Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

nocą

Dystans całkowity:2761.32 km (w terenie 122.22 km; 4.43%)
Czas w ruchu:130:21
Średnia prędkość:21.14 km/h
Maksymalna prędkość:63.51 km/h
Suma podjazdów:14953 m
Maks. tętno maksymalne:204 (106 %)
Maks. tętno średnie:162 (84 %)
Suma kalorii:80891 kcal
Liczba aktywności:70
Średnio na aktywność:39.45 km i 1h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.15 km 0.00 km teren
02:22 h 21.61 km/h:
Maks. pr.:54.30 km/h
Temperatura:6.0
HR max:184 ( 96%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:274 m
Kalorie: 1671 kcal

W nocny mrok na słoneczko

Piątek, 2 grudnia 2011 · dodano: 02.12.2011 | Komentarze 0

Dziś znów lekka zmiana kierunku. Tym razem na celowniku Nowosolna i moje ulubione, mijane co dzień skrzyżowanko:) Na początek męczące podjazdy Małczewską; jest już po 16ej, lekko ciemno, a na drodze ruch jak s... Droga dużo mniej komfortowa niż odnowiona DW708. Do Wiączynia średnia trochę ponad 18km/h; później zaczynam trochę nadrabiać z końcowym wynikiem w Brzezinach 22,25km/h. Ostatnia dyszka kręcona po mieście.
Po wymianie linki pokochałem zmianę biegów w rowerze! Wreszcie działa to tak jak powinno i można sobie wachlować przełożeniami. Ciekawe jak długo linka i pancerze zachowają takie właściwości; jakoś nie pamiętam żeby to tak ładnie działało drzewiej, więc pewnie niedługo się sp*****li:( Muszę zamówić zapas linek i oleju chyba:)
Powraca motywacja do zserwisowania piast; pewnie od kilku k kilometrów kręcą na sucho:( Tylko czemu monterzy Krossa tak mocno skręcili te kontry?:/


Trasa:
Brzeziny-Małćzew-Adamów-Jordanów-Eufeminów-Wiączyń Dolny-Nowosolna-Byszewy-Boginia-Stare Skoszewy-Sierżnia-Lipka-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
17.21 km 0.00 km teren
00:52 h 19.86 km/h:
Maks. pr.:40.73 km/h
Temperatura:2.0
HR max:188 ( 98%)
HR avg:146 ( 76%)
Podjazdy:105 m
Kalorie: 678 kcal

testowo z nową linką przerzutki

Czwartek, 1 grudnia 2011 · dodano: 01.12.2011 | Komentarze 0

Zmusiłem się popołudniem późnym, zimnym, i wietrznym poleźć do sklepu rowerowego w B-nach celem zakupu nowej linki przerzutkowej, mającej godnie zastąpić wczorajszą nieboszczkę. Już wczoraj przewidywałem (po wakacyjnych przygodach z zakupem klocków hamulcowych), że może być trudno:/ No i rzeczywiście przywitała mnie karteczka "w listopadzie sklep nieczynny"; tyle, że mamy już grudzień... Idę do sklepu papierniczo-zabawkowo-sportowego i dostaję upragnioną linkę produkcji no name, z materiałów who knows. Ale cena nie zabija przynajmniej.
Wymiana poszła gładko, ale jednak coś poszło chyba nie tak;) Klamkomanetka Deore dual-control wrzuca mi teraz po dwie koronki - ma dwa tyknięcia na ruchu wajchą. Zrzuca już normalnie po jednym biegu. W sumie fajne to, przy redukcji na skrzyżowaniu jednym machnięciem ręki uzyskuję niezłe przyspieszenie:D Tylko jak ten tryb turbo mode załączyłem to nie wiem:)
Trasa testowa przez Grzmiącą; krótka, bo zimno, wietrznie i kulosy nie domagają po wczorajszej trasce.


Trasa:
Brzeziny-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
40.50 km 4.00 km teren
01:58 h 20.59 km/h:
Maks. pr.:52.80 km/h
Temperatura:5.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:161 ( 84%)
Podjazdy:276 m
Kalorie: 1493 kcal

w listopadowy wieczór

Środa, 30 listopada 2011 · dodano: 30.11.2011 | Komentarze 0

Pogoda dziś zniechęcała do kręcenia korbą, ale że mamy ostatni dzień listopada, a kilometraż miesięczny żałosny, więc ostatnia okazja żeby coś nadrobić. Wracam z roboty, wychylam 2 kubki kompotu (trzeba się nawadniać na zapas:) i w drogę:) Tym razem niestandardowa trasa wieczorna, ale mam już trochę dość tej strykowskiej monotonii. Szyty na bieżąco szlak prowadzi mnie pod rogowskie arboretum, skąd czerwonym szlakiem rowerowym przez Przyłęk zawracam na Kołacin. Tu, pod młynem, jeszcze chwilkę zastanawiam się czy jednak nie zahaczyć o standardowy punkt nocnych wycieczek, czyli czarny Cyrusowy Las, ale ostatecznie postanawiam wrócić na Brzeziny najkrótszą trasą, przez pagóry na Henryków i Szymaniszki.
Podczas rozjazdówki zaskakuje mnie druga w tym roku awaria bajka:( Strzeliła linka od przerzutki tylnej. 4km dałem jeszcze radę pokręcić na najmniejszej koronce, ale to trochę męczarnia, szczególnie na skrzyżowaniach:/
Kondycji nie ma żadnej; już nawet strach na pulsometr patrzyć:(

Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Rozworzyn-Olsza-Rogów-Przyłęk Duży-Kobylin-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
28.30 km 0.00 km teren
01:24 h 20.21 km/h:
Maks. pr.:38.52 km/h
Temperatura:1.0
HR max:195 (102%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy:160 m
Kalorie: 916 kcal

prywatny wyścig o zapalenie płuc

Czwartek, 10 listopada 2011 · dodano: 10.11.2011 | Komentarze 0

Do Arturówka jutro nie zawitam:( Dziwny wirus, tudzież tajemnicza bakteria nie odpuszcza mi już ponad tydzień. Straciłem 2 tygodnie najpiękniejszej polskiej złotej jesieni:( Niestety abstynencja rowerowa i alkoholowa nie pomogły, więc pora przejść do ataku;) Oj zobaczymy jak to się skończy:/
Krótka nocna runda do wiaduktu w Nowostawach. Spory ruch na wojewódzkiej i samej powiatowej, czy gminnej na Dmosin. No i trochę chłodno; na termometrze po powrocie poniżej 1'C.
Jako bonus wycieczki totalna już padaka prawego, dolnego klawisza w sigmie:( Szwankował już od jakiegoś czasu; dziś myślałem, że przymarzł:D
Okazało się, że microswitch nadaje się tylko do wymiany:
uszkodzony microswitch w liczniku Sigma BC1606L © sandman

Zanim zakupię potrzebny mikroprzełącznik SMD, na szybko skleciłem coś funkcjonalnego z tego czym dysponowałem w domku:) A wygląda to tak:
Sigma z antenką © sandman



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
45.10 km 0.00 km teren
02:13 h 20.35 km/h:
Maks. pr.:38.52 km/h
Temperatura:10.0
HR max:179 ( 93%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy:248 m
Kalorie: 1282 kcal

ciemno jak w nocy

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 1

tak przeczuwałem, że będzie trochę ciemno dzisiaj:D Na zegarku 18-ta, a świata nie widać. Na mieście rozjechałbym dwie panie z wieńcami, które wtargnęły mi na jezdnię z wyrwy w żywopłocie:/ Na szczęście tempo poza sezonem mam liche, więc zdołałem kobitki wyminąć. Wielka kamieńska wyrypa skutecznie zamknęła mi sezon:) No sił w nogach kompletny brak. Byle do wiosny...


Dane wyjazdu:
57.42 km 1.00 km teren
02:44 h 21.01 km/h:
Maks. pr.:35.42 km/h
Temperatura:9.0
HR max:174 ( 91%)
HR avg:135 ( 70%)
Podjazdy:244 m
Kalorie: 1636 kcal

październikowy wieczór

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 0

po 7 dniach rekonwalescencji po kamieńskiej wyrypie. Ciepła jak na koniec października noc. Trochę mgliście; na placach A2 w świetle czołówki niewiele widać.


Dane wyjazdu:
153.08 km 13.00 km teren
07:29 h 20.46 km/h:
Maks. pr.:63.51 km/h
Temperatura:5.0
HR max:200 (104%)
HR avg:149 ( 78%)
Podjazdy:861 m
Kalorie: 6253 kcal

popatrzyć na to wszystko z góry

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 2

Stało się... po raz pierwszy w swych rowerowych podbojach skorzystałem z dobrodziejstw kolei żelaznej tj. PKP Prędzej Rowerem;) No niezupełnie prędzej, bo powrót do domu jednak trochę mi zajął:) Także wycieczka w założeniach miała być przełomowa. I tak też było w 101%:)
Po kolei...
Na początku był piątek i plany weekendowe. Pomysł, jeden z niezrealizowanych w tym roku - Góra Kamieńsk; opracowanie trasy, drukowanie mapek, ocena szans powodzenia, modły o pogodę na sobotę. Aha, no i wieczorne mycie bika przed klatką w świetle czołówki:) Późniejszym "wieczorkiem" czekał mnie jeszcze kurs do Łodzi po brata do klubu Luka... i tak wróciłem po 2giej w nocy do domu. Pobudka o 6-ej. Oddalam wyrok do 6:30:) Wstaję... ale chmury... ale przynajmniej 6'C, a nie 1'C jak przewidywała numeryczna prognoza pogody. Trochę niewyspany zasuwam po buły, śniadanie, pakowanko i po 8ej wyruszam na Koluszki. Pociąg do Kamieńska ma być 9:12, co nie zgadza się z rozkładami wiszącymi na dworcu. Pani z kasy na pokazany wydruk odpowiada, że nic mi nie poradzi, że internet tak twierdzi i przekonuje mnie, że pociąg będzie o 9:42:/ I tak kilku kolejnych pasażerów. Trudno, będzie obsuwa myślę i czekam w poczekalni, aż słyszę głos zapowiadający pociąg z łodzi, który ma dalej jechać do Częstochowy. No bez przygód z Koluszek nie da się wyjechać; panie w kasach zawsze coś muszą namieszać; jak nie peron to godzina odjazdu:/ Szczęśliwie ładuję się z rowerkiem do składu EN57 i pomykam w kierunku Kamieńska, gdzie wysiadam około 10:25.

Przystanek PKP w Kamieńsku
Opatulam się ciepło, załączam elektronikę i ruszam w kierunku centrum miasteczka.

Kościół w Kamieńsku
Dalej drogą na Kleszczów; bardzo przyjemny asfalcik; samochodów praktycznie brak.

Pierwszy kadr na Górę Kamieńsk
W gminie Kleszczów tak się buduje drogi rowerowe:

Normalny czerwony beton asfaltowy, nie jakaś dziadowska kostka; jedzie się bosko:)
Na Rondzie w Kleszczowie odbijam w kierunku dziury; droga jest jeszcze w budowie, ale rowerkiem przejadę przecież:) Tą drogą, nie licząc ostatnich może 100m docieram do trasy pod górą Kamieńsk. Trasa ta jest więc równoległa do trasy, którą jechałem do Kleszczowa.

Kilkadziesiąt metrów przez drzewa jest taka sama, równoległa ścieżka rowerowa:)
Kilkanaście minut spędzam na podziwianiu i fotografowaniu dziury:


Pod Czyżowem podejmuję kilka prób dotarcia na podjazd na szczyt góry. Kilkukrotnie zwracam, nabijając tylko kolejne kilometry. W końcu zawracam do główniejszej trasy i docieram pod asfaltowy podjazd do elektrowni Kamieńsk.

Pierwsza stromizna
Po pokonaniu pierwszego nachylenia robię przerwę:D Zdejmuję rękawiczki (później będę marznął, ale szkoda się będzie zatrzymać), cykam fotę i dalej w drogę:)

Po 19 minutach od startu jestem na platformie widokowej na kopalnię węgla brunatnego i elektrownię (370m n.p.m.):

3,34km pokonałem w 19 minut, a nie licząc przerw w 17; średnia 10,54km/h, a samej jazdy 11,79km/h; pokonana różnica poziomów 173m.

Na platformie jestem sam; ze mną tylko wiatr i ciemne chmury jakie zebrały się nad górą:/ Robię przerwę śniadaniową, czuję, że mnie ten podjazd trochę zmęczył, a w perspektywie jeszcze ponad 100km powrotu do domu. Na chwilę pojawia się kolejny rowerzysta, ale szybko znika z punktu widokowego.

Panoramka na bełchatowską kopalnię
Posilony uderzam na szczytową kopalnię gipsu.
Kilka ujęć z okrążenia kopalni:







Zmęczywszy się targaniem bika po piachach zjeżdżam asfaltem do rozwidlenia przed kamieńskim lotniskiem. Stamtąd udaję się na kolejny punkt widokowy "Pod krzyżem". Po drodze mijam górną stację wyciągu krzesełkowego:



rowerzysta, który wjechał wyciągiem na trasę downhillową

panoramka jak w górach

Docieram do krzyża:

Po drodze koleś w koparce próbuje z rzucić mnie z roweru łychą; bardzo zabawne:/

Ekipy remontujące drogę na górze
Pod krzyżem nie potrafię zlokalizować żadnego punktu widokowego; przez krzaczory widoki są umiarkowane, więc po krótkiej przerwie pod krzyżem zaczynam powrót do domu:)
Zjazd asfaltem spod lotniska rzeczywiście dostarcza silnych wrażeń; aż się łzy do oczu cisną;) ale ciężko mi było mimo wszystko pobić ostatni rekord prędkości dokonany pod Kołacinem z wiatrem w plecy. Bez spd trochę ciężko tak szybko mielić korbą, ale ostatecznie rekord nieznacznie pobity:)
Solidnie zmęczony zaczynam powrót na północ. Mam zamiar zgodnie z mapą szlaków góry kamieńsk dotrzeć do dolnej stacji wyciągu, jadnak kolory i oznaczenia szlaków się nie zgadzają i asfalt prowadzi trochę w oddaleniu od góry.

ostatnie spojrzenie na kamieńską górę

Powrót jest ciężki, nawet bardzo:( Na 60km pojawia się standardowy kryzys... 60-go kilometra, który nie odpuszcza praktycznie do Brzezin. Nie przekraczam średniej 21km/h, tętno wysokie i nogi nie chcą nieść:(
Gdzieś w połowie drogi do Piotrkowa robię przystanek pod kapliczką i pałaszuję ostatnią bułę i resztki herbaty. W Piotrkowie przerwa na coś ciepłego w Mac'u; odzyskałem "trochę" soli przynajmniej;) Po 17ej wyruszam dalej; słonko zachodzi a ja nie potrafię oprzeć się pokusie zaglądnięcia na piotrkowski rynek:)



Zgodnie z założonym planem przed kompletnym zmrokiem docieram do DW716. Teraz już prosta droga do domu. Docieram do Moszczenicy, gdzie w tygodniu zginął 12-letni rowerzysta pod kołami policyjnego radiowozu. Zatrzymuję się pod sklepikiem wymienić ogniwo w empetrójce oraz dopalić się czołówką, bo sigma już nie daje rady. Dalej mijam Baby, miejsce tragedii kolejowej sprzed kilku miesięcy. Szczęśliwie mijam ten fragment drogi wojewódzkiej, chociaż jeden przygłup z rejestracją na literkę W, wyprzedzający na trzeciego musiał się trafić:/ W Rokicinach ostatni przystanek konsumpcyjny, pod remizą strażacką.

Jest strasznie zimno, pewnie około 3'C, sznikers jest twardy jak kamień, ostatnie krople herbaty w termosie zimne, a tymbark przechowywany w torbie na kierownicy lodowaty. Ale jest nieźle; na sali w remizie trwa próba jakiejś kapeli; przy coverach kawałka Pink i "Nie wierz nigdy kobiecie" Budki suflera upływa ostatnia przerwa. Do domu już niedaleko, jakieś 25km. Do Brzezin docieram jakoś po 20-ej, ze średnią ~20,50km/h (u podnóża Kamieńska miałem 20,59km/h) Jeszcze dyszka rozjazdówki po mieście i rekord dystansu pobity:)

Statystyki szczypta:
czas wycieczki: prawie 13h
jazdy rowerem: 7,5h
pulsometr skończył rejestrację na 9:59:59:)
38% tj. 3:48h w strefie 80-90%HrMax; chyba jednak HrMax muszę zmienić z teoretycznych 191 bpm na to 200 uzyskane na Kamieńsku:)
rekordy:
-dystansu
-prędkości
-przywyższenia
-najwyższy punkt osiągnięty rowerem

Wszystko fajnie, tylko nogi trochę dziś bolą:)

Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki (PKP PR) Kamieńsk-Pytowice-Adamów-Łękińsko-Kleszczów-Czyżów-Góra Kamieńsk-Kalisko-Gałkowice Nowe-Podjezioro-Napoleonów-Huta Porajska-Parzniewiczki-Parzniewice-Laski-Jeżów-Wygoda-Siomki-Gąski-Bujny-Piotrków Trybunalski-Raków Duży-Wola Moszczenicka-Moszczenica-Baby-Kiełczówka-Kalska Wola-Kalinów-Będków-Zacharz-Łaznów-Rokiciny-Stefanów-Pogorzałe Ługi-Chrusty Nowe-Żakowice-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny

Dane wyjazdu:
46.65 km 0.00 km teren
02:10 h 21.53 km/h:
Maks. pr.:41.92 km/h
Temperatura:5.0
HR max:193 (101%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy:241 m
Kalorie: 1411 kcal

wieczorem na A2

Czwartek, 20 października 2011 · dodano: 20.10.2011 | Komentarze 6

Po pracy udało mi się zakupić żaróweczkę w5w do fiesty, bo w marketach jakoś wyszły, a na przegląd głupio jechać bez pozycyjnego:/ Ucieszony, że żarówka upalona po tej stronie co to jeszcze ma chuda dłoń się jakoś mieści, przystępuję do wymiany i... chrup... no kurna oczywiście musiało coś pójść nie tak; zaczep reflektora poszedł:/ Kto to do jasnej ******* projektuje? I tak chcąc nie chcąc lampę trzeba było z afta wykręcić i w domku naprawić.
Z rowerowym oświetleniem takich problemów nie mam, więc kolejna wieczorno-nocna trasa uskuteczniona. Wydawało się się, że asfalt przesechł i padać już nie będzie. Pół godzinki w piwnicy na zmianę oponek na Marathony i paręnaście minut po 17ej jestem na DW708. W Niesułkowie odbijam na Nowostawy i Dmosin obczaić postępy przy budowie wiaduktów. Robi się dziwnie mokro na jezdni... na objeździe wiaduktu błotko milusie. Niestety w Nowostawach, Szczecinie, Dmosinie, Lubowidzy chyba solidnie padało. Także 30km pokonuję z mokrym dupskiem i konkretnie uwalony błotem i piachem; szczególnie po krótkiej wizycie na placu A2 w Dmosinie.
Rower znów do totalnego mycia:
zapiaszczone Krosiwo © sandman

Znalazłem jeszcze trochę sił na przetarcie i nasmarowanie łańcucha, coby go szlag nie trafił do jutra. Resztkę sił straciłem podczas prania odzieży; pewnie do jutra nic nie wyschnie, to i rower odpadnie jutro...chyba...

Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Nowostawy Dolne-Szczecin-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
46.88 km 0.00 km teren
02:06 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:36.53 km/h
Temperatura:6.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:141 ( 73%)
Podjazdy:242 m
Kalorie: 1377 kcal

Nocna eskapada do Dmosina

Piątek, 14 października 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 3

Dziś konkretnie zimno. Rano 0'C. Na dyżurze radioizotopowym za oknem "pokoju gorącego" przez kilka godzin widziałem szron na przedszpitalnych chojakach. W Brzezinach chmury gnały jak jak szalone; to świeciło słońce to padał deszcz; Wieczorem olałem niepewność pogody i paręnaście minut po 18-ej wyruszyłem na nocną przejażdżkę po okolicy.
A Gdzie? Jakżeby inaczej, jak noc to ciemny cyrusowy las:) Przy okazji zahaczyłem o wiadukty w Nowostawach i Dmosinie:) Coś tam grzebią przy świetle mocnawych nawet halogenów.
Przed Niesułkowem na końcu podjazdu trafiam na jakieś psisko; no i spokojną jazdę szlak strzelił:/ doginam do maksa 36km/h i w Niesułkowie jestem już cały mokry:( odpinam kurtkę, robię tunel między rozpięciem a wywietrznikami pod pachami:D Tylko żeby to działało trzeba szybko jechać, a jak się szybko jedzie to się generuje więcej ciepła...hmmm...
W Dmosinie zatrzymuję się pod kościółkiem; cykam tą miernej jakości fotę i jadę dalej na plac A2.
kościół w Dmosinie © sandman

Na placu robót nie bawię długo; cieć w stróżówce mnie deprymuje więc zawracam na Lubowidzę i dalej na cyrusowy las. Na niesułkowskim podjeździe szacuję swoje szanse w ewentualnym starciu z psinką, ale na szczęście już jej nie spotykam w drodze powrotnej:) Do Brzezin już bez niespodzianek.
Kiepska aura mnie nie pokona:)



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Nowostawy dolne-Szczecin-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
101.63 km 1.00 km teren
04:16 h 23.82 km/h:
Maks. pr.:61.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max:204 (106%)
HR avg:151 ( 79%)
Podjazdy:498 m
Kalorie: 3084 kcal

setka z okazji utraty prawa wykonywania zawodu

Czwartek, 6 października 2011 · dodano: 06.10.2011 | Komentarze 0

Dziś zawitałem do OIA w Łodzi. Okazało się, że z dniem 30 września utraciłem prawo wykonywania zawodu farmaceuty aptekarza. Tym samym zamknąłem ten 11-letni, chlubny okres mojego żywota... przynajmniej tymczasowo;) Październik zostanie moim ulubionym miesiącem w roku, takie mam przeczucia;)
Dawno nie jeździłem, wiatr straszny, ale setkę okolicznościową wykręciłem. Przy okazji pobiłem chyba swój rekord prędkości na rowerze: 61,50km/h.
Nad jezioro z wiatrem; średnia na pierwszym przystanku, krzyżówce z krajową 14-tką, ponad 31km/h. Później wiadomo, było tylko gorzej:( Ostatnie 30km w ciemnościach nad wyraz ciepłej jesiennej nocy.
Wrażeń z kontemplacji Równiny Łowicko-Błońskiej i fotek nie zamieszczam, bo mi się nie chce:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Kołacinek-Dąbrowa Mszadelska-Teresin-Kalenice-Łyszkowice-Wrzeczko-Gzinka-Nowe Grudze-Jez Okręt-Lisiewice Duże-Skaratki-Domaniewice-Albinów-Wola Lubiankowska-Kuźmy-Zawady-Ząbki-Kałęczew-Dmosin-Szczecin-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Grzmiąca-Brzeziny