie: 1523 kcal

Gdzie te święte laski...?

Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 0

Wreszcie piękna pogoda, idealna na rower. Wstałem jednak zbyt późno aby strzelić jakąś dłuższą traskę i jednocześnie zdążyć na finał F1 w Abu Dhabi:( Więc w ekspresowym tempie tylko kolejna, jesienna 60tka. Po ostatnich deszczowych wycieczkach jazda w taką pogodę to prawdziwa przyjemność; cieplutko, jaśniutko, no i sucho:) Zwłaszcza jazda z wiatrem do Lipiec przyjemna:D Widoczki cudne; zieleniące się już tu i ówdzie pola, przydrożne krowy, przebiegające drogę bażanty płci męskiej... no i to słonko:) Za Lipcami trochę pobłądziłem po miejscowych szlakach rowerowych, swoją drogą urokliwych, próbując przedrzeć się do Świętych Lasek:D Trzeba będzie nawiedzić rejon na wiosnę:) Powrót przez Jeżów i Rogów, już bardziej pod wiatr; było trochę ciężej, ale można by popedałować więcej gdyby nie uzależnienie od tivi;)

Lipce Reymontowskie © sandman



Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Ściska-Mszadla-Lipce Reymontowskie-Wola Drzewiecka-Płyćwia-Wola Drzewiecka-Lipce Reymontowskie-Zagórze-Słupia-Jeżów-Jasienin Duży-Rogów-Olsza-Mroga Górna-Mroga Dolna-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny