Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Dane wyjazdu:
21.18 km 0.00 km teren
01:24 h 15.13 km/h:
Maks. pr.:27.51 km/h
Temperatura:16.0
HR max:162 ( 84%)
HR avg:121 ( 63%)
Podjazdy: 99 m
Kalorie: 725 kcal
Rower:Tokaj

BBB Trip dzień pierwszy, rozdział drugi: Gdańsk-Sopot, czyli zdążyć przed deszczem

Czwartek, 21 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0

krótko po 13-ej wysiadam na dworcu głównym w Gdańsku. Tu oczywiście też nie ma śladów pochylni:/ Kilkanaście schodków do pokonania na dwa razy, osobno wór transportowy i osobno rower, i jesteśmy pod pochmurnym niebem Gdańska. Zaczynam szybkie zwiedzanie starówki:





Dalej w kierunku Sopotu na kemping. Większość trasy DDRem, ale w przeważającej części wypaśnym, z czerwonego betonu asfaltowego, nie gównianej łódzkiej kostki. W Sopocie sytuacja się pogarsza; droga mi się w końcu urywa, a co któreś skrzyżowanie znak zakazu ruchu rowerem:/ No dobrze, ale DDRa brak, chodniki czasami na szerokość pieszego, lampy, parkujące samochody i wystające płyty chodnikowe, koszmar dla sakwiarza:( Jakoś docieram na kemping nr 19; a tam remont budynków, ale kemping czynny; tylko cena dosyć wysoka, 35pln za noc pod pałatką?:( Na polu tylko kilka camperów, głownie niemieckich. Rozbijam się przy schodkach, coby przypiąć rower do poręczy i... zaczyna padać...jest około godziny 15:30; przede mną 18 godzin nieprzerwanego deszczu;(
Gotuję kluchy na obiad i dalej tylko leże/śpię w namiocie gdzieś do 21-szej w nadziei, że wreszcie przestanie lać i uda się wyskoczyć do sklepu po jakieś suple na śniadanie i piwo na wieczór. Padać jednak nie przestaje; w lżejszym na szczęście deszczu udaje się wyskoczyć pod prysznic i na pobliską stację paliw po piwko na wieczór. Konsumuję zakup i udaję się spać z nadzieją, że przez noc się wypada...


Dzień drugi--->

Trasa:
Gdańsk-Sopot


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]