Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:294.68 km (w terenie 193.13 km; 65.54%)
Czas w ruchu:17:37
Średnia prędkość:16.73 km/h
Maksymalna prędkość:35.29 km/h
Suma podjazdów:1987 m
Suma kalorii:6231 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:29.47 km i 1h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.73 km 7.00 km teren
02:29 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:31.30 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:284 m
Kalorie: 883 kcal
Rower:Stalak

Sylwestrowa korba plus II nieoficjalna Brzezińska Masa Krytyczna

Piątek, 31 grudnia 2010 · dodano: 31.12.2010 | Komentarze 2

Podobno części społeczeństwa odbija sylwestrowa korba:
Sylwestrowa korba niektórym podobno odbija;) © sandman

Nie mogłem się jakoś powstrzymać i po powrocie z Łodzi, złożeniu podania o pracę, postanowiłem ten ostatni raz, w tym wybitnie rowerowym (jak na mnie:) roku trochę pokręcić na rowerku:)
Trasa mało wyszukana, ale sprawdzona w grudniowych warunkach; strykowską na Janinów i tam kilka km po leśnych drogach. O ile droga w kierunku autostrady jeszcze znośna:
Strykowska w późne sylwestrowe popołudnie © sandman

to po zjeździe na leśną drogę w Janinowie zaczęły się schody. Kilkucentymetrowe lodowe koleiny pokryte niespełna centymetrową warstwą mniej lub bardziej ubitego śniegu. To wszystko w mroku nadchodzącej nocy sylwestrowej - POEZJA;) Kilka podpórek zaliczyłem, ale przynajmniej w lesie nie doskwierał zimny wiatr i ten mokry proszek z nieba.
Na parkingu przy rezerwacie Parowy Janinowskie przerwa na sylwestrowego Earl Grey'a:
Przerwa w Parowach Janinowskich na sylwestrowego Earl Grey'a © sandman

Z Niesułkowa powrót DW708 z wiatrem w plecy, także można było po raz ostatni w roku trochę przyspieszyć:)
Po krótkiej przerwie fizjologicznej, wtarganiu roweru na 2 piętro, około 17:30 zaczynam II nieoficjalną Brzezińską Masę Krytyczną, a co:)
Do Łodzi jakoś nie mam ochoty dygać zimą 25km w jedną i później drugą stronę, a afto nadal niewyklepane:( W przyszłym roku pewnie jakąś Łódzką MK zaliczę wreszcie:)
Na koniec zdrówko wszystkich Bikerów:
Zdrówko bikerów © sandman

Do zobaczenia w przyszłym roku!



Trasa:
Brzeziny-Buczek-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny-II Brzezińska Masa Krytyczna

Dane wyjazdu:
34.26 km 17.00 km teren
01:54 h 18.03 km/h:
Maks. pr.:31.57 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:228 m
Kalorie: 643 kcal
Rower:Stalak

świątecznie do Rogowa

Niedziela, 26 grudnia 2010 · dodano: 26.12.2010 | Komentarze 0

Drugi dzień Świąt i chyba na dobre koniec odwilży. Już wczoraj drogi się lekko zeszkliły; dzisiaj już ponad 5-cio stopniowy mróz ściął wszystko równiusieńko:( DW na szczęście czarne, ale jazda nimi to wątpliwa przyjemność. Próba odbicia na las rozworzyński kończy się niepowodzeniem:( Polna droga przypomina grubą taflę lodu usianą gęstą siecią swego rodzaju mikrokraterów;) Nie mam zamiaru się tak męczyć i narażać dupska na świąteczną glebę, wracam na 704-kę. W Kołacinku odbijam na górkę kobylińską po krótkim przystanku pod Kołacińskim młynem.
Pod młynem w Kołacinie © sandman

Droga ma nawet czasami czarne pasy asfaltu wytyczone przez pojazdy czterokołowe. Liczne fragmenty oblodzone dostarczają natomiast trochę rozgrzewającej ciało adrenalinki:)
Szczęśliwie, bez gleby udało się dotrzeć pod rogowskie arboretum:
Pod rogowskim arboretum © sandman


Dom studencki SGGW "Jodełka" w Rogowie © sandman

Pod bramą ogrodu przerwa na kilka tafelków strasznie twardej, zmarzniętej czekolady i zmrożenie dłoni:( Po raz drugi tej zimy zmarzły mi dłonie, co wymuszało w drodze powrotnej przystanki w celu rozgrzania zmarzniętych palców u rąk. Przeraźliwie zimne wiatrzysko dało mi trochę w kość w drodze powrotnej, ale jakoś dotarłem do domku bez odmrożeń:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kobylin-Stefanów-Rogów-arboretum-Olsza-Mroga Górna-Mroga Dolna-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
36.56 km 0.00 km teren
01:50 h 19.94 km/h:
Maks. pr.:35.29 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:194 m
Kalorie: 873 kcal
Rower:Stalak

Nocny przedwigilijny wypad do Strykowa

Czwartek, 23 grudnia 2010 · dodano: 23.12.2010 | Komentarze 7

Po ulepieniu 118 pierożaczków miałem świąt serdecznie dość. Godzina 20, +4'C, plucha jak *******, a rower kompletnie pozbawiony błotników. Sięgam po wiertarkę trochę rupieci i majstruję coś na prędce:

mocowanie błotnika © sandman


element mocujący błotnik ujęcie 2 © sandman


mocowanie błotnika DIY do siodła © sandman


Błotnik DIY na rowerze © sandman


Wygląda zacnie, ale... nie działa cholerstwo; plery trochę mokre:( Chyba wymaga lekkiej kalibracji:D
Jazda testowa: Stryków i z powrotem. Tam czarną, mokrą DW708. Ruch niewielki asfalcik na większości trasy nowiuśki, z wiaterkiem w plecy - słowem poezja. Teraz się zastanawiam czemu Krossa nie zabrałem, tylko mnie te kolce w stalaku spowalniały:) Pierwszy przystanek pod nowym Teskiem w Strykowie.

Nocna przedwigilijna wycieczka do Strykowskiego Tesco;) © sandman


Powrót ze Strykowa równoległą Brzezińską/Strykowską. Tu już czasami troszkę śnieżku i sporadyczne zakamuflowane w nocy samotne wyspy lodowe. Ale od biedy na semislickach dałbym też radę. Pod Brzezinami superaśna gęsta mgła; musiałem czołówkę wyłączyć bo w snopie światła drogi nie widziałem:)


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Niesułków-Stryków-Sierżnia-Janinów-Buczek-Brzeziny

Dane wyjazdu:
15.22 km 15.22 km teren
01:05 h 14.05 km/h:
Maks. pr.:25.48 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 91 m
Kalorie: 350 kcal
Rower:Stalak

Najdłuższa noc to na rowerek

Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 22.12.2010 | Komentarze 2

Po całym dniu świątecznego sprzątania stwierdziłem... że jutro będzie kolejny dzień przedświąteczny i na rower nijak nie wyjdę:/ Jako, że dziś najdłuższa noc w roku pomyślałem, że "wieczorkiem" też można trochę pokręcić po mieście:)
Tym bardziej, że śnieg przestał prószyć, jest cieplutko (-1'C) i nie ma życia na mieście, poza nielicznym asortymentem pługopodobnym.
Na dobry początek pojechałem skontemplować polną drogę nowego osiedla domków jednorodzinnych za osiedlem kwiatowym. Fajna sprawa; jeszcze brak latarni, droga typu singletrack w koleinie po jakimś samochodzie, prawie jak teren poza miastem;)
Później już drogami asfaltowymi, mniej (czarna krajówka) lub bardziej zaśnieżonymi uliczkami. Brak błotników trochę doskwiera w takich warunkach niestety:( Najfajniej jeździło się wokół kościoła;) (ale tylko 3 rundki zrobiłem, żeby diabła nie kusić;) i po alejkach w parku, tych samych po których ćwierć wieku temu ćwiczyłem pierwsze obroty korby:)
30 minut po północy domownicy zaczęli mnie nękać telefonem, więc zakończyłem rundke po 15km. Ale ta cisza i spokój na mieście...ahh

Fotki liche; w końcu noc:D
Na ławeczce w brzezińskim parku podczas najdłuższej nocy w roku © sandman


Nad stawem w parku © sandman



Trasa:
brzezińskie ulice i uliczki

Dane wyjazdu:
30.52 km 28.52 km teren
01:49 h 16.80 km/h:
Maks. pr.:28.23 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:209 m
Kalorie: 570 kcal
Rower:Stalak

Z Czarnym Jackiem na napędzie

Niedziela, 19 grudnia 2010 · dodano: 19.12.2010 | Komentarze 0

Przed wyjazdem stwierdziłem, że zdejmę tylną oponę do kolcowania, bo po powrocie pewnie nie będzie mi się chciało ufajdanej gumy ściągać. I tak w krótkim czasie dębickiego tygrysa zastąpił schwalbowski Black Jack. Niestety później zeszło mi się z regulacją hamulca; twórca cantileverów chyba stworzył je na złość rowerzystom:( Wyregulowanie tego, dodatkowo przy poprzecieranych już linkach, w pojedynkę graniczy z cudem:( Ale jakoś udało się toto cudo naciągnąć żeby coś tam hamowało. Łańcuch też wymagał chwili uwagi, gdyż pokonał ponad 100km na fabrycznym smarowaniu i się pięknie zazłocił;) I tak po opuszczeniu komórki stwierdziłem, że słonko już nie świeci tak zachwycająco nad światem. Ale cóż, zarzuciłem michę rosołku i w drogę:)
Tym razem zmiana kierunku; wylotówka na Koluszki i boczna droga na Kędziorki. Krótka wizyta nad zalewem w Rochnie, później w Tworzyjankach
Zamarznięty zalew na Mrodze w Rochnie © sandman


DPS w Lisowicach © sandman


Zalew w Tworzyjankach © sandman


Mroga po opuszczeniu zalewu w Tworzyjankach © sandman

Postanowiłem zrobić z Tworzyjanek pętelkę przez Felicjanów-Jeziorko i Nowe Wągry.
W Bronowicach odbiłem jednak w prawo, aby wydłużyć trochę traskę i wrócić przez kontemplowane ostatnio drogi na Rozworzynie. Po przecięciu krajówki 72 dotarłem jednak do remontowanego mostu.

Budowa mostu na dopływie Mrogi pod Rozworzynem © sandman

Pan pilnujący ciężkiego sprzętu był coś nierad z wykonanego zdjęcia, ale cóż:) Niestety musiałem zawrócić do Bronowic z myślą powrotu przez Kędziorki. Oczywiście pomyliłem coś trasę, lub była tak zasypana i wylądowałem ponownie na DK72 w Przecławiu. Ale mnie widok ruchliwej trasy i sygnalizacji świetlnej zaskoczył:D Trudno, już mi się nie chciało zawracać; wjechałem na chodnik, który jednak z powodu muldziastej nawierzchni dosyć szybko porzuciłem na korzyść czarniutkiego asfaltu drogi krajowej.



Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Rochna-Tworzyjanki-Erazmów-Felicjanów-Jeziorko-Nowe Wągry-Bronowice-Rozworzyn-Bronowice-Przecław-Brzeziny

Dane wyjazdu:
27.05 km 27.05 km teren
01:56 h 13.99 km/h:
Maks. pr.:25.71 km/h
Temperatura:-10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:222 m
Kalorie: 748 kcal
Rower:Stalak

minus 10 - Syberia

Piątek, 17 grudnia 2010 · dodano: 17.12.2010 | Komentarze 3

Trochę dziś chłodno; na jednym termometrze -8'C na drugim -11'C; na wysokości drugiego piętra, przy gruncie pewnie chłodniej. Ale piękna słoneczna aura zachęcała dziś do choćby najkrótszej wycieczki w plener.
Pierwsze km po mieście, do PZU, walczyć dalej z odszkodowaniem z OC, bo nie wszędzie jednak w zimę da się rowerem dojechać.
Po ostatnich wycieczkach drogą wojewódzką 708 dziś postanowiłem wyjechać z miasta DW704. No i to był błąd:( Na drodze sporo lodu, walka z rowerem niesamowita; no i niebezpiecznie bo samochodów jakoś sporo dzisiaj. Kilka razy zatrzymuję się słysząc nadjeżdżające z tyłu TIRy, próbuję jeździć wąskim trochę zaśnieżonym poboczem; w końcu opuszczam pokład z zamiarem przeprowadzenia roweru kilkaset metrów do bocznej drogi na Pieńki Henrykowskie lub Rozworzyn. Po kilkunastu krokach motywuje mnie jednak jakiś rowerzysta zbliżający się z tyłu:) Wsiadam na bike'a i docieram środkiem prawie drogi do skrętu na Rozworzyn. Tam już ubita śnieżna droga i bajkowy wręcz krajobraz:):

Mroźny krajobraz w Rozworzynie © sandman


[url=http://picasaweb.google.com/lh/photo/S3qGjRze01iMOct36WfSXg?feat=directlink]
[/url]



Mostek na Mrodze w okolicy Olszy © sandman


Mroga w zimowej dolince © sandman

Co dobre jednak szybko się kończy - wraz z odśnieżoną drogą.
Lodowe koleiny - próba przebicia się do Olszy © sandman

Próbuję się jeszcze przebić tą polną drogą z zadziwiająco dużą ilością lodu do Olszy, ale śnieg staje się coraz głębszy, a bez stuptutów zaczynam odczuwać wilgoć w obuwiu:( Więc kolejne kilka dobrych minut przez śnieg z powrotem do skrzyżowania. Obieram kolejną fajnie odśnieżoną dróżkę z malowniczą kapliczką w wersji mini:):

Kapliczka gdzieś w Rozworzynie © sandman


Jednak i ta sympatyczna droga wkrótce się skończyła
Rozworzyn - koniec odśnieżonej trasy © sandman


i trzeba było wrócić tą samą trasą do DW704:/
Po zjeździe z górki szymaniszkowej odbiłem na Pieńki Henrykowskie i dotarłem już trochę zmarznięty do celu dzisiejszej podróży:
Syberia - było zimno, ale dotarłem:) © sandman

Powrót już DW708, na której wyraźnie mniej oblodzenia niż na 704-ce, ale paski lodu jednak zauważalne.
Wniosek z wycieczki:
W weekend kolcowanie tylnej opony się szykuje:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Rozworzyn-Szymaniszki-Pieńki henrykowskie-Syberia-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
35.43 km 35.43 km teren
02:06 h 16.87 km/h:
Maks. pr.:27.96 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:230 m
Kalorie: 674 kcal
Rower:Stalak

Ale wymarzłem

Środa, 15 grudnia 2010 · dodano: 15.12.2010 | Komentarze 2

Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem dwóch listonoszy na rowerach...
Po takim bodźcu pozostało mi tylko zejście do komórki, dopompowanie kół i przekręcenie kilkudziesięciu km w tej mroźnej, ale jakże uroczej aurze:)
A było dość chłodno. Już przed 20km zamarzły mi dłonie, mimo 2 par rękawiczek:(
Wojewódzka 708 nieźle odśnieżona, ale lekki rozmiękły lodzik był. Na drogach gminnych więcej śniegu, lodu i rozjeżdżonego śniegu. Najfajniejsze oczywiście odcinki bocznymi drogami po PKWŁ, po ubitej warstwie śniegu:

Grzmiąca © sandman


Panoramka z czarnego szlaku rowerowego PKWŁ przez Plichtów © sandman


W Plichtowie zaskoczony zostałem żółtą wielką kałużą przed jednym z domostw. Łebski gospodarz pozbył się chyba całego zapasu soli, a ja prawie się w tą kałużę wyłożyłem; aquaplaning na kolcowanej oponie chyba:D
W Anielinie moje palce się zbuntowały więc zrobiłem mały przystanek na papu i rozgrzanie dłoni na pokolorowanym przez samozwańczych artystów przystanku:
Zwandalizowany przystanek PKS w Anielinie © sandman


Trochę śniegu, trochę lodu - droga w Anielinie © sandman

Rozgrzanie dłoni na długo nie pomagało i co kilka km musiałem robić przystanki na pobudzenie krążenia w palcach. Trochę to uciążliwe, ale 35km zimowej kontemplacji stuknęło:)

Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Byszewy-Boginia-Stare Skoszewy-Anielin-Lipka-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
27.60 km 16.60 km teren
01:33 h 17.81 km/h:
Maks. pr.:31.30 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:188 m
Kalorie: 541 kcal
Rower:Stalak

zamiotło i zawiało

Piątek, 10 grudnia 2010 · dodano: 10.12.2010 | Komentarze 2

Na chwilkę wyszło rano słonko...błąd; polazłem pojeździć...
Było ciężko... nawet bardzo. Pierwsze asfaltowe 11km drogą wojewódzką 708 do Niesułkowa strasznie mnie wymęczyło. Zimny wiatr około 30km/h w twarz lub lekko boczny i do tego śnieg, który zaczął padać w okolicach Tadzina. Nawet przeszła mi myśl o zawróceniu z traski, ale jakoś się przemogłem i do Niesułkowa dotarłem:) Chwilę odpoczynku wykorzystałem na obfocenie (komórką;) zabytkowego XVII-wiecznego, drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Wojciecha. Jakoś cały rok nie strzeliłem tu żadnej fotki:)
Niesułków - kościół © sandman


Niesułków - kościół © sandman


Zatrzymałem się też przy kościele mariawickim w Lipce, ale był zbyt duży i się w kadrze nijak nie chciał zmieścić:D W Anielinie odbiłem na las janinowski schronić się trochę przed tym cholernym wiatrem. I to była chyba najmilsza część wycieczki:)

Teraz już lasem - Janinów © sandman


Janinów - parking leśny © sandman


Po opuszczeniu lasu przywitała mnie pięknie zawiana trasa Brzeziny-Stryków:

Zamiecie i zawieje na drodze Brzeziny-Stryków © sandman

Najechawszy na jedną z takich zasp zatańczyłem jak baletnica, ale na szczęście obyło się bez gleby:)
Muszę coś zrobić z hamulcami, bo tylny się rozregulował chyba, nic nie łapie a jego skrzypienie słychać z kilometra:D, a przedni po kilku zaspach też łapie umiarkowanie. Tarcze na zimę byłyby chyba najlepsze, tyle że droższe od całego bike'a:D



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Lipka-Anielin-Janinów-Buczek-Brzeziny

Dane wyjazdu:
25.67 km 25.67 km teren
01:29 h 17.31 km/h:
Maks. pr.:29.03 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:193 m
Kalorie: 516 kcal
Rower:Stalak

Odwilż w Moskwie, czyli Miedwiediew pojechał

Wtorek, 7 grudnia 2010 · dodano: 07.12.2010 | Komentarze 1

Dziś lekka odwilż... słowem baaardzo nieprzyjemnie:(
Mimo przeciwności pogody krótka trasa po jeszcze ośnieżonych, bocznych gminnych drogach, plus 4km testowego grzechotania kolcowaną oponą po dosyć czarnej wojewódzkiej nr 708. Wyruszyłem dość późno, więc powrót już po zachodzie słońca.
Testowo galeryjka z Picasy, bo na photo.bikestats zarobiłem głupiego bana:D





Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Jaroszki-Buczek-Brzeziny

Dane wyjazdu:
20.64 km 20.64 km teren
01:26 h 14.40 km/h:
Maks. pr.:26.18 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:148 m
Kalorie: 433 kcal
Rower:Stalak

Na kolcowanej DIY oponie

Sobota, 4 grudnia 2010 · dodano: 04.12.2010 | Komentarze 2

Obudziło mnie rano piękne słonko; żal nie wyskoczyć na rower przy tak pięknej pogodzie. Silikon w kolocowanej od 2 dni starej oponie marki Dębica trochę złapał, więc zaryzykuję, najwyżej będzie kapeć i taszczenie roweru.
Ale od początku...
Po ostatniej 3km "wycieczce" rowerowej stwierdziłem, że bez kolców się nie da zimą, a przynajmniej jest bardzo trudno. Dwa dni poszukiwałem blachowkrętów z wiertełkiem tzw. pchełek o odpowiedniej średnicy i długości. W pięciu brzezińskich sklepach takowych nie znalazłem, dopiero w Łodzi w markecie znalazłem coś w miarę sensownego.
Do kolcowania wykorzystałem:
- fosfatowane blachowkręty z widią 3,5 x 11 ( na moje oko to 3,0 na 10mm; porównywałem z innymi wkrętami na wagę w markecie),
- wiertarka z wiertłem fi 2mm,
- silikon uniwersalny,
- śrubokręt krzyżakowy,
- bardzo dużą ilość, wyczerpywanych co chwilę pokładów cierpliwości (zwykle wkręt wkręcał się pod innym od zamierzonego kątem, a że króciutkie te wkręty...);)
W sumie w oponę wkręciłem około 150 pchełek; jak pomyślę o kolejnej oponie...
Efekt pracy:
kolcowanie opony Dębicy blachowkrętami © sandman


silikonowe zabezpieczenie kolcowanej opony © sandman


kolcowana dębica © sandman

Szacowany czas utwardzenia silikonu 1-5dni...hmm...
Po 15 godzinach:

Rower Joko Mile eater © sandman

Na obiekcie testowym:)

Więc wyruszyłem przekręcić przy odrobinie szczęścia paręnaście kilometrów.
Wrażenia z jazdy? No bez porównania; fakt że ostatnio były gorsze warunki, ale przez 20km nie stwierdziłem uślizgu przedniego koła. Gorzej z tylnym jeszcze bez kolców. Po miejscami prawie czarnym asfalcie oponka wydaje fajny dźwięk. Tylko przy skręcaniu odnosi się się dziwne wrażenie gdy kolce poddawane są większym naprężeniom; ciekawe ile wytrzyma taka oponka:(
W terenie nie odśnieżonym zabawa przednia, czyli jazda 20cm śladem po jakimś jeepie pewnie; Jakby pijanemu kazali iść po prostej namalowanej lini:D Chwila nieuwagi, zahaczenie kołem o puszysty śnieżek i... kolejna podpórka:D Jazda jest bardzo męcząca w takich warunkach; cholernie bolą dłonie i nadgarstki od kurczowego trzymania kierownicy. A prędkość jazdy... chyba jednak większa niż pieszego:)

Na polnym zimowym szlaku © sandman


Na szkrzyżowaniu szlaków © sandman


Jadąc dłuższy czas przez z lekka odśnieżone gminne drogi minąłem tylko 3 traktory i kulig (trochę późno komórę wyciągnąłem):
Kulig na Bielankach © sandman


Już po powrocie z traski - trochę śniegu trochę soli; czekamy na rdzę:
ośnieżona korba © sandman


Kolczyk © sandman




Trasa:
Brzeziny-Pieńki Henrykowskie-Syberia-Bielanki-Marianów Kołacki-Tadzin-Grzmiąca-Brzeziny