Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Dane wyjazdu:
60.23 km 5.00 km teren
02:49 h 21.38 km/h:
Maks. pr.:33.45 km/h
Temperatura:23.0
HR max:179 ( 93%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy:249 m
Kalorie: 2002 kcal

Deszczowy powrót z Nocnika

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 0

Jakoś po 6-ej śpiewy i gitary dźwięk pod namiotem nie pozwalają dłużej spać; Stwierdzam jednak, że 2h snu ( nie licząc przysypiania na ławce na koncercie Coffeiny i WGB;) to jednak trochę mało i staram się wypocząć leżąc na wyrku jeszcze do tej ósmej rano. Nawet utwory Pawła Czekalskiego nie są w stanie wyrwać mnie na zewnątrz namiotu;) W końcu ruszam dupsko; komentarze jednej ze współlokatorek o potężnym kacu, przestają w końcu bawić, szczególnie w perspektywie ponad 50tki do domu.

Po wyjściu z namiotu witają mnie piękne stalowe chmury:( Szybki telefon do domu...mamy burzę:/ hmmm.. nic to, liczyłem się z tym; Udaje mi się zlokalizować umywalkę i tak odświeżony zaczynam myśleć o jakimś nawodnieniu. Tak z przyzwyczajenia bardziej, bo kaca jakoś ni ma:) Bardzo to dziwne;) Chodzą słuchy o jakimś żurku na zamku o 10-ej, więc udaję się tam z myślą śniadaniową.

Na zamku ruch niewielki, żurku nie widać, więc wracam zahaczając po drodze o sklep, pakować się do drogi powrotnej.
O 10:40 wydobywam rower z namiotu i zaczyna padać:/ zakładam kurtałkę i w drogę. Deszcz z różnym natężeniem towarzyszy mi przez kolejne 40km. Po niespełna 10km w woda w butach hula sobie na całego; mało sympatycznie. Odgłosy grzmotów też trochę deprymują. Przed zjazdem do ronda w Bądkowie zatrzymuję się zrobić chociaż jedną fotkę tego pięknego, deszczowego krajobrazu:(



W Woli Branickiej zjeżdżam z zamkniętego odcinka dw708, z myślą szerszego objazdu asfaltem, tudzież przebicia się alternatywnym szlakiem do Strykowa z pominięciem mijanek. Niestety za Besiekierzem asfalt się kończy, zaczynają się mokre, muldziaste, baardzo kałużyste piachy. Lepiej bym zrobił jakbym zamkniętym odcinkiem w wykopie przejechał:( Na przystanku w Besiekierzu Gorzewie robię przystanek na uzupełnienie płynu w bidonie, konsumpcję sznikersa i analizę GPS, którego obsługa podczas deszczu jest dosyć utrudniona:/

Robi się trochę zimno, przemoczony organizm szybko się wychładza podczas postoju. Dobiegające odgłosy burzy dodatkowo przyspieszają odjazd. Obrany skręt na Kębliny, który wydawał się asfaltem okazuje się jednak piaszczysto-błotną męczarnią na odcinku kolejnych 3km:/ Uwalony totalnie błotem, piachem i ceglanym szlamem docieram do 708-ki... wprost na pierwszą z pozostałych mijanek. Kolejna dłużąca się w nieskończoność przerwa, kolejne wychładzanie organizmu... no i przestało padać; nie zdążyło mnie i bika trochę z błota oczyścić:/ Kolejne mijanki biorę już na czerwonym. Ze Strykowa już bez żadnych przeszkód dalej 708-ką do Brzezin.
Dziś poniedziałek wieczór, a rower dalej usyfiony w piwnicy rdzewieje, a odzież i obuwie suszy się na balkonie:(




Trasa:
Łęczyca-Dzierzbiętów-Leśmierz-Boczki-Skotniki-Małąchowice-Sokolniki-Modlna-Celestynów-Bądków-Wola Branicka Kolonia-Besiekierz Rudny-Besiekierz Gorzewo-Kębliny-Smolice-Stryków-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny
Kategoria wyprawy, ponad 50km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa emobs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]