Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Dane wyjazdu:
75.90 km 0.00 km teren
03:23 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:45.31 km/h
Temperatura:18.0
HR max:193 (101%)
HR avg:148 ( 77%)
Podjazdy:415 m
Kalorie: 2356 kcal
Rower:Tokaj

BBB Trip dzień czwarty, koniec walki z pogodą

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 0

Padało caluteńką noc; nic tak nie denerwuje jak szum kropli na tropiku, gdy trzeba zwijać namiot i szykować się do drogi:( Podczas konsumpcji śniadania szczęśliwie deszcz ustaje. Jednak prognozy pogody nie są optymistyczne; deszcz w całej Polsce do końca tygodnia;( Ehh, mam dość tych deszczowych klimatów, czas kończyć wyprawę:( Zamiast do Karwi obieram za dzisiejszy cel Gdańsk i pociąg IR Lazur o 15ej z minutami. Z wrodzonej zawziętości zamierzam jeszcze przejechać tą Szwajcarię Kaszubską aż do samego Garcza. Większość drogi, od Brodnicy Dolnej, prawie do Chmielna, pada jednak deszcz, więc kontemplacja uroków krajobrazu umiarkowana i fotek też raczej niewiele:( A kraina rzeczywiście urokliwa.








W Chmielnie przestaje padać, i szczęśliwie nie zacznie aż do Gdańska:) I dobrze, bo próby jazdy w płaszczonku p-deszczowym działającym jak spadochron po wietrznych kaszubskich pagórach to nieporozumienie:(
Docieram do Kartuz:

Krótka przerwa pod kartuską kolegiatą na krówkę i łyk wody i dalej na Gdańsk drogami wojewódzkimi i krajową 7-ką. Tempo świetne, po pokonaniu początkowych wzniesień mam często z górki i wiaterek lekko w plecy. Średnia w Gdańsku ponad 25km/h. Zjeżdżam na DDRy i jako, że mam jeszcze ponad 2h do pociągu próbuję się przedostać na plażę na Stogach. Jadę za tablicami Stogi, aż pojawiają się znaki zakazu ruchu rowerem, brak DDR, czy nawet chodnika, wrrr:( Przecież się nie będę wracał, łamię przepisy i nowym mostem, a jakżeby inaczej Jana Pawła, przedostaję się na Stogi. Na plaży spędzam chyba niecałe pół godziny, ale warto było zamoczyć nogi w polskim morzu:)










Po ewakuacji z plaży, dotarciu na stogowy DDR, oczywiście... ulewa:) Jakoś przeczekałem najgorsze pod gałęziami drzew nad DDRem i spokojnie dotarłem na dworzec gdzie prawie zakończyła się przygoda z tegoroczną wyprawą Bałtyk-Bazuna-Bałtyk.

Dzień czwarty, rozdział drugi--->

Trasa:
Ostrzyce-Gdańsk
Kategoria wyprawy, ponad 50km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa empot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]