Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100km

Dystans całkowity:1833.23 km (w terenie 140.00 km; 7.64%)
Czas w ruchu:81:27
Średnia prędkość:22.51 km/h
Maksymalna prędkość:66.61 km/h
Suma podjazdów:8486 m
Maks. tętno maksymalne:215 (112 %)
Maks. tętno średnie:159 (83 %)
Suma kalorii:55351 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:107.84 km i 4h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
114.67 km 20.00 km teren
05:16 h 21.77 km/h:
Maks. pr.:45.17 km/h
Temperatura:21.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy:506 m
Kalorie: 3731 kcal

Tomaszów Maz i Spała, czyli kolejna setunia

Poniedziałek, 15 sierpnia 2011 · dodano: 15.08.2011 | Komentarze 0

Na wczorajszym grillu zrodził się w mej głowie, właściwie powrócił, pomysł odwiedzenia rowerem Spały. Dobra... pomysł był wczoraj... dziś rano wyjeżdżając miałem zamiar skontemplować tylko lasy za Budziszewicami:) Zamiar, zamiarem a wyszło jak zawsze.
Za Koluszkami chciałem skręcić w leśne ostępy gdzieś w Słotwinach, coby nie popindalać wojewódzką (w końcu zmieniłem opony na slicki, to piachy i leśne dukty są jak najbardziej teraz wskazane:D) Jakoś przegapiłem ten zjazd i w Redzeniu zaczęły się próby przebicia się do tego znanego już szlaku. Oj było błądzenia:D Ale się udało i ominąłem chyba najgorsze "piaskownice" na trasie:) Dalej już bez przygód do Mącznika z jego urokliwymi domkami.
W Ujeździe nadal walczą z remontem wojewódzkiej:/ No widać nie spieszy im się. Trochę rozkopali dojazd do rynku, ale objazdem dotarłem na krótki odpoczynek pod fontanną:

Dalej do Tomaszowa; tu już przynajmniej nowy asfalt leży; trwają tylko prace wykończeniowe. W mieście przerwa na makzestaw w czynnym mimo święta fastfoodzie. Uzupełniwszy zapas soli ( i to solidnie:) zmierzam w kierunku Niebieskich Źródeł. To już chyba moja trzecia wizyta rowerkiem tutaj. Klasycznie szybka sesyjka foto, bo komary nie dają za wygraną:

i jadę dalej szukać jednak tej drogi do Spały. Trochę błądzę szukając skrótu na starej GPSowej mapie, ale w końcu za Wąwałem ruszam za ciągiem rowerzystów i docieram na miejsce. Pilica wygląda całkiem sympatycznie w tym miejscu:

Później trafiam na tabuny ludzi, sznury samochodów, ogólnie klimat jak na Krupówkach; no już mniej sympatycznie. Jeszcze jakiś jarmark, czy coś się toczy; krąży traktor a'la lokomotywa, no cud-miód na długi weekend.

Długo tu nie bawię i opuszczam Spałę drogą w kierunku Glinnika.

Wyprzedzam malowany traktor i docieram pod jakiś bunkier kolejowy w Konewce. Wstęp 7pln; nie mam już kasy, a i tak raczej z rowerem bym nie zwiedził. Popijam izotonika, dogania mnie traktor... czas zawracać szukać właściwego szlaku.
Za Glinnikiem drogę blokuje brama terenu wojskowego; kurcze kolejne km do i tak już naciągniętej wycieczki. W Lubochni zatrzymuję się strzelić fotkę kościoła.


Ludzi też od groma więc ruszam szybko dalej.
Z Małysza, tfu, z Małecza, mam plana lasem przedostać się do Budziszewic; jest nawet jakaś pseudo-dróżka na mej GPS'owej mapie. Gubię ją jednak szybko i zaczyna się zabawa. No nie radzę tam wjeżdżać nikomu bez GPS'a, lub kompasu. Dróżki pokręcone, co nóż ogrodzone lub nie byłe tereny wojskowe, kawałki asfaltu, czy płyt betonowych prowadzące do ruin budynków militarnych.

Koniec końców ląduję zaraz za Ujazdem:/ I zaczynam mozolny powrót do Brzezin, na sporym już zmęczeniu i jakby pod wiatr.
I tak stuknęła kolejna setka, no i 5000km w tym roku:)


Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki-Słotwiny-Redzeń-Wykno-Mącznik-Ujazd-Sangrodz-Tobiasze-Zaborów-Komorów-Tomaszów Mazowiecki-Rez Niebieskie Źródła-Wąwał-Tomaszów Maz.-Ciebłowice Małe-Spała-Konewka-Glinnik-Nowy Glinnik-Henryków-Lubochnia-Małecz-Niewiadów-Zaosie-Budziszewice-Regny-Redzeń-Słotwiny-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny

Dane wyjazdu:
100.44 km 4.00 km teren
04:20 h 23.18 km/h:
Maks. pr.:42.39 km/h
Temperatura:23.0
HR max:198 (103%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy:477 m
Kalorie: 3122 kcal

setka do pracy i z pracy przez Besiekierz

Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 12.08.2011 | Komentarze 0

Trochę przesadziłem z dzisiejszą trasą:( ale to przez ten głód rowerowy, spowodowany długą przerwą. Organizm jednak słabo zaadaptowany do takiego "wysiłku".
Na dzień dobry wczorajsza wieczorna 50tka, w masakrycznie szybkim tempie nie pozwoliła na odpowiednią regenerację. Dorzucając dzisiejszą setkę daje to 150km w ciągu jednej doby, a to po takiej przerwie widać dla mnie zbyt wiele:(
A zaczęło się od ładnej pogody o poranku, a jako że dyżur izotopowy miałem od 10ej, więc postanowiłem wykorzystać okazję i zaoszczędzić trochę tego horrendalnie drogiego paliwska. Wyjechałem jednak trochę zbyt późno, więc musiałem nadgonić. I znów na Czechosłowackiej średnia powyżej 24km/h (24,42).
Po dyżurku przedzieram się na Radwańską do sklepu Semiconductors po trochę drobnicy elektronicznej do modyfikacji nowego nabytku - Marantza cd-40, który ma zastąpić upalonego przez własną głupotę Marantza cd-46.




Dalej na Radogoszcz ścieżką rowerową po Włokniarzach. No tu to przechodziłem samego siebie; tylko te światła bezlitosne:/ Z Łagiewnik kieruję się przez Smardzew na Białą i dalej w kierunku Strykowa. Ostatecznie przejeżdżam jednak przez Bratoszewice i przez Nowostawy wracam do DW708 w Niesułkowie. Tu już poważnie opadam z sił. Zaczyna mnie solidnie mdlić; to pewnie przez ten cukier ze słodyczy, który podtrzymywał mnie przez cały dzień, a może utratę soli:( nieważne; zarzucam big milka i jeszcze trochę cukrów prostych w postaci coca-coli i jadę dalej na Brzeziny. Nogi nie bardzo chcą nieść; dopiero na mieście gdzie dobijam ostatnie 7km do setki (jestem kutwa zawzięty;) trochę odżywam.
Dawno się tak nie umęczyłem, ale kolejna seteczka zaliczona; co prawda z 4-godzinną przerwą w pracy, ale zawsze:)
Jeszcze tylko Trybunalskie miodowe, Łomża miodowa i pszeniczna do obalenia na zakwasy i fajrant;)


Trasa:
Brzeziny-Paprotnia-Lipiny-Natolin-Nowosolna-Łódź ul. Czechosłowacka (praca)-ul.Radwańska (semiconductors)-Radogoszcz-Łagiewniki-Nowe Łagiewniki-Smardzew-Czaplinek-Szczawin-Biała-Wola Branicka-Kębliny-Besiekierz-Zagłoba-Koźle-Wola Błędowa-Bratoszewice-Kalinów-Szczecin-Nowostawy-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
106.12 km 14.00 km teren
04:19 h 24.58 km/h:
Maks. pr.:47.67 km/h
Temperatura:22.0
HR max:192 (100%)
HR avg:149 ( 78%)
Podjazdy:474 m
Kalorie: 2868 kcal

Do serca Polski

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 0

Odyebałem setkę; tytuł też odyebałem;) Trasa bardzo spontaniczna, nieplanowana, sporo przemyśleń i ogólnie dziwności...

(...)

W wiosenny krajobraz
Dzieją się złudzenia
Każda droga prosta
Chwile zapomnienia
Jedno tchnienie zmienia
Zieleń w martwy pejzaż
Kończy się opowieść
Zamyka się księga.




Piątek - geometryczny środek Polski © sandman



Trasa:
Brzeziny-Polik-Teodorów-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Byszewy-Borchówka-Necki-Kalonka-Łagiewniki-Nowe Łagiewniki-Smardzew-Samotnik-Maciejów-Szczawin-Cyprianów-Biała-Warszyce-Rogóźno-Gieczno-Błonie-Konarzew-Sułkowice-Piątek-Sułkowice-Witów-Jasionna-Mąkolice-Pludwiny-Sadówka-Koźle-Wola Błędowa-Bratoszewice-Kalinów-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
123.91 km 0.00 km teren
05:48 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:40.93 km/h
Temperatura:26.0
HR max:193 (101%)
HR avg:142 ( 74%)
Podjazdy:494 m
Kalorie: 4002 kcal

Do Płocka i nad Jezioro Zdworskie - dzień 1

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 0

Pierwsza tegoroczna wyprawa rowerowa. No może wyprawka, bo tylko weekendowa, ale to pierwszy wyjazd z tak dużym bagażem. A rower obciążony był solidnie:) Pogoda co prawda pozwalała jechać na lekko, ale chciałem przetestować jazdę na poważnie. W sumie i tak na kilkudniową wycieczkę powinienem zabrać więcej ekwipunku, ale nie mam koncepcji jak to na rower upchnąć bez zakupu przednich sakw:/
Ale to już inny temat;) Wracając do wyprawy; cel: Jezioro Zdworskie koło Gąbina, konkretnie ośrodek Zacisze w Koszelówce. Jak sił starczy w planie szybkie "zwiedzenie" Płocka:)
Wyruszyłem o 8:44, chociaż w planie było około 7-ej; cóż obsuwa musi być i koniec:D
Pierwsze problemy to wyprowadzenie bika z piwnicy; kurcze nie da się tak obładowanego roweru wynieść po schodach:/ zdemontowałem wór transportowy i jakoś wydostałem się na światło dzienne.

Kross przed wypadem do Płocka © sandman


Podczas jazdy, a szczególnie ruszania i zatrzymywania się rower zachowuje się mega niestabilnie, ale można się przyzwyczaić:) Okazuje się, że wymagana jest stabilizacja konstrukcji ciałem rowerzysty; stawanie na pedałach powoduje coraz mocniejsze kołysanie się bika i wrażenie, że rama zaraz strzeli;)
Tyle z wrażeń z jazdy pod obciążeniem. Na szczęście obyło się bez problemów technicznych.
Sama trasa w sumie mało ciekawa. Wytyczyłem szlak omijając w większości DW i DK. Wąski asfalcik prowadził przez zielone pola, czasem jakiś las. Wioski małe, większych miejscowości brak, ruch samochodowy też minimalny. Na samotną kontemplację super. Tylko to prażące słońce dawało się we znaki:(
Pierwsza przerwa konsumpcyjna w Sobocie; takie śniadanie w Sobocie przy sobocie:)
Gotycko-renesansowy kościół Św. Piotra i Pawła w Sobocie © sandman

I kolejny mijany kościółek w Śleszynie:
Kościół parafialny pw. św. Aleksandra w Śleszynie © sandman


I kolejny w Luszynie, to już w województwie mazowieckim:
Gotycko-renesansowy kościół parafialny w Luszynie © sandman

W tym samym Luszynie trafiam na ładny pałacyk:

Luszyn - pałac klasycystyczny wzniesiony w I połowie XIX wieku © sandman

Docieram do Gąbina; prawie u głównego celu wycieczki. Podczas przerwy na ryneczku rozważam, czy jechać dalej do Płocka, czy uderzać prosto nad jezioro.
Na rynku w Gąbinie © sandman

Nie ma jeszcze 14-ej nawet, więc decyduję się jednak na Płock. DW 574 ruszam w kierunku Płocka. W Dobrzykowie drogowskaz zachęca mnie do podjechania na panoramkę doliny Wisły pod Płockiem. Opuszczam więc wojwódzką; wkrótce podjazd:) skoro panoramka to trzeba się wspiąć trochę:D

podjazd w Górkach Małych © sandman

Panoramę dosyć skutecznie przesłaniały niestety zabudowania i drzewa:(
Panoramka doliny Wisły pod Płockiem © sandman

W Płocku trafiam na Dni Historii Płocka. Tłumy ludzi. porozstawiane kramy i namioty zasłaniają zabytki. Manewrowanie rowerem jest bardzo utrudnione; ściągam licznik i trybem mieszanym pieszo-rowerowym przemierzam trochę płockich uliczek.
Dni Historii Płocka © sandman



Płocki ratusz © sandman


Podjeżdżam na tarasy widokowe looknąć na Wisłę:
Wisła i Most Legionów © sandman

Moje Krosiwo na tle Wisły © sandman

Jeszcze parę fotek z Płocka:
Katedra i klasztor Mariawitów © sandman



pokaz płockich cyklistów © sandman


Pod Katedrą Płocką © sandman


Zjechałem też na dół zamoczyć nogi w Wiśle © sandman


Po kostki w Wiśle © sandman


Amfiteatr w Płocku © sandman


Wisła z Mostu Legionów © sandman

W drodze powrotnej dostrzegłem znak zakazu dla rowerów po moście, więc pojechałem chodnikiem, aczkolwiek było to trochę trudne, gdyż dwukierunkowy chodnik był trochę wąskawy:/

Przeprawa przez Most Legionów © sandman

Po pokonaniu 124km wg licznika, a 127km wg GPS'a, docieram nad jezioro, gdzie natychmiast poddaję się zabiegom regeneracyjnym:)
Regeneracja nad Jeziorem Zdworskim © sandman


Po powtórzeniu zabiegu, tudzież w wersji deluxe ze schaboszczakiem:), udałem się na poszukiwania kawałka w miarę równego terenu na posadowienie namiotu:) Udało się:
Namiot rozbity, rower przypięty © sandman

Później już tylko kąpiel w jeziorku, kolejne chmielowe trunki i kontemplacja jeziornego krajobrazu do późnych godzin wieczornych:
zachód z ptakiem © sandman


i bardziej romantycznie © sandman


i jeszcze raz © sandman


Księżyc nad jeziorem Zdworskim © sandman

Około 23-ej stwierdziłem, że trzeba jednak też coś zjeść:) odpaliłem kuchnie i nagotowałem makaronu na kostce wołowej i kiełbasce myśliwskiej w sosie pieczeniowym:)
nocny makaron © sandman

A popiłem...
kwas chlebowy © sandman

zacnym kwasikiem chlebowym, taką pamiątką przytarganą z festynu w Płocku:)
I tak pierwszy dzień dobiegł końca.

Link do fotogaleryjki
https://picasaweb.google.com/nothingman81/RowerowaWyprawaDoPOckaIKoszelowki#


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Marianów Kołacki-Wola Cyrusowa-Lubowidza-Dmosin-Osiny-Głowno-Helenów-Zgoda-Bielawy-Walewice-Sobota-Dębowa Góra-Zosinów-Śleszyn-Biała-Zarębów-Kruki-Kaczkowizna-Luszyn-Podczachy-Anatolin-Lwówek-Lipińskie-Gąbin-Nowe Grabie-Polskie Grabie-Dobrzyków-Góry Małe-Górki-Płock-Dobrzyków-Nowe Grabie-Koszelówka
Kategoria ponad 100km, wyprawy


Dane wyjazdu:
104.00 km 5.00 km teren
04:38 h 22.45 km/h:
Maks. pr.:40.55 km/h
Temperatura:6.0
HR max:215 (112%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:489 m
Kalorie: 3558 kcal

Pierwsza tegoroczna setka - Rawa Mazowiecka

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 2

Captain's log: stardate 15042011.20; Dotarliśmy do tajemniczej mieściny Rawa Mazowiecka; po raz pierwszy w tym roku przekręciliśmy odległość 100 lat świetlnych; nie zaatakowali nas Klingoni, a jedynie kilkanaście przedstawicieli rasy Burki:)
A tak na poważnie, nic nie zapowiadało najdłuższej traski w tym roku i przekroczenia pierwszej tegorocznej setki. Po środowym testowaniu SPD'ków trochę nogi jakby niedomagały; a jednak:) w jakiś tajemniczy sposób SPD motywują do wysiłku;)
W skrócie trasa: do i z Rawy Mazowieckiej;do - drogami na południe od DK72, powrót wariantem północnym.
Wyjazd wylotówką na Koluszki, standard; Kędziorki, Tworzyjanki, trochę szutru, znów asfalt, Popień... te chmurki tak sobie wyglądają...

Popień - kolorowe domki, mniej kolorowe chmurki © sandman


Z Popienia urokliwa dosyć, szutrowa droga; fotek brak - nie mogę się co chwila zatrzymywać:D W Lubiskach, czy Zamłyniu pełno bocianich gniazd; obecna tylko jedna ptasia para; przerwa na kontemplację.

Bociany, ale to widać;) © sandman

Mijam kolejne wioski szlakiem rowerowym bodajże żółtym, który doprowadził mnie do DK72 w Głuchowie. Trudno:( przerwa pod zabytkowym kościołem na spałaszowanie 3 ciastek ( a co, na bogato było;) i banana.

kościół w Głuchowie © sandman


dzwonnica w Głuchowie © sandman


Chwilka pomyślunku i pomykam krajówką w kierunku Rawy. No super się jedzie; asfalt równiutki, wiaterek boczno-tylny; tylko te afta. Miało być 11km; po przejechaniu 6 - tablica Rawa 7km:( Można se odliczać;)
Te zjazdy do Rawy, a później podjazdy są boskie:)
Zjazd do Rawy Mazowieckiej © sandman

Do centrum nie zjeżdżałem; pofociłem trochę z wiaduktów na krajówce. Trochę późno już było, chmurki ciemne nad Rawą, a samo miasto trochę zwiedziłem w zeszłym sezonie.
panoramka Rawy Mazowieckiej z drogi krajowej 72 © sandman


Zamek Książąt Mazowieckich z drogi krajowej 72 © sandman

Powrót krajówką wcale nie przyjemniejszy niż dojazd; przy drogowskazie Skoczykłody opuszczam krajówkę; no kto by się takiej nazwie oparł?;) Zbaczanie na północ jest o tyle niekomfortowe, że spotykamy fragmenty z wiaterkiem centralnie w twarz; na szczęście nie wieje tak jak ostatnimi czasy, jakoś można się przemęczyć. Mijam kolejne wioski; krótki przystanek pod kościółkiem w Janisławicach:
kościółek w Janisławicach © sandman


Niewiele dalej, w Gzowie napotykam otwarty sklep; trzeba uzupełnić trochę kalorii i płynów. Zaparkowanie bajka, trochę czasu zajmuje. Jegomość stojący przed sklepem zapewnia, że tu nie kradną, że sam rowerem przyjechał, ale stracić kompletowany kilka lat sprzęt łatwo:( Nie ryzykuję; przypinam Krossa obok różowego Authora tubylca:
sklepik w Gzowie - moj Kross i różowy Author na pierwszym planie © sandman

Chwila odpoczynku na przedsklepowej ławce i wyruszam w kierunku Jeżowa, skąd dalej drogą przez Przyłęk na Kołacin. Pojawia się księżyc:
Droga z Jeżowa na Przyłęk Duży © sandman

W Kobylinie piękny zachód słońca ze wzniesienia nad doliną Mrogi i kilkanaście km do domu:
zachód słońca w Kobylinie © sandman

Ostatnie kilometry przekręcone przy świetle czołówki po mieście, bo kilka km do stówki jednak zabrakło. Zabrakło tej aptekarskiej precyzji;)


Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Tworzyjanki-Jeziorko-Nowe Wągry-Wągry-Romanówek-Leszczyny-Popień Parcela-Lubiska Kolonia-Zamłynie-Wola Łokotowa-Jankowice-Kochanów-Głuchów-Złota-Soszyce-Ścieki-Rawa Mazowiecka-Ścieki-Soszyce-Skoczykłody-Wysokienice-Jasień-Michowice-Borysław-Reczuł-Janisławice-Gzów-Modła-Mikulin-Jeżów-Przyłęk Duży-Stefanów-Kobylin-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
105.32 km 13.00 km teren
04:58 h 21.21 km/h:
Maks. pr.:42.35 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:525 m
Kalorie: 2229 kcal

Bolimowski Park Krajobrazowy, czyli druga setka w poszukiwaniu jesieni

Piątek, 8 października 2010 · dodano: 08.10.2010 | Komentarze 5

Nastraszony przez meteorologów nadchodzącą rzekomo zimą, mimo 7'C za oknem, uciążliwego wiatru i 12:45 na zegarze wyruszam, spróbować wykonać jakąś konkretną trasę. Jeden z 2 niezrealizowanych jeszcze tegorocznych celów: Bolimowski Park Krajobrazowy. Jadę rekreacyjnie, nie cisnę. Pierwszy przystanek po 24km w Łyszkowicach, gdzie pozbywam się zapasu ciasteczek i części suszonej żurawinki:( Multiwitamina ma już temperaturę utrudniającą uzupełnianie płynów:( W ogóle organizm jakoś się wychładza po 20km jazdy w taką pogodę; co będzie w zimę:( Kolejny przystanek w Bełchowie na obfocenie jakiegoś kościółka.
Kościół w Bełchowie © sandman

Przede mną kilka kilometrów jazdy krajową 70tką - nawet przyjemny fragment trasy; świeżutki asfalt i wiatr jakby słabszy. Dostrzegam tabliczkę Bolimowskiego Parku Krajobrazowego - pamiątkowe foto;)
Bolimowski Park Krajobrazowy © sandman

i jadę dalej do Nieborowa oblookać pałacyk. Niestety dużo nie skontemplowałem, bo rowerkiem wjechać na teren zespołu pałacowo-parkowego nie można. Bilecik do tego oddziału Muzeum Narodowego w Warszawie kosztuje 15pln, ale czasu mało i nie ma co z rowerem zrobić:(
Pałac w Nieborowie © sandman

Jadę dalej zażyć bliższego kontaktu z przyrodą; żółty szlak rowerowy po BPK.
13km szlak przez lasy i polany puszczy bolimowskiej to raj dla rowerzystów. Szkoda, że mam tak daleko:( Sporo szlaków rowerowych i innych dróg pożarowych. Nawierzchnia mimo nielicznych fragmentów w porządku, nawet dla wąskich semi-slicków.
Bolimowski Park Krajobrazowy © sandman


Bolimowski Park Krajobrazowy - mapa © sandman


Bolimowski Park Krajobrazowy © sandman


Będzie kawał drogi w tym parku:(
Autostrada w Bolimowskim Parku Krajobrazowym © sandman


Na półmetku wycieczki przerwa na popas:) Regeneracja kalorii, tudzież próba utylizacji kartuszy walających się po mieszkaniu;)
Popas w Bolimowskim Parku Krajobrazowym © sandman


Kuskusik:)
Papu w Bolimowskim Parku Krajobrazowym © sandman

Po posiłku kontrola czasu - 16:30 - niedobrze, do domu ponad 50km, znów trzeba będzie wracać o zmroku:( Powrót przez Skierniewice, Jeżów i Kołacin - tym razem nie pchałem się na krajową 72-kę jak ostatnio:)
I zaszło słoneczko - ostatnie kilkanaście km w ciemnościach
Po zachodzie słońca w Kobylinie © sandman

No i wyszła najdłuższa trasa w tym roku:)



Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-TeresinTrzcianka-Kalenice-Łyszkowice-Zakulin-Seligów-Bełchów-Nieborów-Bolimowski Park Krajobrazowy-Skierniewice-Stare Rowiska-Byczki-Gzów-Modla-Mikulin-Przyłęk Duży-Stefanów-Kobylin-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
103.05 km 8.00 km teren
05:08 h 20.07 km/h:
Maks. pr.:38.25 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:470 m
Kalorie: 1859 kcal

Pierwsza setka - Łowicz

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 12.08.2010 | Komentarze 4

Stałłło się!!! Przekroczyłem po raz pierwszy rowerową setkę:) Przynajmniej wg mojej sigmy, bo GPS wskazuje 98,12km:/ Ale to amerykańska technologia wiec...
A zaczęło się od zakwasów powstałych wczoraj podczas sklejania nowej skrzynki woofera dla mojego Intertechnika MDS 08. Postanowiłem je spalić na rowerku i tak się zagalopowałem pod Łowicz. Swoją drogą ładne miasteczko; sporo kościołów dla lubiących turystykę sakralną:) Sama droga dosyć ciężka ze względu na wysoką temperaturę i momentami uciążliwy boczny wiaterek. W Łyszkowicach obrałem alternatywną do głównych dróg traskę widoczną na mapie w trekbuddy. Po kilku kilometrach asfalt niestety zapadł się pod pole; dosłownie:) polna droga z fragmentami wystającego gdzieniegdzie pokruszonego asfaltu. W Łowiczu oczywiście krótkie zwiedzanie miasta z za kierownicy i króciutki odpoczynek na Nowym Rynku (jeden z trzech w Europie, oprócz Paryża i Bonn, rynek utworzony na planie trójkąta). Powrót już główną trasą (14tka na Łódź). Przy drogowskazie na Brzeziny postanowiłem jeszcze odbić w przeciwnym kierunku na Jezioro Okręt. Po drodze jeszcze pomyliłem drogę i wylądowałem na jakimś polu, ale z ładną panoramą na jeziorko. Niestety zryta przez ulewne deszcze piaszczysta leśna droga zmusiła mnie do pokonania kilkudziesięciu metrów pieszo. Kilkadziesiąt metrów dalej właściwa dróżka nad jezioro; niby prywatna, ale jakoś przejechałem:) trasą wzdłuż jeziora dojechałem do Rogóźna, gdzie odbiłem na asfalt w kierunku Łyszkowic. W mieście uzupełnienie płynów oraz kalorii i monotonny powrót traską sprzed kilku godzin do domu.


Polno-asfaltowa droga na Łowicz z Łyszkowic © sandman


Łowicz © sandman


Łowicz - kościół mariawicki © sandman


Bazylika Katedralna w Łowiczu © sandman


Bazylika Katedralna © sandman


Stary Rynek w Łowiczu © sandman


Łowicz - plan zabytków © sandman


Łowicz - miasta partnerskie © sandman


Dawny kościół ewangelicki w Łowiczu © sandman


Nowy Rynek - Łowicz © sandman


Nowy Rynek © sandman


Nowy Rynek © sandman


Łowicz - kościół Św Ducha © sandman


Jezioro Okręt z okolicznych lasów © sandman


Ptactwo na jeziorze Okręt © sandman


Zabytkowy drewniany kościół pw. Wszystkich Świętych w Kołacinku © sandman


Zabytkowy drewniany kościółek w Kołacinku © sandman


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Teresin-Kalenice-Łyszkowice-Zakulin-Kuczków-Uchań Dolny-Łowicz-Jamno-J.Okręt-Rogóźno-Krępa-Reczyce-Łyszkowice-Kalenice-Terein-Kołacinek-Kołacin-Henryków-Szymaniszki_Brzezizny
Mapka: