Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 150km

Dystans całkowity:303.62 km (w terenie 18.00 km; 5.93%)
Czas w ruchu:14:14
Średnia prędkość:21.33 km/h
Maksymalna prędkość:63.51 km/h
Suma podjazdów:1585 m
Maks. tętno maksymalne:200 (104 %)
Maks. tętno średnie:149 (78 %)
Suma kalorii:11249 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:151.81 km i 7h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
153.08 km 13.00 km teren
07:29 h 20.46 km/h:
Maks. pr.:63.51 km/h
Temperatura:5.0
HR max:200 (104%)
HR avg:149 ( 78%)
Podjazdy:861 m
Kalorie: 6253 kcal

popatrzyć na to wszystko z góry

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 2

Stało się... po raz pierwszy w swych rowerowych podbojach skorzystałem z dobrodziejstw kolei żelaznej tj. PKP Prędzej Rowerem;) No niezupełnie prędzej, bo powrót do domu jednak trochę mi zajął:) Także wycieczka w założeniach miała być przełomowa. I tak też było w 101%:)
Po kolei...
Na początku był piątek i plany weekendowe. Pomysł, jeden z niezrealizowanych w tym roku - Góra Kamieńsk; opracowanie trasy, drukowanie mapek, ocena szans powodzenia, modły o pogodę na sobotę. Aha, no i wieczorne mycie bika przed klatką w świetle czołówki:) Późniejszym "wieczorkiem" czekał mnie jeszcze kurs do Łodzi po brata do klubu Luka... i tak wróciłem po 2giej w nocy do domu. Pobudka o 6-ej. Oddalam wyrok do 6:30:) Wstaję... ale chmury... ale przynajmniej 6'C, a nie 1'C jak przewidywała numeryczna prognoza pogody. Trochę niewyspany zasuwam po buły, śniadanie, pakowanko i po 8ej wyruszam na Koluszki. Pociąg do Kamieńska ma być 9:12, co nie zgadza się z rozkładami wiszącymi na dworcu. Pani z kasy na pokazany wydruk odpowiada, że nic mi nie poradzi, że internet tak twierdzi i przekonuje mnie, że pociąg będzie o 9:42:/ I tak kilku kolejnych pasażerów. Trudno, będzie obsuwa myślę i czekam w poczekalni, aż słyszę głos zapowiadający pociąg z łodzi, który ma dalej jechać do Częstochowy. No bez przygód z Koluszek nie da się wyjechać; panie w kasach zawsze coś muszą namieszać; jak nie peron to godzina odjazdu:/ Szczęśliwie ładuję się z rowerkiem do składu EN57 i pomykam w kierunku Kamieńska, gdzie wysiadam około 10:25.

Przystanek PKP w Kamieńsku
Opatulam się ciepło, załączam elektronikę i ruszam w kierunku centrum miasteczka.

Kościół w Kamieńsku
Dalej drogą na Kleszczów; bardzo przyjemny asfalcik; samochodów praktycznie brak.

Pierwszy kadr na Górę Kamieńsk
W gminie Kleszczów tak się buduje drogi rowerowe:

Normalny czerwony beton asfaltowy, nie jakaś dziadowska kostka; jedzie się bosko:)
Na Rondzie w Kleszczowie odbijam w kierunku dziury; droga jest jeszcze w budowie, ale rowerkiem przejadę przecież:) Tą drogą, nie licząc ostatnich może 100m docieram do trasy pod górą Kamieńsk. Trasa ta jest więc równoległa do trasy, którą jechałem do Kleszczowa.

Kilkadziesiąt metrów przez drzewa jest taka sama, równoległa ścieżka rowerowa:)
Kilkanaście minut spędzam na podziwianiu i fotografowaniu dziury:


Pod Czyżowem podejmuję kilka prób dotarcia na podjazd na szczyt góry. Kilkukrotnie zwracam, nabijając tylko kolejne kilometry. W końcu zawracam do główniejszej trasy i docieram pod asfaltowy podjazd do elektrowni Kamieńsk.

Pierwsza stromizna
Po pokonaniu pierwszego nachylenia robię przerwę:D Zdejmuję rękawiczki (później będę marznął, ale szkoda się będzie zatrzymać), cykam fotę i dalej w drogę:)

Po 19 minutach od startu jestem na platformie widokowej na kopalnię węgla brunatnego i elektrownię (370m n.p.m.):

3,34km pokonałem w 19 minut, a nie licząc przerw w 17; średnia 10,54km/h, a samej jazdy 11,79km/h; pokonana różnica poziomów 173m.

Na platformie jestem sam; ze mną tylko wiatr i ciemne chmury jakie zebrały się nad górą:/ Robię przerwę śniadaniową, czuję, że mnie ten podjazd trochę zmęczył, a w perspektywie jeszcze ponad 100km powrotu do domu. Na chwilę pojawia się kolejny rowerzysta, ale szybko znika z punktu widokowego.

Panoramka na bełchatowską kopalnię
Posilony uderzam na szczytową kopalnię gipsu.
Kilka ujęć z okrążenia kopalni:







Zmęczywszy się targaniem bika po piachach zjeżdżam asfaltem do rozwidlenia przed kamieńskim lotniskiem. Stamtąd udaję się na kolejny punkt widokowy "Pod krzyżem". Po drodze mijam górną stację wyciągu krzesełkowego:



rowerzysta, który wjechał wyciągiem na trasę downhillową

panoramka jak w górach

Docieram do krzyża:

Po drodze koleś w koparce próbuje z rzucić mnie z roweru łychą; bardzo zabawne:/

Ekipy remontujące drogę na górze
Pod krzyżem nie potrafię zlokalizować żadnego punktu widokowego; przez krzaczory widoki są umiarkowane, więc po krótkiej przerwie pod krzyżem zaczynam powrót do domu:)
Zjazd asfaltem spod lotniska rzeczywiście dostarcza silnych wrażeń; aż się łzy do oczu cisną;) ale ciężko mi było mimo wszystko pobić ostatni rekord prędkości dokonany pod Kołacinem z wiatrem w plecy. Bez spd trochę ciężko tak szybko mielić korbą, ale ostatecznie rekord nieznacznie pobity:)
Solidnie zmęczony zaczynam powrót na północ. Mam zamiar zgodnie z mapą szlaków góry kamieńsk dotrzeć do dolnej stacji wyciągu, jadnak kolory i oznaczenia szlaków się nie zgadzają i asfalt prowadzi trochę w oddaleniu od góry.

ostatnie spojrzenie na kamieńską górę

Powrót jest ciężki, nawet bardzo:( Na 60km pojawia się standardowy kryzys... 60-go kilometra, który nie odpuszcza praktycznie do Brzezin. Nie przekraczam średniej 21km/h, tętno wysokie i nogi nie chcą nieść:(
Gdzieś w połowie drogi do Piotrkowa robię przystanek pod kapliczką i pałaszuję ostatnią bułę i resztki herbaty. W Piotrkowie przerwa na coś ciepłego w Mac'u; odzyskałem "trochę" soli przynajmniej;) Po 17ej wyruszam dalej; słonko zachodzi a ja nie potrafię oprzeć się pokusie zaglądnięcia na piotrkowski rynek:)



Zgodnie z założonym planem przed kompletnym zmrokiem docieram do DW716. Teraz już prosta droga do domu. Docieram do Moszczenicy, gdzie w tygodniu zginął 12-letni rowerzysta pod kołami policyjnego radiowozu. Zatrzymuję się pod sklepikiem wymienić ogniwo w empetrójce oraz dopalić się czołówką, bo sigma już nie daje rady. Dalej mijam Baby, miejsce tragedii kolejowej sprzed kilku miesięcy. Szczęśliwie mijam ten fragment drogi wojewódzkiej, chociaż jeden przygłup z rejestracją na literkę W, wyprzedzający na trzeciego musiał się trafić:/ W Rokicinach ostatni przystanek konsumpcyjny, pod remizą strażacką.

Jest strasznie zimno, pewnie około 3'C, sznikers jest twardy jak kamień, ostatnie krople herbaty w termosie zimne, a tymbark przechowywany w torbie na kierownicy lodowaty. Ale jest nieźle; na sali w remizie trwa próba jakiejś kapeli; przy coverach kawałka Pink i "Nie wierz nigdy kobiecie" Budki suflera upływa ostatnia przerwa. Do domu już niedaleko, jakieś 25km. Do Brzezin docieram jakoś po 20-ej, ze średnią ~20,50km/h (u podnóża Kamieńska miałem 20,59km/h) Jeszcze dyszka rozjazdówki po mieście i rekord dystansu pobity:)

Statystyki szczypta:
czas wycieczki: prawie 13h
jazdy rowerem: 7,5h
pulsometr skończył rejestrację na 9:59:59:)
38% tj. 3:48h w strefie 80-90%HrMax; chyba jednak HrMax muszę zmienić z teoretycznych 191 bpm na to 200 uzyskane na Kamieńsku:)
rekordy:
-dystansu
-prędkości
-przywyższenia
-najwyższy punkt osiągnięty rowerem

Wszystko fajnie, tylko nogi trochę dziś bolą:)

Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki (PKP PR) Kamieńsk-Pytowice-Adamów-Łękińsko-Kleszczów-Czyżów-Góra Kamieńsk-Kalisko-Gałkowice Nowe-Podjezioro-Napoleonów-Huta Porajska-Parzniewiczki-Parzniewice-Laski-Jeżów-Wygoda-Siomki-Gąski-Bujny-Piotrków Trybunalski-Raków Duży-Wola Moszczenicka-Moszczenica-Baby-Kiełczówka-Kalska Wola-Kalinów-Będków-Zacharz-Łaznów-Rokiciny-Stefanów-Pogorzałe Ługi-Chrusty Nowe-Żakowice-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny

Dane wyjazdu:
150.54 km 5.00 km teren
06:45 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy:724 m
Kalorie: 4996 kcal

pierwsza 150tka - Zalew Sulejowski

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 15.05.2011 | Komentarze 5

Plan był jeden... Dojechać i wrócić znad Zalewu Sulejowskiego. Traska konkretna, ale po antyrowerowym czwartku i piątku należało się:) I Ogólnopolska Konferencja Radiofarmaceutyczna się udała; Lunch'e smaczne były;) Na sobotę zapowiadali dzień ładniejszej pogody między lekko deszczowym piątkiem i tym, co nawet trudno nazwać, co się dzieje za oknem w niedzielę. W drodze powrotnej z konferencji wstąpiłem jeszcze do Dynama po kółeczka do przerzutki:)
kółka przerzutki tylnej © sandman

Dodatkowo przyszły zamówione sakiewki MSX'a:)
Sił w piątek niestety nie starczyło na zamontowanie wszystkiego w bajku. Cóż...budzik na 7-mą i jakoś o 9-ej, pewnie wyjedziemy na ma najdłuższą dotychczasową wojaż rowerową. No i tak wyruszyłem krótko przed 11-tą:D
Do samego Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie zaplanowałem pierwszy postój pod miejscowym Makiem towarzyszył mi ciekawy tykający odgłos z napędu; ale te kółka na łożyskach maszynowych hałasują, myślę i pocinam sobie ze średnią ponad 24km/h:) Przynajmniej szum Nobby Nic'ków już nie denerwuje:D
Po drugim śniadanku zaglądam w ten napęd, bo jednak trochę dziwne to chrobotanie. No i kutwa okazało się jak w pośpiechu założyłem łańcuch:D Szybko wyciągam imbusa z torby i poprawiam robotę; ale blacha wózka galancie już była zeszlifowana przez ogniwa łańcucha:( Tym niemniej od Tomaszowa cisza w napędzie:)
Pocieszony udanym serwisem:) ruszam w dalszą drogę; mijam most na Pilicy:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/Zn1egT6gtiX9YZ8D1AoSYQ?feat=directlink]
[/url]


W drodze nad Zalew Sulejowski zahaczam jeszcze o Rezerwat Niebieskie Źródła:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/n8mqK6Y12tGXSg3YDLsQ-g?feat=directlink]

[/url]
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/RfylF_LBM_3BmEk9jnZ8LQ?feat=directlink]
[/url]
W poszukiwaniu czerwonego szlaku zapuszczam się przez powalone drzewa w jakieś podmokłe singletracki; wracam jednak szybko i obieram szerszą drogę. Dojeżdżam do asfaltu na Smardzewice i trafiam na bajeczną kopalnię kruszywa Biała Góra:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/xkBAvo6zINcGqn5tW0MdJg?feat=directlink]
[/url]


Jeszcze tylko przystanek pod Kościołem Św. Anny w Smardzewicach:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/kbybjfz9ktQhUzz7RQVLzA?feat=directlink]
[/url]


i docieram do zapory wodnej na Pilicy w powyższej miejscowości:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/o--dz5NTgmq9NWl9UeR46A?feat=directlink]
[/url]


Widok na zalew z zapory:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/cZ4Y-Gn2T_rYjIlRUaUbag?feat=directlink]
[/url]


Na zaporze:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/tZYBb-Ba2liebnNM94VpsA?feat=directlink]
[/url]


Widok na Pilicę opuszczającą Zalew Sulejowski:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/uPxK7ytk6-MI0awnUK-JiA?feat=directlink]
[/url]

Dalej kieruję się, trochę nieszczęśliwie, czerwonym szlakiem rowerowym im. Zygmunta Goliata wokół zbiornika sulejowskiego. Nieszczęśliwie, bo okazuje się że szlak przebiega w znacznej odległości od zalewu; tzn. widoku nań nie ma żadnego! Traska może i dosyć malownicza, raj dla wycinaków na szosówkach, ale nie po to przecież tu przyjechałem. Prawie pod koniec zalewu odbijam ze szlaku w lewo w kierunku Barkowic mokrych. Tam planowałem drugi postój konsumpcyjny. Próba dotarcia do tawerny celem urozmaicenia posiłku jasnym pełnym kończy się lekkim niepowodzeniem. Trochę pobłądziłem po leśnych ostępach, zgubiłem przy tym komórkę (mój podręczny GPS); na szczęście w porę się zorientowałem iż wysunęła mi się z mapnika i kilkaset metrów leśnych duktów wstecz odnalazłem ją leżącą na glebie. Tawerna na Cyplu była zamknięta, ale przerwę konsumpcyjną zrobiłem w tym malowniczym zakątku:

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/RKPzOXtFtmtaHZrfJEjnCA?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/kGJdLF6Xpb3LGsPAqTBpJw?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/6CVaI0nehtzaK_hQ7jVA-A?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/c51v0dMDzKRxaoxLrWeUIA?feat=directlink]
[/url]


Moja przenośna kuchnia i przepyszna domowa fasolka:) Po tym ma się powera:D
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/VdapNQPnsAW1uvcGEVkDkQ?feat=directlink]
[/url]


Jeszcze autoportret nad Zalewem i wyruszamy w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego, bo pora robi się późnawa:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/ppmLCViahbOBVV1f9ggdPg?feat=directlink]
[/url]

Do Piotrkowa przebijam się totalnie zakorkowaną krajową 12-tką. Korek, na szczęście na przeciwnym pasie, miał ponad 5km długości, od samego Przygłowia za Poniatów. Jak wyprzedzały mnie tiry było mało sympatycznie, gdyż musiałem zjeżdżać na szutrowe pobocze; wykręcanie non stop łba na rowerze z sakwami nie jest zbyt przyjemne i bezpieczne. Jak potrzeba to kierowcy nie trąbią:/ Cały i zdrowy dotarłem na szczęście do tego Piotrkowa i rozpocząłem zwiedzanie starówki:

Rynek:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/TNPknpX14Y5oXu7Vom1y_g?feat=directlink]
[/url]


Sanktuarium MB Trybunalskiej:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/MCpv0_ErE14CxahYErVUzg?feat=directlink]
[/url]


Uliczka na starówce:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZM_QeXzfSWf2wzVCQerwmg?feat=directlink]
[/url]

Rynek:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/aSakSl0Sv2EMjHhAXxYrVA?feat=directlink]
[/url]


Piotrkowska uliczka:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/coIjqY9Gg8Dlwc_sN2otOQ?feat=directlink]
[/url]


Kross na rynku:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/bgSdFFcPk_Yx2pmzV80MtQ?feat=directlink]
[/url]


Rynkowe obostrzenia:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/y_QWq_GquZrezXs3xGD3dA?feat=directlink]
[/url]
Przed 18-tą opuszczam Piotrków. Na liczniku 100km, jeszcze 50 do domu. Miałem napisać coś o fizjologi bikera podczas tego etapu, ale se odpuszczę:D W Brzezinach na liczniku 146km, więc po rodzimych uliczkach dokręcam te 4km aby schłodzić lekko mięśnie...albo to co z nich zostało po tym wypadzie:)


Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki-Nowy Redzeń-Regny-Budziszewice-Zaosie-Niewiadów-Ujazd-Komorów-Tomaszów Mazowiecki-Smardzewice-Swolszewice Małe-Swolszewice Duże-Dębsko-Golesze Duże-Lubiaszów-Koło-Barkowice Mokre-Barkowice-Przygłów-Poniatów-Piotrków Trybunalski-Byki-Raków Duży-Wola Moszczenicka-Moszczenica-Baby-Kiełczówka-Biskupia Wola-Kalska Wola-Bądków-Zacharz-Łaznów-Rokiciny-Stefanów-Pogorzałe Ługi-Nowe Chrusty-Kaletnik-Różyca-Żakowice-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny