Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:884.46 km (w terenie 103.00 km; 11.65%)
Czas w ruchu:39:50
Średnia prędkość:22.20 km/h
Maksymalna prędkość:50.13 km/h
Suma podjazdów:4852 m
Maks. tętno maksymalne:209 (109 %)
Maks. tętno średnie:182 (95 %)
Suma kalorii:25665 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:55.28 km i 2h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
71.38 km 13.00 km teren
03:12 h 22.31 km/h:
Maks. pr.:49.16 km/h
Temperatura:25.0
HR max:188 ( 98%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:379 m
Kalorie: 2225 kcal

Nad Rawkę

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 3

Oj ciężko się dziś jechało jakoś; nogi coś nieść nie chciały, lekki wiaterek nie pomagał, ale najbardziej wymęczyła mnie alergia:( Pożałowałem tego tysiaka rocznie na immunoterapię i mam:/ Kurwa, 2 bidony napojów izo wypiłem, a wydaliłem ze 2 szklanki smarków. Tyle dobrego osocza na asfalt i 3 paczki chusteczek:( Ile energii straconej na kichanie; w sumie nic dziwnego, że do kręcenia sił nie stawało. A pogoda była śliczna, i krajobrazy bajeczne. Dolina Rawki jest świetna dla bikerów... a nie piszę więcej, bo mi z nosa kapie:/
Kilka fotek pstrykniętych podczas przerw na wydostanie kolejnych paczek chusteczek:
Rezerwat rzeki Rawki - Kochanów © sandman


Rawka © sandman


Ruiny młyna na Rawce w Wolicy © sandman


POd nowym w młynem w Wolicy © sandman


Kościół w Żelechlinku © sandman




Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Tworzyjanki-Jeziorko-Nowe Wągry-Wągry-Romanówek-Leszczyny-Popień Parcela-Lubiska Kolonia-Zamłynie-Wola Łokotowa-Jankowice-Kochanów-Wolica-Józefin-Brenik-Wola Naropińska-Łochów Nowy-Feliksów-Naropna-Żelechlinek-Żelechlin-Modrzewek-Węgrzynowice Modrzewie-Marianówek-Rewica-Świny-Wierzchy-Leszczyny-Wągry-Bronowice-Przecław-Brzeziny

Dane wyjazdu:
35.34 km 0.00 km teren
01:24 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:41.33 km/h
Temperatura:18.0
HR max:179 ( 93%)
HR avg:139 ( 72%)
Podjazdy:215 m
Kalorie: 943 kcal

Po maratonie znów na Marathonach

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 0

Zgodnie z planem po starcie w maratonie MTB trzeba było wrócić na marathony.
A więc chwiiiilka spędzona w piwnicy; bagażnik przykręcony, oponki wymienione, reszta szpargałów dociążających rowerek na pokładzie, więc można wyruszyć przetestować nową/starą konfigurację:)
Jeszcze tylko pamiątkowa fotka KROSSA w wersji MTB:

KROSS w wersji MTB po maratonie Brzeziny-Syberia © sandman


Na początek podjeżdżam bikiem na boisko zespołu szkół ponadgimnazjalnych (dawny ekonomik), żeby looknąć jak wyglądają obchody X-lecia odzyskania powiatu z innej perspektywy niż brzezińsko-syberyjskie bezdroża:)
Właśnie grały Żuki:
Obchody X-lecia odzyskania powiatu brzezińskiego - występ zespołu Żuki © sandman


Długo nie zabawiłem bo wieczór się zbliżał, a coś przekręcić jednak chciałem. Więc na szybko, bez zbędnego kombinowania trasa przez Wolę Cyrusową.
Na Marathonach cisza spod kół, tylko... buty spd zaczęły dziwnie skrzypieć:/
Tempo niezłe; do Niesułkowa średnia ponad 27km/h. Później oczywiście siadłem i o 2km/h końcowa średnia mniejsza. Na koniec zaglądam jeszcze raz na plac za ekonomikiem, gdzie miał się odbyć pokaz laserowy...o 20:00:D Organizator nie przewidział, że o tej godzinie to jeszcze widnawo dosyć:D Docieram zmachany o 20:30, no i niestety mam ponad pół godziny czekania. Międzyczasie dokręcam jeszcze parę km po brzezińskich ulicach. Sam pokaz lipa; 3 laserowe skanery RGB wyświetlające coś bez ładu składu, przy dennej muzyce i jeszcze głupszych tekstach didżeja bobra, wiadra czy o jeszcze durniejszej ksywie.

obchody X-lecia odzyskania powiatu brzezinskiego - pokaz laserowy © sandman




Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Wola Cyrusowa-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
11.99 km 1.00 km teren
00:30 h 23.98 km/h:
Maks. pr.:33.83 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 55 m
Kalorie: 250 kcal

poMTBowa rozjazdowa rundka po mieście

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 0

Po oficjalnym zakończeniu maratonu postanowiłem jeszcze trochę pokręcić:)
Przy bardzo delikatnej nawet nie mżawce, dla równowagi, dyszka po ulicach tego gościnnego dla bikerów miasta;)
Pulsometr został w domu...za karę;)


Trasa:
Brzeziny

Dane wyjazdu:
14.38 km 12.00 km teren
00:49 h 17.61 km/h:
Maks. pr.:41.36 km/h
Temperatura:19.0
HR max:209 (109%)
HR avg:182 ( 95%)
Podjazdy:196 m
Kalorie: 558 kcal

MTB Brzeziny-Syberia dystans FUN

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 6

Cóż, przyszedł taki czas, że trzeba dodać kolejną kategorię wpisów, a mianowicie zawody:)
Piękny, przychmurzony dzionek, po nocnym deszczu; pogoda idealna na rywalizację na iście górskich brzezińsko-syberyjskich singlach:)
A więc śniadanko, ekwipunek bikera i jedziemy się zarejestrować w biurze zawodów.
Biuro umieszczone jest na szczycie Zośki, a tam kolejka jak za komuny:
Zapisy na MTB Brzeziny-Syberia Maraton © sandman

Bikerów od groma, a znajomych twarzy brak. Cóż, staję grzecznie w kolejce;
po chwili, korzystając z podsłuchanych:) wskazówek udaję się do "środkowego okienka" rzekomo przeznaczonego dla zapisanych drogą elektroniczną, olewając tą kolejkę. Mimo to schodzi mi się słuszną chwilę z uzyskaniem numeru startowego. Cykam jeszcze fotkę mety z elektronicznym pomiarem czasu i kolejki na zboczu pagóra i wracam do domu zostawić lustro i zmienić jednak gacie na kolarki, bo zrobiło się jednak jakoś ciepło tam na górze:)

Meta Maratonu MTB "Przez Powiat Brzeziński na Syberię" z bramkami elektronicznego pomiaru czasu © sandman


Podjazd na miejsce startu/mety maratonu MTB Brzeziny-Syberia © sandman

W domu nie bawię zbyt długo; gnam czym prędzej z powrotem na miejsce startu, chociaż obsuwa, przy takiej kolejce wydawała się nieunikniona. U podnóża pagóra z biurem zawodów trafiam na Kocuriadę:) Dzięki Bogu, bo bym tam, chyba komara przyciął czekając te blisko 2 godziny na start:D A tak czas jakoś szybko zleciał. Mimo starań nie udało mi się Koleżanki przekonać do idei startu na dystansie Fun; cóż mój dar przekonywania jest marny widać:( Z pomocą Eli numerek startowy 79 z chipem elektronicznego pomiaru czasu dumnie ląduje na mych pleckach (dzięki jeszcze raz, zaoszczędziło mi to wycieczki w krzaczory;) i jestem gotowy do startu.
12:25 o tej godzinie wystartowali jako ostatni zawodnicy dystansu Fun na rozbiegowe 2km, coby zmniejszyć trochę zagęszczenie po minięciu linii mety, od której liczony był czas każdego zawodnika. Trochę dałem ciała, że nie wepchałem się do przodu:( Później straciłem wieeele cennych sekund tkwiąc w kilku miejscach za niewiele, aczkolwiek trochę wolniejszymi zawodnikami, o lajtowym podejściu na Szymaniszki już niewspominając:/ I tak przegrałem to 3-cie miejsce w FM2, chociaż właściwie to nie wiem z kim, bo wg wywieszonej listy, tak teraz patrzę na fotce, miałem 3ci czas?:( Trzeba poczekać na oficjalne wyniki na stronie maratonu. Ciekawe ile minut/sekund zabrakło. Tak w ogóle to wielkie dzięki Bartasowi, któremu się nie chciało dystansu MEGA przejechać i zajął pierwsze na dystansie FUN!;)
Poza tym super impreza. Mimo solidnej obsuwy non-stop słyszałem głosy chwalące trasę i imprezę ogólnie.
Odnośnie samej jazdy to wygląda na to, że przejechałem większość trasy na beztlenie. Nie pytajcie jak:D Średni puls 182, maksymalny 209, do czasu zwiechy pulsometru gdzieś po 2/3 trasy. Elektronika w ogóle zawodziła dzisiaj; GPS też rady nie dał przy zachmurzeniu i brzezińskich lasach, malując zupełnie dziwny przebieg trasy:(
Tym niemniej 7-czas (chyba) na 37 zawodników startujących na dystansie Fun to niezły wynik; nie spodziewałem się tak dobrego startu:) No i dyplomik za 4-te miejsce bezcenny:)
Podium było blisko © sandman


Statystyka rundy MTB FUN:
dystans 12,7km
oficjalny czas 43:48
średnia 17,4km/h
Po oficjalnych wynikach ze strony maratonu, doliczeniu pozycji zawodników startujących na dystansie Mega, a klasyfikowanych na dystansie fun:
10-ty czas open
do 3-go w M2 zabrakło tylko 80 sekund:)

Trasa:
Brzeziny-Syberia-Brzeziny(trasa MTB)
Kategoria MTB, zawody, poniżej 50km


Dane wyjazdu:
30.67 km 0.00 km teren
01:17 h 23.90 km/h:
Maks. pr.:36.51 km/h
Temperatura:9.0
HR max:173 ( 90%)
HR avg:139 ( 72%)
Podjazdy:180 m
Kalorie: 703 kcal

Wieczorny standardzik

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

Zdemontowałem bagażnik, wypucowałem caluśki rower; łańcuch wyprałem w proszku do prania, Cifie i benzynie ekstrakcyjnej (upierdliwy strasznie w zachowaniu czystości jest ten finishline zielony;) Po zmontowaniu wszystkiego do kupy, przesmarowaniu wyruszyłem na wieczorny test odchudzonego bike'a. Skoro wieczór to standard przez Wolę Cyrusową. Co tu więcej napisać...?
Ale kurna wymarzłem!:(
I coś głośno napęd chodzi po wyczyszczeniu, dziwne.
Aha, pulsometr Sigma po raz kolejny zawodzi:( Zgubił sygnał na 20km i dopiero po wejściu w stan uśpienia i ponownym załączeniu, gdzieś na 27km załapał sygnał z nadajnika. O często wyskakujących rewelacjach w stylu kilkuminutowej zwiechy na ~220bpm nie wspominam (być może to przez tą j****ą zastawkę w serduchu:( Obym nie musiał na gwarancji oddawać pulsometru:/


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Wola Cyrusowa-Koziołki-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
59.11 km 5.00 km teren
02:36 h 22.73 km/h:
Maks. pr.:35.46 km/h
Temperatura:21.0
HR max:184 ( 96%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:297 m
Kalorie: 1621 kcal

nad zalew w Głownie

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 0

Tym razem nad zalew w Głownie. Po południu ładnie się wypogodziło, burze przestały zagrażać więc wyruszyłem. Początkowo terenem na Syberię; trochę szlak zapiaszczony i rozjeżdżony przez rowerzystów:) Po niespełna 5km docieram na asfalt w Syberii i już asfaltami docieram na mą ławeczkę przy plaży nad zalewem w Głownie. Z Głowna na Lubianków, gdzie odbijam niespenetrowaną dotąd trasą na Borki. Między Wiesiołowem a Zawadami trafiam na kolejny plac budowy autostrady A2:
A2 Zawady - widok w kierunku Strykowa © sandman


A2 Zawady - powstający wiadukt drogowy © sandman

W Grodzisku zjeżdżam jeszcze na plac budowy pod Dmosinem; ruch tu mniejszy niż ostatnio; większość pali już chyba wbita, szykują się już widać do skuwania głowic pali.


Trasa:
Brzeziny-syberia-Marianów Kołacki-Wola Cyrusowa-Lubowidza-Dmosin-Osiny-Głowno-Rudniczek-Lubianków-Borki-Wiesiołów-Zawady-Ząbki-Kałęczew-Grodzisk-Nagawki-Koziołki-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
70.65 km 4.00 km teren
03:05 h 22.91 km/h:
Maks. pr.:41.75 km/h
Temperatura:23.0
HR max:187 ( 97%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy:286 m
Kalorie: 2190 kcal

Dwa zalewy - Czarnocin i Kotliny

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 2

Bikestatowicz Auperon mimowolnie zasugerował mi eksplorację terenów za Andrespolem; przyszła sobota, niebo w miarę pogodne, do ewentualnej burzy kilka godzin mam, więc wyruszyłem Małczewską w kierunku Andrespola. Z pomocą google maps za cel wycieczki obieram Czarnocin. Do Woli Rakowej jadę trasą już przejechaną kilka razy w zeszłych sezonach. "Nowe" zaczyna się na południe od DW714. Cóż tereny też piękne; rozległe, zielone, polne równiny; teren jakby bardziej wypłaszczony w porównaniu do Doliny Mrogi i Mrożycy. Ale drogi gminne sympatyczne dla bikera. Ruch samochodowy, przynajmniej przy sobocie praktycznie zerowy. W Biskupiej Woli wykręcam na północ w kierunku Brzezin. Niebo zaczyna się zaciągać chmurami; może być ciężko zdążyć przed opadami do domu. Mimo to w Czarnocinie robię przerwę, najpierw pod kościółkiem:
pod kościołem w Czarnocinie © sandman

później, dłuższą konsumpcyjną nad zalewem:

nad zalewem w Czarnocinie © sandman


zalew w Czarnocinie © sandman


Kilkanaście rodzin grilluje sobie przy weekendzie nad wodą; ja pożeram zabraną kanapeczkę, popijam biedronkowym izotonikiem, robię rundkę po wyspie na zalewie i uciekam dalej.
W Zamościu złażę jeszcze z bike'a, żeby pstryknąć panoramkę na zalew z pewnej odległości:
Czarnociński zalew z Zamościa © sandman

Ostatni przystanek w Kotlinach nad kolejnym zbiornikiem wodnym:

zachmurzony zalew w Kotlinach © sandman


Za Kotlinami, konkretnie w Karpinie, zaczyna niestety padać:( Nie zatrzymuję się, bo po pierwsze nie ma się gdzie schronić, a po drugie... nie ma się gdzie schronić:D Odnajduję co prawda w Karpinie namiocik modlitewny;) obok kapliczki, z ławeczkami, stolikiem, ale jest jakiś dywan jeszcze; no z rowerem na dywanie nie będę parkował:D Zresztą może tak padać Bóg wie ile, a później pojawi się jakowa burza, więc żywo pocinam dalej w kierunku Brzezin. W Połowie Borowej przestaje na szczęście padać, więc udaje się trochę przeschnąć przed wjazdem do miasta. Podczas rundki rozjazdowej po miejskich uliczkach znów zaczyna kropić, więc rezygnuję z dalszych honorowych rund po mieścinie i lecę trochę wypocząć przed ostatnim dniem juwenaliów:)


Trasa:
Brzeziny-Małczew-Adamów-Jordanów-Bedoń-Andrespol-Wiśniowa Góra-Stróża-Romanów-Wola Kutowa-Rzepki-Tychów-Biskupia Wola-Czarnocin-Zamość-Kotliny-Karpin-Borowa-Gałkówek Parcela-Witkowice-Brzeziny

Dane wyjazdu:
66.14 km 2.00 km teren
02:43 h 24.35 km/h:
Maks. pr.:39.87 km/h
Temperatura:22.0
HR max:186 ( 97%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: 1879 kcal

Uparta żem ryba

Czwartek, 19 maja 2011 · dodano: 19.05.2011 | Komentarze 0

Z premedytacją postanowiłem wrócić na miejsce wczorajszego upadku;) co więcej pokręcić trochę za tą nieszczęsną Tymiankę:) Do Strykowa średnia prawie 26km/h; przy bezwietrznej pogodzie jeździ się super.
Docieram pod przejazd:
remontowany przejazd w Strykowie © sandman

I ślad hamowania przy wczorajszej wywrotce:
miejsce wczorajszej wywrotki © sandman

Dziś na torach stoi coś cięższego niż koparka, więc zawracam do DW708 w kierunku Ozorkowa. Tu też ostrzeżenie o przebudowie drogi na odcinku ponad 12km. Rzeczywiście drodze należy się już remont, bo miejscami dziury jak... W Kęblinach tuż przed rzeczywiście remontowaną nawierzchnią odbijam na Busiekierz Rudny i dalej pomykam w kierunku Bratoszewic. Towarzyszy mi piękne zachodzące słońce, niestety świecące w plecy.
Kilka komórkowych impresji:
przy zachodzącym słońcu © sandman


uciec przed zachodem © sandman


zachód słońca © sandman


Po drodze mijam kolejny plac budowy na szlaku autostrady A1 lub A2; już się ciężko połapać, który węzeł jest od której autostrady:) Oczywiście fragment totalnie zrytej przez ciężkie wywrotki nawierzchni musiał być. W Bratoszewicach przecinam krajówkę nr 14 i kieruję się na Kalinów, na odkryty wczoraj sympatyczny zjazd. Na Krzyżówce zakładam długi rękaw i zapalam pierwsze świecidełka. Czołówkę odpalam dopiero na Woli Cyrusowej. Na Tadzinie wstępuję jeszcze na chwilę do Piotrka i około 22:00 parkuję rowerek w piwnicy.
Aha, dziś przekroczyłem 3000km i 150h pedałowania:)


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Smolice-Swędów-Anielin Swędowski-Kębliny-Besiekierz Rudny-Zagłoba-Bronin-Koźle-Wola Błędowa-Bratoszewice-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
53.04 km 12.00 km teren
02:38 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max:202 (105%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: 1973 kcal

Fun, no prawdziwy Fun, czyli objazd mtb i kolejna gleba w Strykowie

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 5

To nierozsądne, że każdy może jeździć rowerem;) Pierdoły nie powinny na rower wsiadać jednak chyba:( Powoli staję się weteranem od gleb... ale po kolei...
Wyjechałem jak to zwykle po popołudniowym dyżurze radioizotopowym późnym popołudniem. Wahałem się czy zrobić rundkę mtb, czy nie, ale ostatecznie skręciłem w Kilińskiego:) Nic to, że sakwa dzielnie wisi na bagażniku, trochę waży i jeszcze zawadza krzaczory:D To tylko objazd Fun;) Na starcie 0,8km 4:21h od chaty; na Zośkę podchodzę po 15,90km i 1:10:40. Na trasie raz mylę szlak. Strasznie wszystko porosło zieleniną, a zjazd z Szymaniszek na Pieńki Henrykowskie strasznie przeorał ciężki sprzęt i przegapiłem lekkie odbicie w lewo. Na szlakówce 8 minut zajęło mi odnalezienie singlowego skrótu z aktualnej wersji trasy. Stąd okrążenie wyszło 15,1km. Czas po odjęciu powyższych zbędnych manewrów 1:10:40-(4:21+8:00)=~58minut. Ale byłem padnięty:( Kolejne kółka chyba by mnie zamęczyły. Nie sprawdzałem tego; wróciłem do szosy tadzińskiej i pomknąłem w kierunku Strykowa. Przerwa na wiadukcie nad autostradą:

Budowa A2 w Strykowie © sandman


W Strykowie mam plan, aby zrobić rundkę przez Tymiankę, Wolę Błędową i Bratoszewice. Plan szybko bierze w łeb; okazuje się że przejazd kolejowy jest w remoncie i drogę blokuje koparka:/ Zawracam do skrzyżowania, gdzie wpadam na pomysł aby jeszcze raz looknąć na GPS'a i zobaczyć czy tym odbiciem gdzieś torowiska nie przetnę. Chcę się zatrzymać na chodniku, zjeżdżam z asfaltu, prędkość niewielka, subtelnie zaciskam klamkę i... sunę majestatycznie dalej do przodu... długo zresztą nie sunę, bo po chwili zblokowane tylne koło ucieka w lewo, a ja mam wypiętą oczywiście też lewą nogę. I tak zległem na chyba asfalcie przyprószonym jakimś pyłem/cementem. A ja głupi myślałem, że to lity beton. Nic to; kolano starte, łyda uebana tym cementem, w pośladku jakieś resztki kamyków i co gorsza rozdarte kolarki:/ Na szczęście rozdarcie niewielkie, z gołym dupskiem nie będę się lansował po Strykowie. Lukam na ten GPS i lukam... lukam dalej...no nima drogi. Rezygnuję więc z dalszego komplikowania trasy i najprostszą drogą przez Sierżnię i Janinów wracam do Brzezin, coby też rany z tego przeklętego pyłu i kamyczków oczyścić. Chyba mi przyjdzie wodę utlenioną wozić jeszcze:/


Trasa:
Brzeziny-Trasa MTB Syberia Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Sierżnia-Janinów-Buczek-Brzeziny
Kategoria ponad 50km


Dane wyjazdu:
51.27 km 6.00 km teren
02:18 h 22.29 km/h:
Maks. pr.:37.82 km/h
Temperatura:13.0
HR max:175 ( 91%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1321 kcal

pięćdziesiątka bez setki

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Tym razem tylko pięćdziesiątka, na lekko... z jedną sakiewką z kurtką membranową w środku, bo pogoda niepewna:( Chmury i chłodny wietrzyk nie nastrajały podczas jazdy pozytywnie; chociaż fragmenty gdzie słonko radośnie świeciło były przyjemne - szczególnie asfaltowy zjazd w Kalinowie (fajna faktura asfaltowego singletracka pośród zielonych pól; rewelka)
Po sobotnim wysiłku jechało się jakoś dziwnie; puls znów niziutki, czyli to jednak nie błąd pulsometru. Na Syberii, powrót do normy, przywitały mnie dwie urocze psiny (tylko podczas objazdu trasy maratonu nie spotkałem tam pieska:) O dziwo psinka biegnąca przy korbie zareagowała na moje głośne... raczej głośne... tak głośne "spier****j k***a". Ale miał piesek wyraz pyska zdziwiony, stanął jak wryty;) Jakoś nie miałem nastoju do ścigania i nerwy mi puściły; zdarza się:(


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków-Nowostawy Górne-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Grodzisk-Nagawki-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Syberia-Pieńki Henrykowskie-Szymaniszki-Brzeziny