Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

MTB

Dystans całkowity:324.21 km (w terenie 175.00 km; 53.98%)
Czas w ruchu:18:47
Średnia prędkość:17.26 km/h
Maksymalna prędkość:48.71 km/h
Suma podjazdów:3078 m
Maks. tętno maksymalne:209 (109 %)
Maks. tętno średnie:190 (99 %)
Suma kalorii:16377 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:29.47 km i 1h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
10.76 km 10.00 km teren
00:48 h 13.45 km/h:
Maks. pr.:36.35 km/h
Temperatura:17.0
HR max:203 (106%)
HR avg:185 ( 96%)
Podjazdy:106 m
Kalorie: 751 kcal

Galiński MTB Maraton Brzeziny-Syberia HOBBY

Niedziela, 2 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 0

12-te miejsce w open M na 30 startujących, a 5-te w kategorii M4 na 12 bikerów. Minutki zabrakło do podium. Na początku było zbyt wielu rowerzystów i w wąskich gardłach tworzyły się potężne korki; czas poruszania się z licznika 0:47:48. Na koniec bezsensowny odcinek przy rzece; dobrze, że jeszcze nie rozjeżdżony przez kolarzy na dystansie MEGA i GIGA; ci to mieli dopiero fun;)




Dane wyjazdu:
37.08 km 35.00 km teren
02:39 h 13.99 km/h:
Maks. pr.:48.06 km/h
Temperatura:20.0
HR max:201 (105%)
HR avg:167 ( 87%)
Podjazdy:439 m
Kalorie: 2754 kcal

Objazd maratonu MTB Brzeziny-Syberia, dystans MEGA

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0

Po wczorajszym Tuszynie chciałem dziś przekręcić sobie dystans Hobby, bowiem traska się podobno lekko zmieniła; ale nikt nie jechał HOBBY, więc przekręciłem jakoś tą pętelkę MEGA. Ale chłopaki, i dziewczyny mają kopyto...;) Tym większa satysfakcja, że się udało:) Było sporo morderczych podjazdów, wiele fragmentów błotnych( nie wiedziałem, że mamy takie lasy deszczowe w okolicy;) Szczęśliwie kropiący czasami deszcz nie rozkręcił się na dobre:) Zdarzyło się kilka wywrotek, trochę siniaków koledzy się nabawili... Nie dla mnie taka zabawa;) W niedzielę pewnie dystans HOBBY zgodnie ze wcześniejszymi założeniami:) Jutro czeka mnie solidne pranie roweru; tak usyfiony jeszcze nigdy nie był:D Biała koszulka się jeszcze moczy...cóż, nie będzie już biała;)
kilka fotek pstrykniętych komórką:

Postój przy wodopoju w Syberii © sandman



Postój pod Tadzinem © sandman




Proste po polnych drogach też się zdarzały © sandman


Kolejna przerwa w słoneczku © sandman

Wymęczyłem się okrutnie; chyba rekord w pożeraniu kcal/km;) Trzeba się jakoś zregenerować przed niedzielą... Żubr przyszedł z pomocą;)



Dane wyjazdu:
13.08 km 11.00 km teren
01:02 h 12.66 km/h:
Maks. pr.:32.81 km/h
Temperatura:25.0
HR max:203 (106%)
HR avg:165 ( 86%)
Podjazdy:159 m
Kalorie: 1149 kcal

objazd trasy maratonu MTB Brzeziny-Syberia

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Na kacu, po wczorajszym spotkaniu klasowym, ale jednak pojechałem... Tylko dystans hobby, ale i tak wystarczyło by się nieziemsko zmęczyć. Resztki alkoholu skutecznie przepaliłem podczas kilku konkretnych podjazdów. Trasa dosyć znacznie zmieniona w stosunku do ubiegłorocznych; bez szybkiego asfaltowego odcinka przez Syberię, za to z dwoma podjazdami na Szymaniszki, no bosko;) W wielu miejscach niestety muszę złazić z roweru i pędzić pod górę, a czasem w dół, z buta:( Brak umiejętności i pary w nogach; trzeba o przesiadce na szosę jednak pomyśleć:)
galeria z objazdu trasy


Dane wyjazdu:
13.88 km 11.00 km teren
00:46 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:41.46 km/h
Temperatura:16.0
HR max:208 (108%)
HR avg:190 ( 99%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 734 kcal

Maraton MTB Brzeziny-Syberia

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

Mój drugi start w zawodach MTB. I 3-cie miejsce, w tym roku już w kategorii M3, na dystansie FUN:)
Update 06.06.2012
Wg najnowszych wyników mam jednak V miejsce (na 11 zawodników):( Gdyby nie awaria łańcucha byłoby na pewno IV, czyli jak w zeszłym roku. Czas też byłby lepszy od zeszłorocznego (44:26 vs 43:48). W tym roku doszła jedna konkretna górka, "gimnazjalistka", której pokonanie z buta jednak trochę zajmuje. W klasyfikacji open Fun 20 miejsce na 46 zawodników. Tylko co z dyplomem...
dyplom za 3cie miejsce w M3 © sandman

link do strony maratonu
To była druga przejażdżka na zainstalowanych manetkach XT Rapidfire. Ciężko się przestawić po kilku latach jazdy na Dualcontrolach Deore. Może przez to zrzuciło mi w pewnym momencie łańcuch i zaklinowało między widełkami a kasetą:( Próba wyciągnięcia zakończona koniecznością zdjęcia koła; i cenne minuty uciekły:( Kilku wyprzedzonych zawodników znów miałem przed sobą:( Cóż, zdarza się.
Jechałem praktycznie na maksa; tętno mogłoby wskazywać na uszkodzenie pulsometru, ale to chyba mało prawdopodobne; Także chyba kolejnych kółek bym nie dał rady przejechać utrzymując tętno średnie w granicach tętna maksymalnego. Zdecydowanie gorsza kondycja niż w zeszłym roku:( Trzeba więcej jeździć;)
Z niecierpliwością czekam na oficjalne wyniki pomiaru czasu.
Co do samej organizacji wyścigu; trasa bardzo urozmaicona, dająca wiele frajdy z jazdy, choć męcząca porządnie. Oznakowanie w porównaniu z zeszłym rokiem świetne!:) Trudno było się zgubić. Bikerzy dopisali, pogoda również; miało być zimno, deszcz wiatr i inne niedogodności w weekend; rzeczywiście patelni nie było, ale nie padało, temperatura była akuratna do sportowej rywalizacji a wiatr znaczne słabszy niż wczoraj na zawodach Junior Cup. Grill i ciacha na mecie pozwoliły uzupełnić stracone kalorie; tylko jakoś płyny było ciężko uzupełnić:(
Oczywiście standardowa obsuwa czasowa na starcie, prawie godzinna chyba; nie wiem czym spowodowana, ale poniżej godziny więc można przeboleć:)
Przed maratonem odbywały się Mistrzostwa Szkół Podstawowych. Od rana podjechałem do biura zawodów pobrać numer startowy i popatrzeć na zmagania najmłodszych. Miałem jeszcze lustro, więc kilka fotek z MSP:
Mistrzostwa Szkół Podstawowych przed Maratonem Syberia © sandman

Mistrzostwa Szkół Podstawowych przed Maratonem Syberia © sandman

Mistrzostwa Szkół Podstawowych przed Maratonem Syberia © sandman

Mistrzostwa Szkół Podstawowych przed Maratonem Syberia © sandman

Przed startem podjechałem do domu zostawić wszystkie szpargały aby wystarować na lekko, więc fotek z Maratonu żadnych nie posiadam niestety. Na koniec tylko fotka Krossa w maratonowym wydaniu;)
Moje Krossiwo © sandman
Kategoria MTB, zawody, poniżej 50km


Dane wyjazdu:
21.31 km 16.00 km teren
01:15 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:37.21 km/h
Temperatura:12.0
HR max:205 (107%)
HR avg:163 ( 85%)
Podjazdy:216 m
Kalorie: 923 kcal

na Junior Cup Brzeziny

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0

Popatrzeć na zmagania XC w ramach Junior Cup w Brzezinach, plus objazd pętli jutrzejszego maratonu MTB Brzeziny-Syberia. Zimno, wietrznie i momentami lekko deszczowo; pogoda jak na czerwiec paskudna:( Mimo to grupka zawodników ściągnęła do Brzezin aby zmierzyć się z naszymi pagórami i singletrackami:) Ja cały czas jestem pod wrażeniem jak dzieciaki podjeżdżają pod Zośkę. Normalnie wstyd jutro startować na najkrótszym dystansie i jeszcze dreptać z buta na tę Zośkę:( Na szczęście jest boczny objazd, więc może tędy się przesmyknę;) Po zakończeniu rywalizacji wskoczyłem na singla objechać jeszcze raz trasę maratonu. Trasa oznakowana tym razem świetnie! Cudnie:) tylko te pagóry takie strome; Giewont, panie Giewont normalnie;) Ale jest jeden sukces: podjechałem na Górę Pijanowskiego:) tętno co prawda 205 bipiemów, przy maksymalnym ~190 dla wieku, ale co tam;) Satysfakcja była. Szkoda, że na innych podjazdach gorzej:( chyba jeszcze tylko na Szymaniszki zdołałem wjechać podczas tej próby. Gimnazjalistka, Zośka, podjazd na widoczek muszą poczekać. Chociaż na widoczek chyba w zeszłym roku wjechałem, ale sam nie wiem do tej pory jakim cudem.
fotki z Junior Cup w późniejszym terminie.

Trasa:
Brzeziny- trasa MTB Brzeziy-Syberia

Dane wyjazdu:
22.29 km 15.00 km teren
01:26 h 15.55 km/h:
Maks. pr.:45.17 km/h
Temperatura:20.0
HR max:201 (105%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:219 m
Kalorie: 1277 kcal

objazd pętli Maratonu MTB Syberia

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Amortyzator zardzewiały, na obręczach semislicki, pogoda coś niepewna, ale późnym popołudniem wyruszam na objazd trasy maratonu MTB Brzeziny-Syberia, aby zobaczyć czy cokolwiek ten amor się jeszcze rusza. Rusza się niewiele, szczególnie w porównaniu do serducha, które szaleje na tej piekielnej trasie. Na szczęście, często gubię trasę, więc jest czas aby trochę odsapnąć;) W Pieńkach Henrykowskich łapie mnie lekka burza z delikatnym deszczem; przeczekuję w lesie:) Gdy deszcz z lekka ustaje wyruszam na mój ulubiony fragment asfaltowy:) Po lewo słońce, po prawo czarne niebo z piękną tęczą, a na twarzy i plecach woda lecąca spod kół:( No super:) Ale jestem zdeterminowany objechać całość. Gubię się jednak znów na zjeździe z zielonego szlaku, ale jakoś większość trasy objeżdżam.
Jest ciężko, mimo deszczu wysuszony piach nie daje szans płynnego przedostania się na semislickach przez wiele odcinków. Do tego liczne "podjazdy" pokonywane z buta i budzące lekki lęk zjazdy;) Szkoda, że tarczówki prawdopodobnie nie dotrą do mnie do piątku:( Kiedy znów mi się trafi taka okazja ich pomęczenia?:( No i szkoda, że ten amortyzator tak "mało satysfakcjonująco działa".


Trasa:
Brzeziny-Pieńki Henrykowskie-Syberia-Brzeziny

Dane wyjazdu:
14.38 km 12.00 km teren
00:49 h 17.61 km/h:
Maks. pr.:41.36 km/h
Temperatura:19.0
HR max:209 (109%)
HR avg:182 ( 95%)
Podjazdy:196 m
Kalorie: 558 kcal

MTB Brzeziny-Syberia dystans FUN

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 6

Cóż, przyszedł taki czas, że trzeba dodać kolejną kategorię wpisów, a mianowicie zawody:)
Piękny, przychmurzony dzionek, po nocnym deszczu; pogoda idealna na rywalizację na iście górskich brzezińsko-syberyjskich singlach:)
A więc śniadanko, ekwipunek bikera i jedziemy się zarejestrować w biurze zawodów.
Biuro umieszczone jest na szczycie Zośki, a tam kolejka jak za komuny:
Zapisy na MTB Brzeziny-Syberia Maraton © sandman

Bikerów od groma, a znajomych twarzy brak. Cóż, staję grzecznie w kolejce;
po chwili, korzystając z podsłuchanych:) wskazówek udaję się do "środkowego okienka" rzekomo przeznaczonego dla zapisanych drogą elektroniczną, olewając tą kolejkę. Mimo to schodzi mi się słuszną chwilę z uzyskaniem numeru startowego. Cykam jeszcze fotkę mety z elektronicznym pomiarem czasu i kolejki na zboczu pagóra i wracam do domu zostawić lustro i zmienić jednak gacie na kolarki, bo zrobiło się jednak jakoś ciepło tam na górze:)

Meta Maratonu MTB "Przez Powiat Brzeziński na Syberię" z bramkami elektronicznego pomiaru czasu © sandman


Podjazd na miejsce startu/mety maratonu MTB Brzeziny-Syberia © sandman

W domu nie bawię zbyt długo; gnam czym prędzej z powrotem na miejsce startu, chociaż obsuwa, przy takiej kolejce wydawała się nieunikniona. U podnóża pagóra z biurem zawodów trafiam na Kocuriadę:) Dzięki Bogu, bo bym tam, chyba komara przyciął czekając te blisko 2 godziny na start:D A tak czas jakoś szybko zleciał. Mimo starań nie udało mi się Koleżanki przekonać do idei startu na dystansie Fun; cóż mój dar przekonywania jest marny widać:( Z pomocą Eli numerek startowy 79 z chipem elektronicznego pomiaru czasu dumnie ląduje na mych pleckach (dzięki jeszcze raz, zaoszczędziło mi to wycieczki w krzaczory;) i jestem gotowy do startu.
12:25 o tej godzinie wystartowali jako ostatni zawodnicy dystansu Fun na rozbiegowe 2km, coby zmniejszyć trochę zagęszczenie po minięciu linii mety, od której liczony był czas każdego zawodnika. Trochę dałem ciała, że nie wepchałem się do przodu:( Później straciłem wieeele cennych sekund tkwiąc w kilku miejscach za niewiele, aczkolwiek trochę wolniejszymi zawodnikami, o lajtowym podejściu na Szymaniszki już niewspominając:/ I tak przegrałem to 3-cie miejsce w FM2, chociaż właściwie to nie wiem z kim, bo wg wywieszonej listy, tak teraz patrzę na fotce, miałem 3ci czas?:( Trzeba poczekać na oficjalne wyniki na stronie maratonu. Ciekawe ile minut/sekund zabrakło. Tak w ogóle to wielkie dzięki Bartasowi, któremu się nie chciało dystansu MEGA przejechać i zajął pierwsze na dystansie FUN!;)
Poza tym super impreza. Mimo solidnej obsuwy non-stop słyszałem głosy chwalące trasę i imprezę ogólnie.
Odnośnie samej jazdy to wygląda na to, że przejechałem większość trasy na beztlenie. Nie pytajcie jak:D Średni puls 182, maksymalny 209, do czasu zwiechy pulsometru gdzieś po 2/3 trasy. Elektronika w ogóle zawodziła dzisiaj; GPS też rady nie dał przy zachmurzeniu i brzezińskich lasach, malując zupełnie dziwny przebieg trasy:(
Tym niemniej 7-czas (chyba) na 37 zawodników startujących na dystansie Fun to niezły wynik; nie spodziewałem się tak dobrego startu:) No i dyplomik za 4-te miejsce bezcenny:)
Podium było blisko © sandman


Statystyka rundy MTB FUN:
dystans 12,7km
oficjalny czas 43:48
średnia 17,4km/h
Po oficjalnych wynikach ze strony maratonu, doliczeniu pozycji zawodników startujących na dystansie Mega, a klasyfikowanych na dystansie fun:
10-ty czas open
do 3-go w M2 zabrakło tylko 80 sekund:)

Trasa:
Brzeziny-Syberia-Brzeziny(trasa MTB)
Kategoria MTB, zawody, poniżej 50km


Dane wyjazdu:
44.06 km 18.00 km teren
02:28 h 17.86 km/h:
Maks. pr.:48.71 km/h
Temperatura:17.0
HR max:205 (107%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:363 m
Kalorie: 2179 kcal

Pierwszy oficjalny objazd trasy Maratonu Brzeziny-Syberia

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 2

Nadszedł dzień próby;) Jakoś się zdołałem wyguzdrać, nasmarować jeszcze łańcuszek w bajku i na 5 minut przed 12-tą byłem na miejscu zbiórki pod byłą targowicą. Widok z lekka paraliżujący;) Tylu rowerzystów to tylko na fotografiach i w tivi oglądałem wcześniej:D Na miejscu rozpoznaję tylko Piotra, chwilę później lokalizuje mnie koleżanka Kocuriada; Chwilę rozmowy przerywa Piotr, dając znak do wyjazdu na trasę. Początkowy fragment asfaltem z 10% podjazdem...tak na dobry początek przygody z mtb:) Później było już tylko ciężej, chociaż tempo rzeczywiście wycieczkowe oraz liczne postoje, bo jednak grupa była liczna:) Pokonanie dystansu Fun zajęło nam 1:30:) Trasa o wiele bardziej piaszczysta niż moim ostatnim objazdem, który miał miejsce po deszczu. W kilku miejscach robi to trochę różnicy, szczególnie, że niektórzy bikerzy jechali na wąziutkich oponkach, semislickach prawie.
Co tu więcej napisać... trasa urocza, wymagająca, pogoda dopisała, Bikerzy również:) Kilka fotek pstrykniętych komórką (mogłem cholercia lustro zabrać, tylko jedną glebę zaliczyłem:)

Na syberyjskim asfalcie - niedzielny objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Na syberyjskim asfalcie - pierwszy oficjalny objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Pod syberyjską OSP - objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Przed wjazdem do lasu na Syberii - objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Piotr, organizator maratonu, pędzi ku Zośce © sandman


Nieliczne kobiety na trasie też sobie dzielnie radziły © sandman


Po pierwszym kółku część bikerów rozjechała, się do domów; najbardziej wytrwali pojechali drugie, tym razem szybkie okrążenie (ciekawe jaki czas wykręcili:).
Miałem jechać do domu na GP Turcji, ale że pogoda ładna, postanowiłem pokręcić jeszcze trochę. Dziewczyny pozwoliły się odprowadzić trochę w rejony PKWŁ, więc dokręciłem z Nimi aż do szosy Byszewskiej. Dzięki Kocuriada jeszcze raz!:) Powrót przez Polik; w Moskwie chcę się zbyt szybko dostać na Polik i pocinam w kierunku krajówki 72:) Szybko naprawiam błąd i właściwą trasą docieram do Brzezin. Załapuję się jeszcze na ostatnie 11 okrążeń GP Turcji:)
Niedziela udana:) Tylko teraz trzeba jeszcze spłodzić na jutro prezentację na I Ogólnopolską Konferencję Radiofarmaceutyczną, która zaczyna się już w czwartek:/ Znów nie pojeżdżę:(



Trasa:
Brzeziny-(objazd trasy maratonu Syberia - Brzeziny)-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Moskwa-Polik-Brzeziny

Dane wyjazdu:
36.14 km 10.00 km teren
01:48 h 20.08 km/h:
Maks. pr.:41.33 km/h
Temperatura:18.0
HR max:202 (105%)
HR avg:152 ( 79%)
Podjazdy:298 m
Kalorie: 1636 kcal

Do trzech razy sztuka

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 4

Poniedziałkowe południe; do obiadku jeszcze chwilka, pogada się jakoś ustabilizowała, liczę, że burzy nie będzie w ciągu najbliższych godzin więc wyruszam na krótką rundkę, aby te święta chociaż symbolicznie rowerowe były trochę:) A miałem setkę nad zalew sulejowski w planach... ach ta pogoda:(
Jako, że trochę popadało wyruszam z zamiarem przejechania wreszcie całej pętli MTB i to w warunkach wilgotnych:) Do trzech razy sztuka, jak to mawiają:D
Pętlę zamknąłem, prawie w całości planowanym szlakiem (oczywiście standardowo oprócz fragmentu za pasieką:D - przeciąłem prosto leśną drogą), kilka razy pomyliłem jeszcze szlak - deja vu są fajne, można zgłupieć czasami. Obiłem sobie przy tym prawą łydkę, pedałem załatwiłem sobie lewą piszczel, ale krew się nie polała zbytnio, więc na koniec dokręciłem trochę km po asfalcie przez Wolę i Niesułków:) Dźwięk Nobbych na asfalcie chyba sobie nagram i ustawię jako budzik w komórce:D Zaraz złażę do piwnicy założyć Marathony, aby nie kusiło na kolejną eksplorację tadzinowych pagórów przed majową wyprawą na Babią Górę.
Krótka fotorelacja:
Wyjazd DW708, w Tadzinie skręt na Syberię i na krzyżówce wjazd na szuter na zielony szlak. Pocinało się po tych wilgotnych piachach tak cudownie, że zapędziłem się zbyt daleko, omjając skręt trasy w las. Przed dotarciem do Pieńków H. uratowało mnie takie coś na drodze:

w tadzinowym lesie - zielony szlak pieszy © sandman

Kontrola mapy i zawracam na właściwy szlak.
Pierwsza poważniejsza przeszkoda to ten zjazd:

najtrudniejszy zjazd © sandman

Nie mam kasku, jakoś nie ryzykuję i sprowadzam bika na dół; czeka tam zresztą niezłe kałużysko; bokiem po chaszczorach chyba da radę objechać.
Dalej szutrem i polną drogą, po mokrych piachach bez problemu docieram pod Pijaka:
Góra Pijanowskiego - najgorszy podjazd © sandman

Podbieganie trochę wyczerpuje, ale co zrobić:)
Na szczycie czeka trochę singla, trochę zjazdu do wąwozu, później troszkę pod górę, aż do ostrzejszego podjazdu na panoramkę ze stoku Pijaka. Poprzednim razem chyba tym podjazdem podjechałem, teraz jakoś odpuściłem:

krótki podjazd na panoramkę © sandman

W nagrodę ładna panoramka:

panoramka z Pijaka © sandman

Następnie około 150m jazdy krawędziowym singlem i na końcu znów mylę strony; Ale taki szlak przyciąga:) A ślady opon w piachu tym bardziej:D:
taki single track przyciąga - pomyliłem szlak:) © sandman

przez pomyłkę pomknąłem w dół takim singlem:) © sandman

I tak pomknąłem w dół aż do samego wąwozu, gdzie dopadło mnie lekkie deja vu:D Zawróciłem i na piaszczystym rozjeździe skręciłem już właściwie w lewo w trawiastą drogę.
Płynną jazdę zablokował drugi po Pijaku niemożliwy podjazd, czyli Kaśka:

Kaśka - drugi podjazd z gatunku tych niemożliwych;) © sandman

Kolejne prowadzenie rowerka na górę i dalej graniowym singlem do mojego ulubionego fragmentu koło niemieckiego cmentarza. Znów się zatrzymałem pod pasieką; nie dumałem zbyt długo i postanowiłem przebić się leśną drogą na północ omijając lekkie odbicie na skraj lasu, którego jeszcze nie rozszyfrowałem. Odbicie w głąb lasu zagonami zagajnika już odnalazłem (pierwszym objazdem nie wierzyłem, że tędy szlak prowadzi:D) Kolejny długi fragment prostej z lekką szykaną po drodze; mijam tasiemki znakujące szlak - po co, przecież tu się zgubić nie da...? Mknę dalej...wąwóz i... podjazd? Nie to ten największy mijany już zjazd:D Przy tasiemkach było odbicie w prawo. Wracam, skręcam... czeka mnie najgorszy możliwy do pokonania dla zwykłego rowerzysty podjazd na Szymaniszki. Na szczycie prawie wypluwam płuca, ale satysfakcja z podjazdu jest:) Dalej już zjazd (na nogach z waty po podjeździe może być też ciekawie;) do szlakówki w Pieńkach Henrykowskich. Tu zaczyna się odrabianie straconego w terenie czasu, czyli 4km wytchnienia od MTB:)



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Syberia-(pętla MTB)-Syberia-Marianów Kołacki-Wola Cyrusowa-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
66.61 km 27.00 km teren
03:26 h 19.40 km/h:
Maks. pr.:46.86 km/h
Temperatura:20.0
HR max:193 (101%)
HR avg:148 ( 77%)
Podjazdy:561 m
Kalorie: 2725 kcal

Testowanie Nobby Nic'ów

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 3

Nadeszla wiekopomna chwiła... zamontowałem z powrotem do Krossa oponki terenowe:)
2 sztuki nowiusieńkich Schwalbowskich Nobby Nic'ów w drucianej wersji Evo.
Wygląd jak to Schwalbe zacny; bieżnik robi wrażenie, waga niezła, duże białe napisy dodają jeszcze uroku; Szkoda, że brak jest białych paseczków z wersji kevlarowej;) Przy pompowaniu parę razy wylata uszczelka w pompce, co utrudnia proces wtłaczania mieszanki gazowej do dętek. Pompka zresztą stanie się gwoździem dzisiejszej wycieczki:D
Po kolei:
Wyjazd na asfalt i szok... jak toto hałasuje!! No dźwięk niesamowity:) Opory toczenia oczywiście większe niż na marathonach supreme 1,6. No ale liczyłem się z tym; kilometr dalej i tak zjeżdżam koło dawnej targowicy na polne drogi. Oponki suną przez piachy świetnie; bez problemu docieram do podnóża Pijaka. No właśnie i co dalej? Ja nie wiem jak mtb'owcy to robią, że są w stanie na ten pagór podjechać?:( No bo jak ruszyć na niezbyt stabilnym terenie o nachyleniu 15-25% tak na oko? żeby to jeszcze był podjazd na końcu prostej, ale tu jest piaszczysty zakręt o 90 stopni z polnej drogi na typowo beskidzkiego single tracka. Wbiegam więc z rowerkiem pod górkę...8km/h, 7km/h, 4km/h ja pierdzielę:D Chwilka odpoczynku przy lawirowaniu między/pod gałęziami szczytowego single tracka, chyba jakiś zjazd do wąwozu gdzie mylę strony; zawracam i koło wypalonego ogniska zaduma nad próbą podjechania rowerkiem na kolejny malutki podjazd... ryzykuję, udaje się:) Dojeżdżam (chyba, już nie pamiętam:) do punktu widokowego z niezłą panoramką. W oddali pod pagórem siedzą ludziska (sądząc po głosie prawdopodobnie kolega Fafik:) Patrzę na piaszczysty zjazd...hmm...na mapkę...odbijam w prawo. Jakoś tak dojeżdżam pod Kaśkę.


Podjazd na Kaśkę © sandman



Patrzę co to k****a za górzyszcze przede mną:) Podprowadzam bika na górę i dopiero z tej perspektywy poznaję dobrze znane z dzieciństwa miejsce:)
Single trackiem dojeżdżam pod niemiecki cmentarz. Chwilka zadumy nad mapą i znajduję taśmy znaczące trasę maratonu:
prawie ścieżka w okolicach niemieckiego cmentarza © sandman

W brzózkach, koło pasieki, znów za chiny ludowe nie mogę odnaleźć właściwej trasy:( W jedną stronę przejeżdżam lasem, wracam skrajem po jakimś rżysku/chaszczorach i kompletnie nie wiem którędy tu planowana trasa prowadzi. Poprzednim objazdem też tu zrezygnowałem.
Wracam na asfalt dokręcić trochę km:) I znów ten hałas na asfalcie. Podgłaśniam muzę, chociaż za górką Tadzińską i tak skręcam w las. Tu już bardziej przyjazne amatorowi szlaki mtb:) Bez większych problemów przedzieram się szlakiem rowerowym, później konnym do Strykowskiej. Skręcam na asfalt i... ja p******ę! Pompkę zgubiłem:( I co robić? Oponki nowe, nie sprawdzone; kapcia złapię i wożona zapasowa dętka na **** się zda:/ Niech mnie los okrutny, zły dopadnie w Łodzi:( Do wieczora będę się turlał do domu:( A tam, ryzykuję:)
Buczek,Jaroszki,Moskwa i znów teren. Kochany PKWŁ. Za Plichtowem kawałek asfaltu, a później 10km piaszczystego, soczystego, niepowtarzalnego szlaku południowego po PKWŁ. No na takich oponkach to można tu pośmigać.
Okólna, niby asfalt, ale coraz bardziej sypie się ta droga:) Z Modrzewia podjazd ulicą, a jakże... żółwiową na kolejną partię terenowej jazdy. Pagór w Dobrej, moje miejsce w PKWŁ:) Kasia już tu na mnie czeka zniecierpliwiona;) Podziwiamy panoramkę, omawiamy sprawy majowej wyprawy na Babią Górę, wymieniamy się opiniami o sprzęcie rowerowym, jego konserwacji lub jej braku:) i rozjeżdżamy się w swoich kierunkach, bo robi się dosyć chłodno na przewiewnym szczycie pagóra. Zakładam długi rękaw i spodnie i zjeżdżam piaszczystym szlakiem do Dobrej. W Dobieszkowie przed podjazdem jeszcze mały batonik i można kontynuować powrót do domku. W Bogini daje o sobie znać w mordewind; to samo na bardzo szybkim zwykle fragmencie Sierżnia-Niesułków. W Tadzinie zastanawiam się, czy aby jeszcze raz nie skręcić w las i nie przekręcić do strykowskiej, aby wykluczyć obecność na tym odcinku zaginionej pompki; Odpuszczam; robi się chłodno i ściemnia się coraz bardziej. I dobrze zrobiłem:) Po dotarciu do domku okazuje się, że pompka została już! odnaleziona przez organizatora maratonu:)
Koniec przygód na dzisiaj. Na świąteczne piwko zasłużyłem:) Długi coś ten wpis...piwo się kończy:)
Wesołych Świąt!


Trasa:
Brzeziny (mtb-Pijak-Kaśka)-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Byszewy-Borchówka-Bukowiec-Kopanka-Modrzew-Kiełmina-Dobra-Nowiny (pagór)-Dobra-Michałówek-Dobieszków-Boginia-Stare Skoszewy-Sierżnia-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny