Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

poniżej 50km

Dystans całkowity:7881.16 km (w terenie 1076.43 km; 13.66%)
Czas w ruchu:392:49
Średnia prędkość:20.01 km/h
Maksymalna prędkość:61.23 km/h
Suma podjazdów:46686 m
Maks. tętno maksymalne:209 (109 %)
Maks. tętno średnie:190 (99 %)
Suma kalorii:241438 kcal
Liczba aktywności:262
Średnio na aktywność:30.08 km i 1h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.71 km 0.00 km teren
01:45 h 20.41 km/h:
Maks. pr.:37.05 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:232 m
Kalorie: 874 kcal

Nocne zmagania z matką naturą

Czwartek, 4 listopada 2010 · dodano: 04.11.2010 | Komentarze 1

Około 20-ej wyjrzałem przez okno... chyba nie pada, chyba... tylko czemu ta uszczelka w drzwiach balkonowych tak świszcze? No nic, nie ma co w domu wieczorem tak siedzieć; trzeba ruszyć trochę tyłek:) Standardowa już nocna traska przez Niesułków i Kołacin, zmodyfikowana o przejazd przez Grzmiącą. Rzeczywiście nie padało zbytnio, jakaś mżawka od czasu do czasu; dopiero na wjeździe do Brzezin pojawił się lekki kapuśniaczek:) Ale cieplutko, 14'C! w listopadzie w nocy:) A ja w grubym polarze:) Tylko ten wiatr ponad 30km/h, a w porywach to już w ogóle:( Dobrze, że na większości trasy był raczej boczny:) A Marathony supreme na deszczu poezja:)


Trasa:
Brzeziny-Grzmiąca-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Wola Cyrusowa-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
15.43 km 0.00 km teren
00:45 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:37.70 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 99 m
Kalorie: 316 kcal

już jako dr n. med.

Środa, 3 listopada 2010 · dodano: 03.11.2010 | Komentarze 3

Nadeszla wiekopomna chwiła:) Krótko przed 13.00 czasu miejscowego zdołałem obronić swoją rozprawę doktorską:) Czymże byłaby obrona bez chociażby najkrótszej trasy rowerowej?;) Mimo sprzeciwu rodziny upierającej się przy świętowaniu tego pięknego dnia, wyruszam na krótką traskę; tym bardziej, że szampan dopiero się schładza:) Pierwsze obroty kół kieruję na cmentarz:), na spóźnione zaduszki:) Ciemno (liche te świecuszki teraz), cały cmentarz pusty, a dwie napotkane osoby okazują się pracownikami mojej stażowej apteki:) czyżby jakiś znak dla świeżo upieczonego doktora nauk medycznych? Chyba jednak czas wrócić na łono apteczne:( Po cmentarzu jeszcze krótka rundka przez Grzmiącą i Tadzin i można zacząć świętować:)

Doktorat obroniony:) © sandman




Trasa:
Brzeziny-cmentarz(zaległe zaduszki;)-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
25.53 km 1.00 km teren
01:18 h 19.64 km/h:
Maks. pr.:37.70 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:151 m
Kalorie: 600 kcal
Rower:

I-sza brzezińska masa krytyczna;)

Piątek, 29 października 2010 · dodano: 29.10.2010 | Komentarze 0

Z wielkim żalem musiałem opuścić po raz kolejny łódzką masę krytyczną. Krótko przed osiemnastą nie wytrzymałem i postanowiłem uskutecznić swoją własną lokalną masę krytyczną po Brzezinach;) Ruch na mieście duży:( Na Sienkiewicza (krajowa 72) jakiś debil przed skrzyżowaniem dał po hamulcach i postanowił zaparkować sobie na chodniku. Zacisnąłem klamki i z niepokojem obserwowałem linię auta i linię krawężnika, zbliżające się coraz bardziej do siebie, przy głosie smażących się o asfalt Marathonów:/ Jakimś fartem uniknąłem bliższego kontaktu z karoserią. Ale komentarze "Żuli" z drugiej strony mogły sugerować przechodniom coś innego:D Po co idiota wjeżdżał na chodnik przy zakazie zatrzymywania się i postoju nie wiem, tym bardziej, że za skrzyżowaniem miał parking pod polomarketem. Po tym incydencie postanawiam pojechać w teren. Za targowicą wjeżdżam w polną drogę pojeździć trochę po pagórach za żydowskim i niemieckim cmentarzem. Zniechęcony przez ujadające ze wszech stron dzikie bestie, utwierdzony przez osłabłe już dosyć światło petzla postanawiam jednak wrócić na miasto. Na osiedlu przy targowicy znajduję podjazd 10%; szkoda że kilkudziesięcio może metrowy:D Na Kulczynie kolejny podjaździk tym razem 11%:D Jeszcze kilka rundek po innych rejonach Brzezin, remontowanej 708-ce, rundka pod cmentarz;) i starczy tej masy krytycznej:)
A policja chyba odsypia przed policyjna akcja znicz, bo nie spotkałem przez ponad godzinę żadnego patrolu zmotoryzowanego:)

Trasa:
Różne zakątki miasta:)

Dane wyjazdu:
33.31 km 3.00 km teren
01:35 h 21.04 km/h:
Maks. pr.:41.33 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:237 m
Kalorie: 800 kcal

Z Panem Wiatrem

Piątek, 22 października 2010 · dodano: 22.10.2010 | Komentarze 0

Dzień dosyć wietrzny, więc warto się spróbować z tym wiaterkiem:) Wybieram traskę na las janinowski, ponieważ bardzo mi się tam spodobało na jesieni. Liści jeszcze więcej niż 2 dni temu; dosyć szczelnie przykrywają rozsypany dolomit, przez który na jednym z zakrętów zaliczyłbym pięknego łazana:( Marathony uskakują na takim podłożu w najmniej przewidywalny sposób. Po wyjeździe z lasu standardowy wyścig z miejscowymi kundlami, tym razem w liczbie sztuk trzech. Do Kołacina przebijam się nawet z niezłą średnią - ponad 22km/h. Późniejsze górki i wiatr centralnie w twarz trochę zaburzają pozytywny obraz wycieczki;)


Trasa:
Brzeziny-Buczek-Janinów-Lipka-Niesułków Kolonia-Wola Cyrusowa-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
33.09 km 4.00 km teren
01:29 h 22.31 km/h:
Maks. pr.:38.72 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:231 m
Kalorie: 696 kcal

PZU i powrót okrężną trasą

Środa, 20 października 2010 · dodano: 20.10.2010 | Komentarze 0

Do oddziału PZU celem wypowiedzenia ubezpieczenia OC i powrót do domu "lekko" okrężną drogą przez Grzmiącą i Lipkę. Po lasach 2km pieszo za ostatnimi w sezonie grzybkami:) Zdobycze: 3 ładne podgrzybeczki + 2 wielkie stare kapcie, 2 gąski zielonki, maciupka listopadówka i opieńka miodowa...chyba:) Droga przez las janinowski chyba jest najpiękniejsza o tej porze roku; buki niczym w Biesach, czarna szlakowa droga przyprószona kolorowymi liśćmi - cudo:) Na Dąbrówce znów mijam drogówkę z suszarką, ale jest widno i się tylko uśmiechnęli patrząc na moją walkę z górką i wiaterkiem:)


Trasa:
Brzeziny-PZU-Grzmiąca-Buczek-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
45.15 km 2.00 km teren
02:03 h 22.02 km/h:
Maks. pr.:40.17 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:304 m
Kalorie: 1071 kcal

Zamiast kielonka Kalonka

Poniedziałek, 18 października 2010 · dodano: 18.10.2010 | Komentarze 0

Zdałem egzamin kierunkowy z medycyny nuklearnej. Od tytułu doktora dzieli już mnie tylko obrona:) 14:20 - pks na Nowe Miasto, wracam z Łodzi, piękna polska złota jesień - będzie rowerek:) W Lipinach dzieje się coś niedobrego; tracę z oczu horyzont; przede mną mleko, nad głową kawa z mlekiem i ten ziąb na Brzezinach:( Oczywiście się nie przejąłem i na rower poegzaminowy wyruszyłem, aby uczcić ten dzień:) Trasa na Kalonkę; Na skrzyżowaniu w Moskwie zamiast szlaku rowerowego obieram alternatywną przeprawę niby ślepą drogą, która od jakiegoś czasu mnie ciekawiła:) Doigrałem się tylko ponad 2 km polnej drogi i próbującego mnie wystraszyć spłoszonego bażanta. Na Kalonce chwila zastanowienia nad ewentualnym przedłużeniem trasy, ale jednak jest zbyt późno; wracam przez Stare Skoszewy i Lipkę; pod koniec trasy i tak dopada mnie zmrok i jakiś smurf w Dąbrówce Dużej, spostrzeżony w ostatniej chwili, brzęczący pod nosem zdaje się coś o światłach (jechałem tylko z tylnym, bo jeszcze nie było ciemnicy, a i teren oświetlony latarniami); nie zatrzymałem się nawet, zimno było, nie piskali nic to pojechałem dalej:)


Trasa:
Brzeziny-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Janów-Grabina-Bukowiec-Kalonka-Niecki-Borchówka-Boginia-Stare Skoszewy-Sierżnia-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
31.16 km 0.00 km teren
01:26 h 21.74 km/h:
Maks. pr.:37.89 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:182 m
Kalorie: 771 kcal
Rower:Stalak

Nocny odjazd

Czwartek, 14 października 2010 · dodano: 14.10.2010 | Komentarze 0

Około 19 skończyłem szykować mój stary rower komunijny brata:) Troszkę te naprawy nie szły po mojej myśli, ciągnęły się już kilkanaście dni, ale ponieważ kilka dni temu na dzisiaj zapowiadali zimową aurę więc się zmobilizowałem i jakoś poskładałem to próchno aby dało się na tym coś ujechać:) Głównym problemem był suport. Jedno łożysko się kompletnie rozsypało, bieżnie powycierane więc zakupiłem nowy komplecik. Niestety próby wkręcenia go na miejsce starego trwały tydzień; kolejny tydzień próby wykręcenia tego co się zdołało wkręcić. Zdecydowałem się użyć jednak starych misek; ośka jednak okazała się mieć zbyt mały rozstaw bieżni i po wkręceniu miski nie było już na co nakręcić nakrętki kontrującej:/ więc po kolejnym tygodniu wróciłem do starej ośki, wymieniłem tylko łożyska - za 20pln:( Całość nie chodzi zbyt prawidłowo, ale na sezon zimowy jakoś może wystarczy:) Wyczyszczona przerzutka tylna SIS prawie jak nówka, wyczyszczony wolnobieg i nowy łańcuch TAYA - napęd pierwsza klasa;); dętki przez te kilka latek w piwnicy chyba dostały w kość i upuszczały sporo powietrza po kilku dniach, właściwie to większość - oby w trasie wytrzymały. Przed pierwszą traską trzeba jeszcze zamontować oświetlenie. Wygrzebuję ze szpargałów czerwoną lampkę diodową, znalezioną kilka lat temu podczas powrotu z WORDU na dworzec PKP w Skierniewicach, po kolejnym oblanym egzaminie;) Mocowanie - drut miedziany do ułamanego uchwytu po starej lampce:) Na koniec gniazdo licznika na drugi rower do mojej sigmy bc1606l, dokręcenie kierownicy i można wyruszać w traskę.
Wrażenia z trasy:
Aura mało sprzyjająca; ciemność totalna,zimno, wilgotność chyba pod 100%, lekka mgiełka się już pojawia; do tego wszystkiego ruch na wylotówce na Łowicz jak na zakopiance:/ Nie jest to moja pierwsza nocna trasa, chyba nawet nie druga... tak chyba trzecia:D, ale przez brak zaufania do roweru jedzie się trochę niepewnie. Pierwsze kilkaset metrów, cisnę a tu 10km/h; postój mała korekta ustawień obwodu koła i jest lepiej. Prędkości nawet podobne jak na aluminiowym Krossie. Do tego podczas depnięcia fajowo bo widelec sztywny (gorzej na dziurach, ale to za kilkanaście km dopiero;) Denerwuje tylko nieobliczalne przeskakiwanie tylnej przerzutki - trzeba będzie jeszcze trochę wyregulować. Przyzwyczajony do klamkomanetek dual control z Krossa co chwilę przekrzywiam prawą klamkę chcąc odruchowo zredukować bieg - trzeba będzie klamkę dokręcić;) Kołacinek - 8km, uświadamiam sobie, że zabrałem skuwacz do łańcucha, trochę kluczy, zapasową dętkę, ale... nie zabrałem pompki:D Kilka lat temu było odwrotnie; ale nic może mnie kapeć nie dopadnie na pierwszej trasce, jeszcze po nocy. Odbijam na Wolę Cyrusową; ruch drogowy maleje; latarnie też coraz rzadziej, ale świecidełka dają radę:) I mój ulubiony ciemny las na Woli z dziurawym asfaltem; no uwielbiam tu nocą jeździć:) Na 708-ce też ruch niewielki. Około 20km coś mi śmiga przed oczyma w smudze światła w petzla; ciężko mi teraz stwierdzić czy to drobniutki deszczyk czy śnieżek, ale pewnie już nie meszki:) W Dąbrówce jeszcze przymusowy postój na mijance, celem wychłodzenia organizmu:/, i ostatnie 6km do domciu w towarzystwie licznych przydrożnych kocich oczu:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Wola Cyrusowa-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
41.06 km 1.00 km teren
01:49 h 22.60 km/h:
Maks. pr.:42.98 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:194 m
Kalorie: 1036 kcal

Zielona Góra

Środa, 13 października 2010 · dodano: 13.10.2010 | Komentarze 0

Chłodna, ale słoneczna jesienna traska. Tym razem wyjazd na Koluszki. W Koluszkach opuszczam 715-tkę na rzecz 716-tki na Piotrków. W Nowych Chrustach opuszczam wojewódzką, i pomykam wąskimi wiejskimi drogami. Kilometrowym polnym fragmentem docieram do Borowej - jednej z najdłuższych wsi jakie przemierzałem w tym roku. W Borowej odbijam na Zieloną Górę, przyjemną drogą przez ładne, aczkolwiek bardzo zaśmiecone:/ lasy. W Andrespolu fragment ichszą ścieżką rowerową i powrót do domu przez Bedoń (gdzie na przejeździe kolejowym tuż przed nosem zamknął mi się szlaban ) i Małczew. Po powrocie rozkucie łańcucha i małe pranie, bo trochę wysechł i skrzypieć zaczyna; a wyciągnięęęęty już jest...;)


Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Bogdanka-Koluszki-Żakowice-Kaletnik-Nowe Chrusty-Stare Chrusty-Borowa-Zielona Góra-Anfrespol-Bedoń-Jordanów-Adamów-Małczew-Brzeziny

Dane wyjazdu:
41.54 km 8.00 km teren
01:53 h 22.06 km/h:
Maks. pr.:40.55 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:248 m
Kalorie: 1031 kcal

krótkie wieczorne krecenie

Poniedziałek, 11 października 2010 · dodano: 11.10.2010 | Komentarze 0

Po 6 godzinach w Łodzi, kilkunastu pieszych km po tym pięknym mieście, postanowiłem mimo zaawansowanej godziny skontemplować rowerem trochę pleneru. Na początek rundka wokół zbiornika w Rochnie; później na Tworzyjanki, trafiam na ślubną sesyjkę foto nad zbiornikiem w Tworzyjankach; kilkaset metrów dalej i kilkanaście wyżej - chyba jakiś plan filmowy przed mocno oświetlonym domeczkiem ( ci to mają reflektory;) Dalej malowniczy - niczym przez garb baardzo spłaszczonych beskidów - zjazd przez Romanówek, i okrężną, kamienistą drogą (ale mnie wytrzęsło;) przez Popień kieruję się na Rogów. W Rogowie chciałem coś skonsumować, ale niestety bidonik nie wytrzymał trudów podróży, popuścił i z rozsypanych ciasteczek zrobiła się wspaniała breja wymieszana z koszulką, zapasową dętką, latareczką sigma, latareczką petzl, imadełkiem do łańcucha, mptrójką i słuchawkami do tela. Dobrze, że przynajmniej lustra nie miałem jak kiedyś w zdarzeniu z bananem w roli głównej:D Kutwa wszystko dziś pod górę, nawet na rowerze:/ Zniesmaczony tym przykrym incydentem, który pozbawił mnie posiłku (i schludnego oświetlenia) postanowiłem nie bawić dłużej pod arboretum i ruszyłem w drogę powrotną. Oczywiście przegapiłem skręt na Mrogę i dojechałem na Kołacin. Przynajmniej po drodze trafił się kolejny malowniczy zjazd w Kobylinie. A później znów te pagóry pokonywane w oślepiającym blasku reflektorów wymijanych TIRów.


Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Rochna-Tworzyjanki-Jeziorko-Wągry-Romanówek-Popień-Rogów-Stefanów-Kobylin-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
41.92 km 5.00 km teren
01:57 h 21.50 km/h:
Maks. pr.:46.66 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:359 m
Kalorie: 1129 kcal

Wieczorny Dobieszków

Środa, 6 października 2010 · dodano: 06.10.2010 | Komentarze 1

Krótka wieczorna traska na Dobieszków. Zimno, ciemno i sił w nogach jakoś brak:( Krótka próba Marathonów Supreme w terenie. Jeden z moich ulubionych zjazdów, czarnym szlakiem rowerowym po PKWŁ w okolicach Byszew - jest adrenalina i obawa o nienaruszalność opony i obęczy. Ale jakoś się udało przejechać, chociaż na Black Jackach można było pod koła prawie nie patrzyć. Średnia do bani, trochę podjazdów w terenie, wiatr no i ten brak siły w nogach:( Obym znów nie miał 3-dniowych zakwasów jak po ostatnim wieczornym wypadzie i nocnym rajdzie po krajowej 72-jce:( Z wrażeń estetycznych: żółte pola rzepaku w Borchówce skąpane w ostatnich promykach chowającego się za horyzontem słonka:)


Trasa:
Brzeziny-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Byszewy-Borchówka-Dobieszków-Borchówka-Byszewy-Plichtów-Moskwa-Jaroszki-Buczek-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny