Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Dane wyjazdu:
35.36 km 25.00 km teren
02:01 h 17.53 km/h:
Maks. pr.:31.30 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:243 m
Kalorie: 735 kcal
Rower:Stalak

Druga część pętli brzezińskiej

Sobota, 22 stycznia 2011 · dodano: 22.01.2011 | Komentarze 4

Kolejny dzień i wykańczam przypadkiem rozpoczętą wczoraj pętlę wokół Brzezin.
Temperaturka nieznacznie poniżej zera; powrót pięknych zimowych widoczków:
Las rozworzyński © sandman

Można nacieszyć oko; ostatnio jeździłem głównie nocą, a za dnia przecież zima jest piękna:)
Trasa miejscami równie śliska jak wczoraj. Terenu pokrytego śniegiem też nie brakowało. Wytrzęsło mnie na sztywnym rowerze niemiłosiernie;) Tu pokonuję drogę Olsza-Rozworzyn zaoranym polem, ponieważ po polnej drodze płynął lekki strumyk i trochę błotka było:
Olsza-Rozworzyn - jazda polem © sandman

Pod koniec wróciłem na "drogę"; jazda po strumyku i błocie okazała się mniej męcząca niż pokonywanie zaśnieżonych zaoranych grud ziemi wymieszanych z solidnymi kamiorami:D
Po przedostaniu się do asfaltu, króciutki odpoczynek na mostku na Mrodze (Joko z nowymi błotnikami):
Most na Mrodze pod Rozworzynem © sandman

Dopełnieniem pętli był przejazd przez Syberię do Tadzina. Przed Syberią dopadł mnie uroczy zachód słońca:
<img src="http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,150734,zachod-slonca-pod-syberia.jpg" title="Zachód słońca pod Syberią" width="" height="" /><div><q>Zachód słońca pod Syberią</q> © sandman</div>



Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Tworzyjanki-Erazmów-Felicjanów-Jeziorko-Nowe Wągry-Rogów Parcela-Olsza-Rozworzyn-Szymaniszki-Pienki Henrykowskie-Syberia-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
27.51 km 15.00 km teren
01:36 h 17.19 km/h:
Maks. pr.:30.25 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:173 m
Kalorie: 562 kcal
Rower:Stalak

znów trochę ślisko

Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 0

Kolejna nocna traska. Dziś jeszcze więcej terenu niż wczoraj. Wyjazd znów DW708, ale wcześniej opuszczam czarny asfalt i odbijam na Grzmiącą, a tam już sporawo śniegu i lodowych fragmentów też niemało:) Po zatrzymaniu się trudno ruszyć bez kolcowanej opony na tyle, więc lepiej się nie zatrzymywać;) Za Grzmiącą obieram zielony szlak pieszy przez ciemnawy trochę o tej porze las. Ku pokrzepieniu serca obieram trajektorię jazdy po leśnych koleinach po śladzie wytyczonym przez innego rowerzystę:) W Paprotni przecinam DK72 i jadąc mniej lub bardziej oblodzonymi drogami mijam kolejne wioski otaczające Brzeziny. Ostatni postój nad zalewem w Rochnie, gdzie już trochę zaczynam odczuwać chłód zimowy. Czas wracać do domku. I tak pół małej letniej pętli wokół Brzezin zostało skontemplowane zimową porą.



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Polik-Paprotnia-Helenów-Małczew-Witkowice-Bogdanka-Rochna-Ścibiorów-Lisowice-Kędziorki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
32.46 km 9.00 km teren
01:44 h 18.73 km/h:
Maks. pr.:29.03 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:209 m
Kalorie: 691 kcal
Rower:Stalak

kupiłem błotniki, więc koniec wiosny

Czwartek, 20 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 0

Późnym popołudniem przystąpiłem do demontażu błotnika DIY i instalowania pakietu "firmowych" błotniczków. Jednocześnie powrót zimy, więc przydatność gadżetów umiarkowana, chociaż po mieście trochę wody na drogach zalegało.
Wyjazd DW708; asfalt czarny, ale jazdę utrudniają padające kulki, chyba zamarzniętego deszczu, cholernie kłujące w gałki oczne:( Po kilkudziesięciu metrach od opuszczenia blokowiska pierwszy przystanek - nie działa licznik; no tak po zamocowaniu błotnika przez pomyłkę zamontowałem odwrotnie koło i magnesik znalazł się po przeciwnej stronie kontaktronu:( 5 minut postoju, sporo wysiłku i magnesik wędruje na właściwą stronę; Prościej i lepiej chyba było koło odwrócić, bo zmieniłem kierunek toczenia opony, w dodatku z ułożonymi przez kilkaset kilometrów kolcami:( Ale nic to, liczy się radość z jazdy w tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych:) Niepowtarzalne okazały się wzory tworzone przez śnieg na jezdni po opuszczeniu drogi wojewódzkiej. Niesamowite kilka km od Lipki aż do Buczku spędzone na wpatrywaniu się w oświetlony blaskiem czołówki wymalowany fantastycznymi, czarno-białymi kształtami asfalt. W Buczku skręcam ze strykowskiej na czarny rowerowy w kierunku Moskwy. Tu już jezdnia biała - trochę jazdy terenowej znowu:) Zjazd do Moskwy solidnie oblodzony, ale standardowo bez gleby:) W rewanżu zawiodła mnie pamięć i miast w Poliku wylądowałem na DK72 w Lipinach:/ Po kilometrze krajówki odbijam zawzięcie na Polik męczyć się dalej z zaśnieżonymi asfaltami i polnymi, nieznośnie wyboistymi drogami. Przecież lepiej jak jest ciekawie:)


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Lipka-Sierżnia-Janinów-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Lipiny-Polik-Brzeziny

Dane wyjazdu:
52.58 km 8.00 km teren
02:48 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:37.05 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:342 m
Kalorie: 1057 kcal

Dobry pagór zimą?

Niedziela, 16 stycznia 2011 · dodano: 16.01.2011 | Komentarze 0

Korzystając z cieplejszej aury postanowiłem po południu zapuścić się rowerem trochę w głąb Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Cel wycieczki: zdobyć "pagór" w Dobrej "zimową" porą;) Na wycieczkę zabieram Krossa; wczorajsze nocne gnanie stalowym na kolcowanej oponie dało mi porządnie w kość, co się odbiło podczas dzisiejszej wycieczki:(
Jest cieplutko, ale nadal cholernie mokro; po przeprawie przez miasto już całe spodnie mokre:( Ale nie przejmuję się tym zbytnio i gnam w kierunku Jaroszek. Pierwsza przerwa na "złapanie oddechu" w Moskwie. Dalej malowniczy o każdej porze roku zjazd na Byszewy, tym razem odcinek trochę błotny:

Szlak rowerowy po PKWŁ - Byszewy © sandman


W Byszewach zwraca uwagę nowiutki, czerwieniący się chyba od kilku niespełna tygodni dach remontowanego dworku:
Remontowany dwór w Byszewach © sandman

Kilka słów o zabytku:
Klasycystyczny dwór wzniesiony przez Teodora Plichtę w XIX wieku.
Dwór jest silnie związany z postacią Jarosława Iwaszkiewicza, który przebywał tam w latach 1911-1913. Sylwetka dworu została umieszczona w logo Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Dach i wnętrze zabytku spłonęły w czasie pożaru, który wybuchł 26 stycznia 2009 roku. Obecnie trwa odbudowa zabytku.
Długo architektury nie kontempluję i kieruję się w stronę Dobieszkowa. Kolejny zjazd, tym razem lodowo-błotny, cieknący żółtą mleczną zupką:

Lodowy zjazd w Dobieszkowie © sandman

Nie muszę chyba dodawać, że na semislickach zjazd był trochę stresujący:( Kolejna przerwa, tym razem konsumpcyjna, nad zalewem w Dobieszkowie.
Styczniowy zalew w Dobieszkowie © sandman


Trochę mi się rowerek przybrudził po zjeździe do Dobieszkowa © sandman

Później już tylko kilka km asfaltu i zabłoconych polnych dróg na szczyt pagórka w okolicy Dobrej. Lekko zmordowany jakoś zdołałem wtaszczyć się tam z bikem:
Kolejny raz na pagórze w Dobrej © sandman


Dobra - z pagóra widok na kościół w Dobrej © sandman

Na pagórze zmiany; wykarczowane krzaczory a słup z oznaczeniem szlaku posłużył komuś jako paliwo do ogniska:(
Zjazd polną drogą w kierunku Kiełminy.
Zjazd do Kiełminy © sandman

Błotko fragmentami milutkie, w jednym miejscu tak na 15cm:)
Po opuszczeniu Dobrej już niewiele do kontemplacji:( Powrót przez Stryków DK14 i DW708 - chcę ominąć ten zlodowaciały jeszcze podjazd w Dobieszkowie.
A w Tadzinie nadal szlaban na szlaku rowerowym:\
Szlabanik na szlaku rowerowym w Tadzinie © sandman



Trasa:
Brzeziny-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Byszewy-Boginia-Borchówka-Dobieszków-Michałówek-Dobra-Dobra Nowiny(pagór)-Kiełmina-Dobra-Ozechówek-Sosnowiec-Stryków-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
33.66 km 0.00 km teren
01:32 h 21.95 km/h:
Maks. pr.:41.53 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:196 m
Kalorie: 864 kcal
Rower:Stalak

ciemno, wieje i pada, ale co tam:)

Sobota, 15 stycznia 2011 · dodano: 15.01.2011 | Komentarze 0

Cały tydzień nie jeździłem; przyszedł sobotni wieczór i mimo brzydkiej aury trzeba było się przełamać;) Jako, że troszkę ciemno o 19ej więc standardowa, wielokrotnie sprawdzona nocna traska przez Kołacin, Wolę Cyrusową i Niesułków.
W Woli Cyrusowej delikatna mżawka przeistacza się w równie delikatny deszczyk. Pojawia się myśl o skróceniu trasy i powrocie przez Marianów Kołacki. Ale chęć przejazdu przez "ciemny las" za Wolą bierze górę. Na Woli jeszcze epizod z otwartą bramą gospodarstwa za którą już na mnie czekał wątpliwej urody bydlak; ale adrenalinka dodaje sił w nogach:D Na "czarnym lesie" zaliczam kilka większych dziur w asfalcie. Przy 23km/h wpadka w taką wyrwę rowerem bez amorka jest mało przyjemna dla nadgarstków. Trochę zwolniłem, ale niewiele to pomogło; czołóweczka już na końcówce baterii chyba była. W sumie można było dziś zabrać Krossa, a nie szorować kolcowaną oponą ponad 30km mokrego asfaltu.


Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Koziołki-Wola Cyrusowa-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
30.62 km 0.00 km teren
01:25 h 21.61 km/h:
Maks. pr.:43.82 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:161 m
Kalorie: 753 kcal
Rower:Stalak

Na mokro

Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 0

Lekka wiosna w środku zimy i na drogach hektolitry wody:(
Wczoraj zdołałem wymienić w rowerku wysłużone, ledwo już działające, kapryśne cantilevery na v-brake alhonga:
Nowe hamulce v-brake alhonga © sandman

Niespodzianką podczas wymiany okazała się średnica tylnych piwotów, która była większa niż na przednim widelcu:( W ruch musiał pójść pilnik do metalu, diamentowy i trochę papieru wodnego; ale udało się i są nowe hamulce. Przy okazji odchudziłem rower o przedni odblask, który uniemożliwiał montaż;)
Po wymianie hamulców zmiana siodła to już był pikuś:

Siodło Selle Comfort Sport © sandman


Siodełko z otworem fizjonomicznym okazało się lekko chybionym pomysłem na dzisiejszą pogodę, ale cóż:) A wody było dziś dużo. Wróciłem prawie cały mokry; może w butach miałem sucho ze względu na założone w przypływie mądrości stuptuty:) W Andrespolu, jakby kałuży było mało, zaczął kropić deszczyk co przyspieszyło decyzję o powrocie do domu.


Trasa:
Brzeziny-Witkowice-Przanówka-Gałkówek Parcela-Gałków Duży-Gałków Mały-Justynów-Andrespol-Bedoń Przykościelny-Jordanów-Adamów-Małczew-Brzeziny

Dane wyjazdu:
38.07 km 8.00 km teren
02:01 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:45.40 km/h
Temperatura:-2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:218 m
Kalorie: 880 kcal
Rower:Stalak

Dmosin, znów wietrznie

Czwartek, 6 stycznia 2011 · dodano: 06.01.2011 | Komentarze 0

Trudna to robota znaleźć grudkę złota,
Kiedy wkoło zwały błota,
Oni w Ciebie palcem mówiąc, że idiota...
Niech nie przejdzie Ci ochota...

Znów wietrzna pogoda. Dobrze, że mróz umiarkowany. Do Dmosina z wiatrem; prędkość max 45,40km/h na kolcowanej oponie i środkowej koronce. W Kołacinku średnia 24km/h. Za Kołacinkiem kupa śniegu i lodu na drodze, także trzeba było solidnie zwolnić. Do Dmosina średnia spadła do 23km/h; później powrót pod wiatr solidnie mnie wymęczył i po ostatnich 20km średnia zmalała do niespełna 19km/h. Oj ciężko się jechało, naprawdę ciężko:(

Ale głowa do góry Bikerzy; wiosna blisko;):
Bocian w Nowostawach © sandman



Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Kołacin-Koziołki-Nagawki-Dmosin-Dmosin Pierwszy-Szczecin-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
26.88 km 9.00 km teren
01:28 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:33.16 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:177 m
Kalorie: 548 kcal

Semislicki zimą - chyba mnie zaćmiło;)

Wtorek, 4 stycznia 2011 · dodano: 04.01.2011 | Komentarze 1

zaćmienie słońca w Łodzi © sandman

Trochę mnie dziś to zjawisko zaćmiło i po powrocie z roboty wybrałem się na rower, tym razem zabierając na wycieczkę Levela a4 na semislickach. Ulice wydawały się ładnie czarne, dzięki słonecznej, mroźnej pogodzie resztki lodu ładnie wysublimowały. Tak było na drodze wojewódzkiej:) Można było poszaleć z prędkością...przy odrobinie formy;)Na Lipce zatrzymałem się pod kościołem, aby dopompować oponki, z których przed wyjazdem upuściłem trochę powietrza.
Pod kościelną bramą o zachodzie słońca © sandman


Kościół w Lipce © sandman


Tam już droga wyraźnie gorsza, więcej śniegu i lodu. Ale to co zastałem na drodze Brzeziny-Stryków zupełnie mnie zaskoczyło:( Kupa nawianego z pól śniegu, lodowych kolein, trochę lodowych placków i jeszcze zapadający zmrok. Tu zacząłem żałować, że jednak stalowego nie zabrałem na kolcowanej oponie. Kilka razy zatrzymywałem się aby przepuścić wymijane lub wyprzedzające mnie auta lub ryzykowałem bliski przejazd obok czterokołowców. Mimo ciężkiego powrotu po raz kolejny udało się dojechać do domku bez gleby:) Na dniach montuję do Joko zamówione v-brejki alhonga:) i nowe siodło(bo stare trochę wylata;) i wracam na stalowego.



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Lipka-Sierżnia-Janinów-Buczek-Brzeziny

Dane wyjazdu:
13.80 km 13.80 km teren
01:02 h 13.35 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 89 m
Kalorie: 352 kcal
Rower:Stalak

Nowy Rok - czas na rower

Sobota, 1 stycznia 2011 · dodano: 01.01.2011 | Komentarze 0

Aby prawidłowo rozpocząć nowy rok, mimo paskudnej pagody, pofatygowałem się wyciągnąć rower z piwnicy. A pogoda istotnie jedna z najgorszych w jakie miałem okazję jeździć rowerem. Porywisty wiatr dochodzący do 40km/h próbował mnie w drodze powrotnej albo zatrzymać, wiejąc w twarz, albo zrzucić z roweru, tudzież zepchnąć do przydrożnego rowu drogi wojewódzkiej(musiałem jechać przechylony pod pewnym kątem i bliżej osi jezdni niż jej krawędzi).

Mniejsze dróżki wyglądały tak:

Droga na Kędziorkach w noworoczne popłudnie © sandman


Zaspa w Kędziorkach © sandman


Po dojechaniu do zalewu w Rochnie wpadłem na głupi pomysł zimowej eksploracji zakopanego pod śniegiem singletracka wokół zbiornika:\ Po 200-300m nierównej walki z tym pokiereszowanym, zmrożonym śniegiem, uznałem to za bezsens, ale głupio było wracać, więc większość traski raczej piesza z rowerowym balastem.

Śnieżno-firnowy singletrack wokół zbiornika w Rochnie © sandman


Dodatkowe noworoczne utrudnienia na szlaku to wycinka krzaczorów przy schodach na skarpę:
Na mostku na Mrodze - jakieś krzaczory na schodach na skarpę © sandman

Nie było łatwo zatargać rowerzysko tym zaśnieżonym krzalem na dosyć stromej skądinąd skarpie, ale się udało.
5 minut targania roweru pod górę - udało się:) © sandman


Na górze też sporo patyczków - a gdzie ścieżka? © sandman

Odnaleziona ścieżka przy odrobinie zdolności akrobatycznych fragmentami była "przejezdna", ale z powodu braku oblodzonych hamulców i licznych pagóreczków większość trasy na nogach.
Na koniec wspomniany koszmarny powrót do miasta.
W całokształcie całkiem udana inauguracja rowerowego roku 2011:)


Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Ścibiorów-Rochna-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Stalak

Nowy Rok - czas podsumowań

Sobota, 1 stycznia 2011 · dodano: 01.01.2011 | Komentarze 0

No to pożegnaliśmy stary 2010 rok:) Rok, który w kwestii rowerowej muszę uznać za udany. Kilku zamierzeń nie udało się oczywiście zrealizować, ale po kolei....

Trochę bezdusznej statystyki...

Od marca 2010 przejechane łącznie: 3855,47km
w tym 552,63km po dróżkach pozbawionych bituma
w tym 193.13km po śniegu i lodzie
średnia prędkość wyniosła 20,60km/h
pod górę podjechałem 21km 733m
na rowerze spaliłem minimum 89.347kcal (tyle skonsumowałem w ogóle?;)
dystans przejechałem podczas 85 wycieczek (23,4% dni w roku na rowerku)
co daje średnio 45,36km na wyjazd, pokonany w ciągu 2:13h
łączna liczba godzin kręcenia korbą wyniosła: 187,07h (2,14% roku)
największy miesięczny dystans 619,85km w listopadzie (16 wycieczek- też max) – musiałem odreagować po obronie doktoratu;)
Poruszałem się w obrębie jednego województwa – łódzkie
Zawitałem na drogi i dróżki 8 powiatów:
- brzeziński
- łęczycki
- łowicki
- łódzki wschodni
- rawski
- skierniewicki
- tomaszowski
- zgierski
Przejechałem przez ponad 226 wsi, miasteczek i miast.
Na koniec rowerowego roku w statystykach BS:
top 500 chłopaki 448 miejsce
top 500 open 484 miejsce

Rowerowa proza...

W roku 2009 moim celem było pokonanie 1000km. Udało się dobić do niespełna 800km.
Rejestrując się pod koniec marca 2010r. w serwisie bikestats miałem w planach przekroczenie tego „magicznego” 1000km, z nieśmiałymi zamiarami dobicia do 2000km. Więc cel podstawowy wykonany z nawiązką – prawie 4k:)
W trakcie roku udało się zakupić bagażnik, torbę na kierownicę i worek transportowy z myślą o kilkudniowych wypadach za miasto. Niestety udało się zrealizować tylko jedną taką wycieczkę – na festiwal Nocnik w Łęczycy ( swoją drogą serdecznie polecam - nocleg w celi więziennej z rowerem bezcenny;).
Nie udało się zrealizować kilku innych wycieczek, m.in. nad Zalew Sulejowski, czy Jurę Krakowsko-Częstochowską.
Może przeszkodził brak towarzystwa chętnego do uczestnictwa w tego typu „szaleństwie”;)? Jak to mawiają w kupie jednak raźniej:)
Wymęczyłem 2 wycieczki powyżej 100km, niby nic, ale niektórych cieszy i taki dystans:)
Podczas tego sezonu szczęśliwie obyło się bez awarii roweru i bez żadnego kapcia (Schwalbe to jednak porządne oponki:)
Zaliczyłem tylko jedną glebę - zimową, na oblodzonej polnej drodze.
Podczas zmagań z naturą uskuteczniłem 2 modyfikacje DIY roweru:
1) kolcowanie opony blachowkrętami – przejechane prawie 300km bez kapcia,
2) błotnik tylny w technologii PET – do dopracowania, bo plecy trochę mokre.

Plany na przyszły rok?
5k do osiągnięcia, chyba że czas wybitnie nie pozwoli. Studia się skończyły, nowa praca od stycznia; może być różnie:(
Objechałem już prawie wszystkie okoliczne dogi więc część sil przerzuciłbym z chęcią na połączone wyjazdy samochodowo/pociągowo-rowerowe, aby zwiedzić też inne gminy województwa łódzkiego.
Z większych planów: klika dni rowerowych na Roztoczu/Mazurach/Wybrzeżu/Beskidach.
Z większych marzeń: Skandynawia; na początek kilka dni po szwedzkich dróżkach byłoby ok:)
Tyle. A teraz na rower:)