Info
Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec7 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 0
- 2014, Maj5 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 2
- 2014, Marzec4 - 0
- 2014, Luty4 - 0
- 2014, Styczeń3 - 0
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień1 - 3
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec4 - 0
- 2013, Czerwiec17 - 5
- 2013, Maj16 - 4
- 2013, Kwiecień7 - 2
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń2 - 3
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik4 - 3
- 2012, Wrzesień7 - 0
- 2012, Sierpień2 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 7
- 2012, Maj8 - 6
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2012, Marzec10 - 6
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń9 - 2
- 2011, Grudzień13 - 6
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik10 - 20
- 2011, Wrzesień18 - 9
- 2011, Sierpień13 - 9
- 2011, Lipiec10 - 10
- 2011, Czerwiec12 - 8
- 2011, Maj16 - 26
- 2011, Kwiecień17 - 21
- 2011, Marzec17 - 4
- 2011, Luty13 - 2
- 2011, Styczeń14 - 13
- 2010, Grudzień10 - 21
- 2010, Listopad16 - 14
- 2010, Październik12 - 6
- 2010, Wrzesień8 - 3
- 2010, Sierpień8 - 5
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 7
- 2010, Maj4 - 8
- 2010, Kwiecień12 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
ponad 100km
Dystans całkowity: | 1833.23 km (w terenie 140.00 km; 7.64%) |
Czas w ruchu: | 81:27 |
Średnia prędkość: | 22.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.61 km/h |
Suma podjazdów: | 8486 m |
Maks. tętno maksymalne: | 215 (112 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (83 %) |
Suma kalorii: | 55351 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 107.84 km i 4h 47m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
101.16 km
14.00 km teren
04:34 h
22.15 km/h:
Maks. pr.:49.44 km/h
Temperatura:23.0
HR max:190 ( 99%)
HR avg:159 ( 83%)
Podjazdy:390 m
Kalorie: 3561 kcal
Rower:KROSS level A4
na 101
Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0
Pierwsza setka w tym roku:) Nad Zalew Sulejowski.Początkowy zamysł był aby dojechać do Ujazdu. Podczas zjazdu na szlak terenowy za Koluszkami, wyłączył się niestety GPS, co zauważyłem dopiero na przerwie konsumpcyjnej na ryneczku w Ujeździe:
Ujazd, pierwsza przerwa konsumpcyjna© sandman
Zakupiłem 1,5l wody mineralnej, bo dzień dosyć ciepły i ruszyłem dalej w kierunku Tomaszowa odwiedzić rezerwat Niebieskie Źródła:
Rezerwat Niebieskie Źródła© sandman
Rezerwat Niebieskie Źródła, wywierzysko© sandman
Tu jak zwykle mnóstwo komarów nie pozwalających na chwilkę odpoczynku. Szybka decyzja i jadę dalej w kierunku Smardzewic, rzucić okiem na Zalew Sulejowski:
Nad zalewem sulejowskim© sandman
Zapora na Pilicy w Smardzewicach:
Zapora w Smardzewicach© sandman
A tak porysowałem nowiutkiego Epicona:
Level nad zalewem© sandman
Jako że wycieczka nadprogramowo się przedłużyła, a na 20:00 miałem zaplanowane spotkanie klasowe z LO, nie mogłem zabawić dłużej nad wodą:( Trzeba będzie wycieczkę kiedyś powtórzyć, tylko wyjechać kilka godzin wcześniej, a nie po 12ej.
Po krótkiej sesji foto przemierzam zaporę i drogą przez Nagórzyce kieruję się z powrotem na Tomaszów Mazowiecki. Oczywiście jak się człowiek spieszy to coś musi pójść nie tak:/ Obok grot nagórzyckich pojawia się DDR, ale wjazd na niego jest słabo oznakowany; oczywiście jak się przegapi wjazd, to później już nie ma się jak wydostać z asfaltu, bo dostępu do DDR broni przydrożny rów. No ale nic, mam przecież rower MTB za kilka tysięcy pln to rów pokonam; wyskakujemy z rowu na DDR, redukcja i...
Zakleszczony łańcuch© sandman
Noż k***a, żeby tak zakleszczyć łańcuch...
Kilkanaście minut walczyłem z problemem:( Skończyło się koniecznością spuszczenia powietrza z koła; jakoś się koło udało wyciągnąć, dzięki czemu łańcuch się troszkę poluzował i można było zacząć walczyć z zakleszczonym fragmentem przy korbie. Później jeszcze napompować koło i dalej w drogę. Oczywiście całe łapska upaprane solidnie smarem, a koszulka rowerowa biała, no super...:( Do tego przerzutka się rozregulowała i straciłem w drodze powrotnej dużą tarczę w korbie:( Ciekawe jak łańcuch i tylna przerzutka:( Na starym napędzie nie miałem tego typu problemów; muszę chyba skrócić łańcuch, bo huśta widać jak szalony na wybojach.
Od 80km jechało się już trochę ciężej, trochę kalorii zabrakło i wody też mało raczej na tak długą trasę. No i odpoczynku zbytnio nie było, poza serwisem napędu; czas wycieczki 5,5h.
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
134.01 km
4.00 km teren
05:53 h
22.78 km/h:
Maks. pr.:66.61 km/h
Temperatura:18.0
HR max:201 (105%)
HR avg:154 ( 80%)
Podjazdy:691 m
Kalorie: 4630 kcal
Rower:KROSS level A4
Góra Kamieńsk
Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 0
W czwartek wieczorem zapadła decyzja, aby piątek 13go wykorzystać na wyprawę na Górę Kamieńsk. W nocy popadało i rano były spore kałuże. Budzik 6:30, wyglądam za okno i jednak chyba nie...leżę jeszcze do 7ej. O 7-mej toaleta, śniadanie i... może jednak:) Przez godzinkę się wyszykowałem. O 8ej w piwnicy; jeszcze tylko przepiąć rogi i torbę trójkątną z Tokaja i ruszam w kierunku Koluszek na pociąg 9:11 do Kamieńska. Ruszam właśnie Krossem; bez bagażnika, sakw i chociażby torby na kierownicy. Pogoda niepewna, a do pokonania minimum 120km. Troszkę ciuchów, lustrzankę zapakowałem do plecaczka; to mniej wygodne rozwiązanie od sakw, ale dałem radę, chociaż plecy permanentnie mokre oczywiście.Temperatura dziś nie rozpieszczała. O 8ej około 12'C, po południu nie przekroczyła 18'C. Sporo trasy z gęsią skórką;)
W Kamieńsku zakupy w markecie i poszukiwania dolnej stacji wyciągu narciarskiego. Znów nabłądziłem pod tą górą i nabiłem kilka ładnych km. Ale znalazłem:
Szlaki rowerowe niby jakieś tabliczki posiadały, ale jak przyszło co do czego to nie było wiadomo gdzie ten szlak wiedzie, więc jakimś cudem wróciłem do wojewódzkiej i dalej udałem się w kierunku podjazdu asfaltowego na szczyt góry.
Podjazd przeżyłem chyba ciężej niż w zeszłym roku; akurat w momencie podjazdu niebo się lekko rozchmurzyło i zaczęło palić:/ Krótką przerwę zrobiłem pod lotniskiem; powietrza już zabrakło:( Później już na platformie widokowej na kopalnię i elektrownię Bełchatów:
Powrót tym razem przez Bełchatów i Pabianice, wyłącznie drogami wojewódzkimi i krajowymi, więc średnio przyjemnie; samochodzisków mnóstwo:( Ale Bełchatów i Pabianice rowerem zaliczone:)
W Bełchatowie:
Trasa:
1. Brzeziny-Koluszki
2. Kamieńsk-Koźniewice-Szpinalów-Kalisko-Łękawa-Wólka Łękawska-Bełchatów-Zawady-Kołduny-Rasy-Kącik-Kazimierzów-Drużbice-Wadlew-Dłutów-Huta Dłutowska-Pawłówek-Jadwinin-Bychlew-Pabianice-Gospodarz-Rzgów-Grodzisko-wola Rakowa-Wiśniowa Góra-Andrespol-Bedoń-Jordanów-Małczew-Brzeziny
Kategoria ponad 100km, z pomocą motoryzacji
Dane wyjazdu:
105.79 km
17.00 km teren
04:37 h
22.91 km/h:
Maks. pr.:48.76 km/h
Temperatura:19.0
HR max:194 (101%)
HR avg:156 ( 81%)
Podjazdy:486 m
Kalorie: 3736 kcal
Rower:KROSS level A4
świątecznie nad Zalew Sulejowski
Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 2
Wczoraj się tak dobrze kręciło, że dziś mimo niepewnej pogody wyruszyłem z nieśmiałym zamiarem dotarcia nad Zalew Sulejowski. Pogoda troszkę pod znakiem zapytania, więc dobrze na tak długą trasę doposażyć rower, odchudzony przed maratonem. I tu pojawił się problem, gdyż śruba adaptera zacisku tarczówki troszkę utrudniała ponowny montaż bagażnika:( Do 3 podkładek dołączyły kolejne dwie i koślawo, bo koślawo, ale bagażnik wylądował na widełkach Krossa. Różnica w wadze spora, prędkość średnia też znacznie mniejsza niż wczoraj. W Koszulkach trafiam na jedną procesję na DW; jakoś udaje mi się przebić, gdyż tłum skręca:) Zamiast jechać wiaduktem postanawiam skrócić trasę przejściem podziemnym; wróciły wspomnienia z nocnego gitarowania w owym przejściu podczas grylów powoodstockowych:) Dalej niestety trafiam na kolejną procesję i nijak nie mogę się przebić do drogi wojewódzkiej:/ Chcąc nie chcąc załapuję się na ostatni ołtarzyk pod kościołem. Akurat w słuchaweczkach Słodki Całus od Buby i...: "daj nam miłości pełną garść, na chwilę Boże zwolnij czas..." Dłużyła mi się ta chwila rzeczywiście. Przed Słotwinami zjeżdżam pod wiaduktem kolejowym do lasu poćwiczyć przed kaszubską wyprawą jazdę z sakwami w piachu, błotku i po leśnych duktach. Jazda troszkę cięższa niż asfaltem, ale to urokliwe kilkanaście kilometrów:) W Ujeździe standardowo przerwa konsympcyjna pod fontanną. Kolejny przystanek w Rezerwacie Niebieskie Źródła; klasyczne zdjęcie Krossa na tle wywierzyska i w drogę.Kolejna przerwa w kopalni Biała Góra:
Docierazm na zaporę w Smardzewicach:) Zalew w całej okazałości:
rozlewisko Pilicy za zaporą też wygląda uroczo:
Dojeżdżam na koniec zapory do przystani:
Przed posiłkiem postanawiam jeszcze zjechać pod zaporę nad Pilicę:
Po wdrapaniu się znów na asfalt wracam na początek zapory na świąteczny obiadek:)
Po obiadku, jak to po posiłku organizm się rozleniwił i nie jechało się już tak lekko;) Zatrzymałem się jeszcze pod Grotami Nagórzyckimi; sporo blachosmrodów, chyba już otworzyli te jaskinie. Z Tomaszowa już tylko asfaltami drogą wojewódzką do Brzezin, z krótkim przystankiem pod leśniczówką w Budziszewicach. I tak setunia stuknęła:)
Trasa:
Brzeziny-Bogdank-Koluszki-Wykno-Mącznik-Ujazd-Sangrodz-Tobiasze-Zaborów-Tomaszów Mazowiecki-Rez Niebieskie Źródła-Smardzewice-Tomaszów Maz-Zaborów-Tobiasze-Sangrodz-Ujazd-Niewiadów-Zaosie-Budziszewice-Regny-Redzeń-Słotwiny-Koluszki-Bogdanka-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
101.30 km
1.00 km teren
04:38 h
21.86 km/h:
Maks. pr.:45.93 km/h
Temperatura:5.0
HR max:195 (102%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy:431 m
Kalorie: 3484 kcal
Rower:KROSS level A4
po setce... świat nabiera nowych barw...
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 2
są to barwy ogromnego zmęczenia;) Nic nie zapowiadało dzisiejszej pierwszej tegorocznej setki; ale człowiek bywa uparty. Wczorajsze zmęczenie dawało znać o sobie, ale chyba dzięki sprzyjającemu lekkiemu wiaterkowi doczołgałem się do Tomaszowa, chociaż plan maksimum przewidywał dojazd do Ujazdu:)Pierwszy przystanek standardowo w leśniczówce w Budziszewicach.
leśniczówka Budziszewice© sandman
Odrobina odpoczynku i chwilę potem ląduję w sklepiku na rynku w Ujeździe:
Ujazd - rynek© sandman
Nawadniam się Tymbarkiem, konsumuje batona i dumam nad kontynuacją jazdy. Postanawiam zaspokoić głód kalorii w tomaszowskim Macu, więc kolejne kilkanaście km do pokonania. Po konsumpcji nie mogę oprzeć się pokusie zawitania do rezerwatu Niebieskie Źródła.
rezerwat Niebieskie Żródła© sandman
No to teraz powrót:( Co tu dużo pisać... było ciężko, a od Ujazdu nawet bardzo ciężko. Jeszcze na wyremontowanej 713-tce zrobili DDRa, czy ciąg pieszo-rowerowy; żeby to jeszcze było z betonu asfaltowego, nie z tej gównianej kostki, a co ważniejsze nie zmieniało co kilkaset metrów położenia z prawa na lewo i posiadało ciągłość na skrzyżowaniach; ale po co, przecież można sobie rower poprowadzić po pasach, po co na nim jeździć:/
DDR Ujazd - Tomaszów Maz© sandman
W Koluszkach jestem już prawie wykończony; okolice zachodu słońca; robi się dosyć chłodno. Na wysokości PKP wyhacza mnie Jarek. Chwila rozmowy pozwala mi zregenerować siły, dzięki czemu nawet w niezłym tempie pokonuję te ostatnie 10km dzielące mnie od domu. No ale cóż, na liczniku 90km... to była bardzo dłuuuga, chłodna i wyczerpująca rozjazdówka:D
PS.
łańcuch jest wysuszony bardziej niż ja po tej wyprawie; dobrze, że mp3 zagłuszało mi dźwięki z napędu;)
Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Koluszki-Słotwiny-Nowy Redzeń-Regny-Budziszewice-Zaosie-Niewiadów-Ujazd-Sangrodz-Zaborów-Tomaszów Mazowiecki-Ujazd-Budziszewice-Koluszki-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
106.15 km
7.00 km teren
04:40 h
22.75 km/h:
Maks. pr.:51.14 km/h
Temperatura:5.0
HR max:188 ( 98%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy:479 m
Kalorie: 3380 kcal
Rower:KROSS level A4
polarowo do Łowicza
Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 2
Piękna słoneczna niedziela, tylko... no oczywiście niezbyt ciepło:( W południe około 5'C na termometrze, ale nie zniechęciło mnie to zbytnio:) Założyłem koszulkę, polar, na to nanotexa i... ujechałem tak aż 11km:) Na wysokości Kotulina przerwa na przystanku PKS na zmianę odzieży; polar do sakwy, a zamiast t-shirta długi rękaw. Trochę lepiej, chociaż trochę chłodno, a pozbywanie się zapasów soli nie ustało:( Tym niemniej z delikatnym wiaterkiem lekko w plecy zacnie jedzie się do samego Łowicza. Na Nowym Rynku parkuję po 1:31h ze średnią 25,72km/h. Jakieś dwukołowce już tu są, tylko jakieś takie wypasione;):Na Nowym Rynku (przypominam jeden z trzech w Europie, obok Paryża i Bonn, rynek na planie trójkąta) całkiem przyjemnie się siedzi przy takiej słonecznej pogodzie.
Czas niestety goni, więc króciutka runda po łowickich uliczkach i trzeba wracać do domu.
Kilka uchwyconych miejsc:
Dawny kościół ewangelicki:
uliczka z widokiem na bazylikę katedralną
Bazylika katedralna i pomnik JP2:
Ratusz
Bazylika katedralna raz jeszcze
Nad Bzurą
Kościół Św. Ducha
Powrót na Nowy Rynek
Aby nie wracać tą samą trasą w Treku wypatruję alternatywna trasę przez podłowickie wioski. Okazuje się, że trafiam na drogę, którą jechałem do Łowicza w zeszłym roku, przez uroczy lasek miejski ulicą Łyszkowicką:
podziurawiony "asfalt" skłaniał do wybrania równoległego singla w lesie, chociaż tam kręciło się trochę łowiczan. Co mnie czeka po wyjeździe z lasu już wiedziałem - droga polna z elementami asfaltu:) (fotka w relacji z 2010r.)Przynajmniej jakieś 2 afta rowerem wyprzedziłem:) Przed Uchaniem odbijam jednak na asfalt, kilka dodatkowych km przyda mi się do dystansu:)
W Seligowie trafiam na opustoszały przy niedzieli plac budowy A2. Podbudowa i warstwa wiążąca już miejscami położone a wiadukt drogowy w polu:
Pod Łowiczem dominują rozległe, otwarte krajobrazy. Na fotce okolice Pszczonowa; nie wiem czy to jeszcze Równina Łowicko-Błońska:
Docieram do Lipiec Reymontowskich, gdzie następuje przerwa konsumpcyjna. Spałaszowanie zmarzniętego sznikersa nie jest wcale takie proste:D Standardowo fotka Reymonta:
DW705 w Jeżowie już od roku stoi rozkopana; to jest jakieś 300mb drogi.
Z Rogowa przez Olszę i Michałów docieram do DK72 w Przecławiu. Jeszcze niedawno na tym zjeździe w Olszy robiłem foteczki maków polnych:
Seteczkę udało się zamknąć jeszcze przed tabliczką Brzeziny (dokładnie 100,1km:); ostatnio musiałem doginać setki po mieście:) No i 7000km w roku stuknęło. Cichy plan zrealizowany:)
Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Teresin-Trzcianka-Kalenice-Łyszkowice-Wrzeczko-Gzinka-Nowe Grudze-Jamno-Łowicz-Zawady-Seroki-Bobiecko-Seligów-Zakulin-Pszczonów-Chlebów-Lipce Reymontowskie-Zagórze-Słupia-Jeżów-Przyłęk Duży-Rogów-Olsza-Michałów-Przecław-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
103.61 km
1.00 km teren
04:22 h
23.73 km/h:
Maks. pr.:42.99 km/h
Temperatura:8.0
HR max:190 ( 99%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy:460 m
Kalorie: 3169 kcal
Rower:KROSS level A4
każdy kilometr bez deszczu to radość
Sobota, 8 października 2011 · dodano: 08.10.2011 | Komentarze 3
Sam się zastanawiam czy wyjazd w taką pogodę na taką trasę to jeszcze odwaga, czy już głupota;) Ale stało się, kolejna jesienna setka zaliczona. Wyjazd w stronę Koszulek; pierwszy przystanek - leśniczówka w Budziszewicach. Przerwa sznikersowa:)Budziszewice - leśniczówka© sandman
Zakładam polar zamiast nonotexu; po kilkuset metrach dokładam jacka wolfskina na plery:) zbytnio wieje. Wkrótce docieram do Ujazdu; zaczyna coś kropić. Znajduję wiatę przystankową, gdzie przeczekuję deszcz. Na niebie pojawia się tęcza, ot taki sympatyczny akcent...:
tęcza w Ujeździe© sandman
Po kilkunastu minutach przestało padać więc wróciłem do kontynuowania podróży. Jakieś ciemne chmury krążyły, ale co mam do stracenia? suche majtosy najwyżej:D
Z wojewódzkiej 713tki robię skrót przez Sangrodz i docieram do...
Dojechałem do DK8© sandman
byłej krzyżówka z DK8. Chyba tworzą ekspresówkę, ale dla roweru to nie problem; przebijam się na nowy pas, chyba w technologii betonowej.
Na DK8© sandman
Trochę korci żeby się po tym betonie przejechać, ale czas goni niestety.
Wreszcie docieram do zapory na Pilicy w Smardzewicach. Zalew Sulejowski po raz drugi w sezonie zaliczony:)
na zaporze w Smardzewicach© sandman
Pogoda nie nastraja do dłuższej kontemplacji:
Jezioro Sulejowskie© sandman
coś dla żeglarzy© sandman
Wracam przez Nagórzyce; fajny szlak; nagorzyckie skarpy po lewo, po prawo chodniczek odgrodzony od jezdni barierką energochłonną - trochę górskich klimatów; Docieram do grot; jeszcze nie otwarte i wg pana stróżującego nie zanosi się na rychłe otwarcie.
Groty Nagórzyckie© sandman
Na późny obiad ląduję w tomaszowskim Mac'u. Wychodzę z knajpy z posiłkiem, a tu grad pocina w najlepsze. Znów mam szczęście:)
gradobicie podczas posiłku© sandman
Po raz kolejny znajduje potwierdzenie teza, że kto nie ma szczęścia w (wstawić dowolne) ten ma szczęście na rowerze. Zasilony w nowe kalorie wyruszam w drogę powrotną. Chmury może i nie wyglądają ciekawie, ale wyjścia nie mam; Za Budziszewicami odpalam pierwsze świecidełka. W Słotwinach dopalam się czołówką, bo nie widzę już nic na liczniku rowerowym. 19:20, po kilku rundkach rozjazdowych po Brzezinach jestem w domu. Jest 6'C na termometrze. Trochę dziś pomarzłem i wypociłem się na rowerze. Sam nie wiem jak dałem radę przejechać ta stówkę na pół bidonu i kubek ice tea w drodze powrotnej:\ Ale tak już chyba będzie aż do wiosny.
Przy okazji stworzyłem wersję alteranatywną refrenu piosenki DOZP do słów Harasymowicza, taką bardziej dla jesiennego rowerzysty:D
"jak koła nasze w mrocznym rytmie wznosiły się pagóry opadały,
tak dzieje się gdy jesień przyjdzie, wypala rolnik stare trawy":)
oryginał:
Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki-Słotwiny-Redzeń-Regny-Budziszewice-Zaosie-Niewiadów-Ujazd-Sangrodz-Zaborów 2-Łazisko-Niebrów-Tomaszów Mazowiecki-Smardzewice-Swolszewice Małe-Nagórzyce Duże-Tomaszów Mazowiecki-Zaborów 1-Sangrodz-Ujazd-Niewiadów-Zaosie-Budziszewice-Regny-Redzeń-Słotwiny-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
101.63 km
1.00 km teren
04:16 h
23.82 km/h:
Maks. pr.:61.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max:204 (106%)
HR avg:151 ( 79%)
Podjazdy:498 m
Kalorie: 3084 kcal
Rower:KROSS level A4
setka z okazji utraty prawa wykonywania zawodu
Czwartek, 6 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 0
Dziś zawitałem do OIA w Łodzi. Okazało się, że z dniem 30 września utraciłem prawo wykonywania zawodu farmaceuty aptekarza. Tym samym zamknąłem ten 11-letni, chlubny okres mojego żywota... przynajmniej tymczasowo;) Październik zostanie moim ulubionym miesiącem w roku, takie mam przeczucia;)Dawno nie jeździłem, wiatr straszny, ale setkę okolicznościową wykręciłem. Przy okazji pobiłem chyba swój rekord prędkości na rowerze: 61,50km/h.
Nad jezioro z wiatrem; średnia na pierwszym przystanku, krzyżówce z krajową 14-tką, ponad 31km/h. Później wiadomo, było tylko gorzej:( Ostatnie 30km w ciemnościach nad wyraz ciepłej jesiennej nocy.
Wrażeń z kontemplacji Równiny Łowicko-Błońskiej i fotek nie zamieszczam, bo mi się nie chce:)
Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Teresin-Kalenice-Łyszkowice-Wrzeczko-Gzinka-Nowe Grudze-Jez Okręt-Lisiewice Duże-Skaratki-Domaniewice-Albinów-Wola Lubiankowska-Kuźmy-Zawady-Ząbki-Kałęczew-Dmosin-Szczecin-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Grzmiąca-Brzeziny
Kategoria nocą, okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
110.60 km
19.00 km teren
04:59 h
22.19 km/h:
Maks. pr.:59.26 km/h
Temperatura:15.0
HR max:190 ( 99%)
HR avg: (%)
Podjazdy:658 m
Kalorie: 2620 kcal
Rower:KROSS level A4
Tour de Kalonka 2011
Sobota, 17 września 2011 · dodano: 17.09.2011 | Komentarze 7
Tour de Kalonka... mój drugi event rowerowy w tym roku. Rowerzystów jeszcze więcej niż na maratonie w Brzezinach. Ale oprócz wycinaków jet sporo normalnych bikerów... no i nie trzeba się ścigać:) Sam dojazd do Kalonki dosyć szybki. Dzień wcześniej zmieniłem oponki na nobby nic'ki; na tych gumach szybkość to większe wyzwanie niż na Marathonach:) A spieszyć się musiałem, bo wyjechałem z 15-minutowym opóźnieniem, a przez problem z wyjazdem spod bloku(powodowanym rynkowym ruchem) obrałem dłuższą o kilka kilometrów trasę. Wspomnę jeszcze o przeziębieniu, które zmusiło mnie do zażycia przed wyjazdem kwasu acetylosalicylowego produkcji krajowej:) Tym niemniej średnia do Kalonki ponad 25km/h. Na miejscu spory ruch rowerzystów i pieszych. Odbieram karty rejestracyjne; za chwilę zjawia się Kasia i uderzamy zarejestrować się na najdłuższą, najtrudniejszą i w ogóle trasę czarną.Tour de Kalonka - baza rajdu© sandman
Spotykam jeszcze Kocuriadę, która postanawia wystartować z I-szą grupą czarną. Ja muszę odebrać jeszcze rajdową koszulkę rowerową... o niej trochę dalej...
W międzyczasie robimy jakieś fotki:
w tle nagrody m.in. Specialized, którego nie wylosowałem:(© sandman
Pan i jego wierny Rumak© sandman
Z Kasią ustawiamy się na starcie drugiej grupy czarnej.
bramka startowa rajdu Tour de Kalonka© sandman
No i ruszamy... Przewodnika głównego nie ujrzymy aż do Parowów Janinowskich:) Ale ludzie wypruli; jakby co najmniej tydzień rowerem nie jeździli:D Single track na Dobieszków wzdłuż rzeki bajeczny; muszę tam kiedyś jeszcze pojechać samotnie. Rewelka!!! Nawet ludziska radzili sobie nieźle:) Pierwszy postój pod Rezerwatem Parowy Janinowskie. Przewodnik dostaje ochrzan; dogania nas chyba grupa 3-cia. Dokonujemy podziału na grupę szybką i "mniej szybką". Chwila na popas i... standardową wymianę koszulek:) No właśnie... okazało się, że dostałem koszulkę damską:( a tak dobrze leżała:) Cyklistki bardziej zaawansowane wiekiem usilnie chciały się wymienić, a że mam "mientkie" serce, więc ustąpiłem i dokonałem wymiany; używka za nieśmiganą, ale seksowność ch*j strzelił:D A raz wyglądałem dobrze w koszulce:(
To te Cyklistki w niebieskich strojach:):
popas w rezerwacie Parowy Janinowskie© sandman
Tu już chyba w "męskiej wersji":
Parowy Janinowskie© sandman
Przejazd przez las janinowski był bardzo ślamazarny; masakra; prędkość w granicach 6-9km/h nie była rzadkością i przystanki co większa łacha piachu:(
przystanek w lesie janinowskim© sandman
w janinowskim lesie© sandman
Na finiszu rajdu przewodnicy kompletnie dali ciała. Zamiast jechać pierwszym skrętem na Buczek z drogi na Stryków pojechali skrętem na Inter-Solar w Buczku, gdzie była druga dłuższa przerwa:
na skarpce po Inter-Solarem© sandman
Nawet co bystrzejsi osobnicy strzelili rowerowe piwko:) Ja ograniczam, więc łyk izotonika musiał mi wystarczyć:) Dalej przewodnicy się w ogóle nie popisali; zamiast jechać terenem na betonowany zjazd przez Głogowiec pojechali niebieską trasą przez Moskwę i Janów. Cóż.. raz tylko tędy jechałem, więc nie mam co narzekać;)
Na placówkę rajdu dojechaliśmy prawie jako ostatni. Zostawiliśmy Kocuriadzie rowery do przypilnowania i udaliśmy się po zasłużoną zalewajkę Inter-Solaru. Kolejka była niebotyczna, ale... w kolejce stała też Ania, która jak się okazało była przewodnikiem na pierwszej czarnej trasie. No niestety się minęliśmy przy rejestracji i nie było nam dane jechać wspólnie. Po losowaniu (nic nie wygrałem znów, czyli bez niespodzianki) Ania zaprosiła nas do Siebie na pyszne lody waniliowo-czekoladowe i wspominki z rajdu po ukraińskich Gorganach:) Niestety czas gonił i trzeba było wracać do domku. Zasilony kaloriami lodowymi wykręciłem jeszcze traskę przez Stryków i Dmosin. Nadrobiłem przy tym 2,5km do średniej prędkości:)
Statystyki
do kalonki:
22km średnia: ~25km/h
rajd:
34,5km, średnia: 17,69km/h
powrót:
51,4km średnia: 24,17km/h
Klimat pożegnań, utrzymujący się od jakiegoś czasu, który nie oszczędził też tego rajdu, przypomniał mi stary przebój grupy Babsztyl, który chodził mi po głowie ostatnią 50-tkę dzisiejszej trasy. Więc zamieszczam, jako tło muzyczne wpisu, a co:)
Techniczne:
Pulsometr świrował na całego:( Myślałem, że go rozgryzłem, że wiesza się jak gwałtownie przyspieszam, jak tętno rośnie błyskawicznie do niebotycznych wartości, jak pojawiają się jakieś arytmie; jednak nie, na fitnesie podczas rajdu też się skubaniec wyłączał:/ Wymienię bateryjki i poleci gwarancja chyba, albo oleje to i będę się cieszył jazdą tak jak to drzewiej bywało:)
Aproksymacja:
do Kalonki - 22km: na beztlenie i na progu
rajd 35km: fitness i trochę tlenu (~~po 57km śr=148hr, maks=190hr)
z Kalonki 51km na beztlenie i progu (~śr=159hr, maks=187hr)
kalorie ze SportTracka 2620kcal
Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Byszewy-Borchówka-Niecki-Kalonka-(Tour De Kalonka: Dąbrówka-Dobieszków-Ługi-Cesarka-Warszewice-Anielin-Parowy Janinowskie-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Janów-Grabina-Bukowiec-Kalonka)-Niecki-Boginia-Stare Skoszewy-Bartolin-Sierżnia-Stryków-Niesułków-Nowostawy Górne-Szczecin-Dmosin-Grodzisk-Nagawki-Koziołki-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, w kolektywie, ponad 100km
Dane wyjazdu:
100.30 km
0.00 km teren
04:18 h
23.33 km/h:
Maks. pr.:43.60 km/h
Temperatura:15.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy:450 m
Kalorie: 2789 kcal
Rower:KROSS level A4
Na Rockowe Pożegnanie Lata do Aleksandrowa Łódzkiego
Sobota, 3 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0
W sobotnie przedpołudnie wycieczka do Alekasandrowa Łódzkiego na Rockowe Pożegnanie Lata. Jest okazja żeby odwiedzić Aleksandrów, bo jakoś nie przypominam sobie mojej bytności w tym miasteczku. Po drodze oczywiście zahaczam o jarmark wojewódzki. Przeciskanie się przez zatłoczoną Pietrynę nie należy do przyjemności, ale jakoś sięudało. Po drodze, krótki przystanek na małej scenie; jakiś zespolik młodzieżowy i Budowlani:Budowlani© sandman
Nacieszywszy oko ruszam dalej. Miałem jechać przez Konstantynów, ale jakoś odbijam z kursu północnego dopiero w Pojezierską, więc uderzam prosto na Aleksandrów. W Aleksandrowie wita mnie ścieżka rowerowa, w połowie której orientuję się, iż nie jest ona koloru czerwonego jak w Łodzi, tylko barwy szarego papieru do dupy. W centrum przerwa na ryneczku; kilka fotek i w drogę.
Rynek w Aleksandrowie Łódzkim© sandman
na rynku w Aleksandrowie© sandman
kaściół w Alekasandrowie© sandman
W końcu docieram do MOSIRu. Zlegam na trawce i kontempluję kolejne zespoły, niestety z kręgu metalu bardziej.
Rockowe Pożegnanie Lata© sandman
Po ponad godzinie otworzyli ogródek piwny; już myślałem, że tam uschnę na tym słońcu. Targam bajka na ławeczki i wychylam pierwsze w historii rowerowe piwo (był jeszcze jakąś dekadę temu Redds w alpinarium rogowskim, ale to przez przypadek, myśląc, że bezalkoholowe:D przypomn. redakcja;).
spokojne spijanie piwka© sandman
koncert Corruption, piwko spalone czas wracać na Łódź© sandman
O 18ej zaczynam powrót na Łódź. Szybkim tempem przemykam przez Lutomiersk i Konstantynów. W Konstantynowie podczas zjazdu na ścieżkę rowerową od kiery odpada torba z lustrzanką! No świetnie ku*wa; je*ane ścieżki:/ Udało się na szczęście wypiąć z spd bez upadku, nie rozjechać dobytku i pozbierać wsio do kupy. W Łodzi próba przebicia się Piotrkowską pod scenę kończy się niepowodzeniem. Jadąc pod prąd przedzieram się do Kilińskiego i zajeżdżam pod scenę od tyłu:) Tłumów strasznych nie ma; się dziwić, że w takim Aleksandrowie pustki.
jakiś tłumów pod sceną nie było© sandman
Nie wiem nawet co to gra; kontempluję parę kawałków z bocznej perspektywy i sporo po zachodzie słońca ruszam w drogę powrotną.
kancert podczas Jarmarku Wojewódzkiego© sandman
Na krajówce rozwijam znów jakieś niebotyczne jak na mnie prędkości. W domu jestem tak padnięty, że po posiłku, zgraniu fotek i danych z GPS'a udaje mi się tylko wypić pół Perły chmielowej i idę spać.
Pulsometr powiesił się kilka razy; dane mocno aproksymowane:/
Trasa:
Brzeziny-Małczew-Adamów-Eufeminów-Wiączyń Dolny-Łódź(Rokicińska-Piotrkowska-Zgierska-Pojezierska-Aleksandrowska)-Aleksandrów Łódzki-Wola Grzymkowa-Babice-Lutomiersk-Konstantynów Łódzki-Łódź-Sikawa-Nowosolna-Natolin-Lipiny-Paprotnia-Brzeziny
Kategoria nocą, okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
111.17 km
12.00 km teren
04:43 h
23.57 km/h:
Maks. pr.:40.55 km/h
Temperatura:20.0
HR max:190 ( 99%)
HR avg:152 ( 79%)
Podjazdy:508 m
Kalorie: 3529 kcal
Rower:KROSS level A4
setka do Arkadii
Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0
Szybka wyprawa do Parku Romantycznego w Arkadii. Doprawdy idealne miejsce na samotną wyprawę;) Podróż zakłócało straszne wiatrzysko, zazwyczaj boczne z komponentą tylną (do) lub przednią (z); czasem komponenta przeważała:(Do Arkadii średnia 24,91km/h; ostatnie 2km zgodnie ze szlakiem jakimiś zabłoconymi łąkami; trzeba było się GPS'a trzymać i jechać normalnie asfaltem, a nie trawnikiem wzdłuż Skierniewki się przedzierać.
Kilka wybranych fotek z parku z Krossem w roli głównej:
Po 3 kilometrach pieszych, opuszczam park; czas mnie goni, już mam minimum godzinę spóźnienia na kolejny grill powoodstockowy. A pozostaje jeszcze kontemplacja Bolimowskiego Parku Krajobrazowego.
Na budowie autostrady niewiele się dzieje, chociaż jakiś dźwig widać:
Czerwony szlak rowerowy z Nieborowa wyprowadza mnie dosyć szybko do DK70.
W sumie dobrze, udaje się nadrobić trochę czasu. Odcinek 12km do Skierniewic pokonuję trzymając tempo bikera, który mnie wyprzedził zaraz po wjeździe na krajówkę (średnio 28-32km/h). W Skierniewicach jakieś objazdy do Łodzi przez Rawę Maz. Dla roweru to jednak nie problem:) W Gzowie krótki postój na uzupełnienie płynów w lokalnym sklepiku i ostatnie bardzo już męczące kilometry z Jeżowa do Brzezin - mordercze "podjazdy" w Przyłęku i Rozworzynie.
Dziś doskwiera trochę brak odpowiedniego snu regeneracyjnego, powodowany nocnym grillowaniem; z drugiej strony było sporo regeneracyjnego piwka;) I znów jak za starych czasów było nocne śpiewo-granie w przejściu podziemnym na dworcu PKP w Koluszkach:)
Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Siciska-Mszadla-Lipce Reymontowskie-Chlebów-Pszczonów-Zakulin-Seligów-Bełchów-Dzierzgów-Bobrowniki-Arkadia-Nieborów-Chyleniec-Sierakowice-Mokra Prawa-Skierniewice-Stare Rowiska-Byczki-Gzów-Modła-Mikulin-Jeżów-Przyłęk Duży-Rogów-Olsza-Rozworzyn-Szymaniszki-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km