Info
Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj3 - 0
- 2015, Kwiecień4 - 0
- 2015, Marzec1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Sierpień2 - 0
- 2014, Lipiec7 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 0
- 2014, Maj5 - 0
- 2014, Kwiecień4 - 2
- 2014, Marzec4 - 0
- 2014, Luty4 - 0
- 2014, Styczeń3 - 0
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik2 - 0
- 2013, Wrzesień1 - 3
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec4 - 0
- 2013, Czerwiec17 - 5
- 2013, Maj16 - 4
- 2013, Kwiecień7 - 2
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń2 - 3
- 2012, Grudzień5 - 3
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik4 - 3
- 2012, Wrzesień7 - 0
- 2012, Sierpień2 - 0
- 2012, Lipiec6 - 0
- 2012, Czerwiec19 - 7
- 2012, Maj8 - 6
- 2012, Kwiecień7 - 1
- 2012, Marzec10 - 6
- 2012, Luty4 - 0
- 2012, Styczeń9 - 2
- 2011, Grudzień13 - 6
- 2011, Listopad6 - 0
- 2011, Październik10 - 20
- 2011, Wrzesień18 - 9
- 2011, Sierpień13 - 9
- 2011, Lipiec10 - 10
- 2011, Czerwiec12 - 8
- 2011, Maj16 - 26
- 2011, Kwiecień17 - 21
- 2011, Marzec17 - 4
- 2011, Luty13 - 2
- 2011, Styczeń14 - 13
- 2010, Grudzień10 - 21
- 2010, Listopad16 - 14
- 2010, Październik12 - 6
- 2010, Wrzesień8 - 3
- 2010, Sierpień8 - 5
- 2010, Lipiec3 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 7
- 2010, Maj4 - 8
- 2010, Kwiecień12 - 0
- 2010, Marzec3 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 839.96 km (w terenie 116.00 km; 13.81%) |
Czas w ruchu: | 38:49 |
Średnia prędkość: | 21.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.74 km/h |
Suma podjazdów: | 4931 m |
Maks. tętno maksymalne: | 215 (112 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (84 %) |
Suma kalorii: | 28186 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 49.41 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
104.00 km
5.00 km teren
04:38 h
22.45 km/h:
Maks. pr.:40.55 km/h
Temperatura:6.0
HR max:215 (112%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:489 m
Kalorie: 3558 kcal
Rower:KROSS level A4
Pierwsza tegoroczna setka - Rawa Mazowiecka
Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 2
Captain's log: stardate 15042011.20; Dotarliśmy do tajemniczej mieściny Rawa Mazowiecka; po raz pierwszy w tym roku przekręciliśmy odległość 100 lat świetlnych; nie zaatakowali nas Klingoni, a jedynie kilkanaście przedstawicieli rasy Burki:)A tak na poważnie, nic nie zapowiadało najdłuższej traski w tym roku i przekroczenia pierwszej tegorocznej setki. Po środowym testowaniu SPD'ków trochę nogi jakby niedomagały; a jednak:) w jakiś tajemniczy sposób SPD motywują do wysiłku;)
W skrócie trasa: do i z Rawy Mazowieckiej;do - drogami na południe od DK72, powrót wariantem północnym.
Wyjazd wylotówką na Koluszki, standard; Kędziorki, Tworzyjanki, trochę szutru, znów asfalt, Popień... te chmurki tak sobie wyglądają...
Popień - kolorowe domki, mniej kolorowe chmurki© sandman
Z Popienia urokliwa dosyć, szutrowa droga; fotek brak - nie mogę się co chwila zatrzymywać:D W Lubiskach, czy Zamłyniu pełno bocianich gniazd; obecna tylko jedna ptasia para; przerwa na kontemplację.
Bociany, ale to widać;)© sandman
Mijam kolejne wioski szlakiem rowerowym bodajże żółtym, który doprowadził mnie do DK72 w Głuchowie. Trudno:( przerwa pod zabytkowym kościołem na spałaszowanie 3 ciastek ( a co, na bogato było;) i banana.
kościół w Głuchowie© sandman
dzwonnica w Głuchowie© sandman
Chwilka pomyślunku i pomykam krajówką w kierunku Rawy. No super się jedzie; asfalt równiutki, wiaterek boczno-tylny; tylko te afta. Miało być 11km; po przejechaniu 6 - tablica Rawa 7km:( Można se odliczać;)
Te zjazdy do Rawy, a później podjazdy są boskie:)
Zjazd do Rawy Mazowieckiej© sandman
Do centrum nie zjeżdżałem; pofociłem trochę z wiaduktów na krajówce. Trochę późno już było, chmurki ciemne nad Rawą, a samo miasto trochę zwiedziłem w zeszłym sezonie.
panoramka Rawy Mazowieckiej z drogi krajowej 72© sandman
Zamek Książąt Mazowieckich z drogi krajowej 72© sandman
Powrót krajówką wcale nie przyjemniejszy niż dojazd; przy drogowskazie Skoczykłody opuszczam krajówkę; no kto by się takiej nazwie oparł?;) Zbaczanie na północ jest o tyle niekomfortowe, że spotykamy fragmenty z wiaterkiem centralnie w twarz; na szczęście nie wieje tak jak ostatnimi czasy, jakoś można się przemęczyć. Mijam kolejne wioski; krótki przystanek pod kościółkiem w Janisławicach:
kościółek w Janisławicach© sandman
Niewiele dalej, w Gzowie napotykam otwarty sklep; trzeba uzupełnić trochę kalorii i płynów. Zaparkowanie bajka, trochę czasu zajmuje. Jegomość stojący przed sklepem zapewnia, że tu nie kradną, że sam rowerem przyjechał, ale stracić kompletowany kilka lat sprzęt łatwo:( Nie ryzykuję; przypinam Krossa obok różowego Authora tubylca:
sklepik w Gzowie - moj Kross i różowy Author na pierwszym planie© sandman
Chwila odpoczynku na przedsklepowej ławce i wyruszam w kierunku Jeżowa, skąd dalej drogą przez Przyłęk na Kołacin. Pojawia się księżyc:
Droga z Jeżowa na Przyłęk Duży© sandman
W Kobylinie piękny zachód słońca ze wzniesienia nad doliną Mrogi i kilkanaście km do domu:
zachód słońca w Kobylinie© sandman
Ostatnie kilometry przekręcone przy świetle czołówki po mieście, bo kilka km do stówki jednak zabrakło. Zabrakło tej aptekarskiej precyzji;)
Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Tworzyjanki-Jeziorko-Nowe Wągry-Wągry-Romanówek-Leszczyny-Popień Parcela-Lubiska Kolonia-Zamłynie-Wola Łokotowa-Jankowice-Kochanów-Głuchów-Złota-Soszyce-Ścieki-Rawa Mazowiecka-Ścieki-Soszyce-Skoczykłody-Wysokienice-Jasień-Michowice-Borysław-Reczuł-Janisławice-Gzów-Modła-Mikulin-Jeżów-Przyłęk Duży-Stefanów-Kobylin-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 100km
Dane wyjazdu:
31.08 km
0.00 km teren
01:19 h
23.61 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max:197 (103%)
HR avg:160 ( 83%)
Podjazdy:183 m
Kalorie: 1045 kcal
Rower:KROSS level A4
spd - pierwsze...hmm...kroki
Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 2
Się wyczekałem na kuriera dziś; ale przybył o 17-ej, a wraz z nim pedały spd shimano pd-m520, buty sh-mt41 i... olej finish line zielony:)Godzinka roboty i pedały wymienione, bloki jakoś tam zamontowane, no i łańcuch po wczorajszej deszczowej jeździe odzyskał dawny blask, a przynajmniej utracił nabyty rudy odcień:) Oczywiście po montażu trochę zabawy na sucho w piwnicy, coby sobie krzywdy nie zrobić później vel wydurnić się przy przechodniach:D
O 19-ej przestało nawet padać więc wyruszyłem powtórzyć wczorajszą rundę, bez tego cholernego wietrzyska i fragmentów terenowych.
Traska się udała, obyło się bez gleby:) Średnia prędkość dosyć wysoka, ale tętno też:( Nie oszczędzałem się zbytnio, chociaż nóżki po wczorajszym trochę czerstwe były.
Fajne te spd'ki; butki też niezłe, tylko kapkę zimno; powietrze trochę hula przez te siateczki, na lato to pewnie plus. Teraz niekoniecznie; no i w deszczu to momentalnie będzie chlupotać wewnątrz. W trekingowych, zaimpregnowanych Zandach można było szaleć w deszczu.
Foteczka przemoczonych i zapiaszczonych już buciorków:
butki spd mtb shimano sh-mt41© sandman
Trasa:
Brzeziny-Grzmiąca-Janinów-Sierżnia-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, poniżej 50km
Dane wyjazdu:
31.27 km
7.00 km teren
01:36 h
19.54 km/h:
Maks. pr.:37.37 km/h
Temperatura:11.0
HR max:196 (102%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:218 m
Kalorie: 1186 kcal
Rower:KROSS level A4
Pada, wieje, morda się śmieje...
Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 12.04.2011 | Komentarze 0
no prawie;Od powrotu z pracy, niebo stawało się coraz bardziej zachmurzone, ale jakoś nie padało. Jak już się zdecydowałem wyruszyć, po wyciągnięciu Krossa z piwnicy, okazało się, że zaczyna kropić:/ Głupio było zwijać cały majdan; jakoś to będzie w tym deszczyku;) Deszcz okazał się nie tak straszny, w przeciwieństwie do wiatru, który po raz kolejny rozdawał karty:( Zanim dojechałem do skrętu na leśniczówkę w Janinowie, kompletnie się wyprułem; 8km, centralnie pod wiatr; średnie tętno 166bpm, a prędkość około 15km/h.
W terenie już przyjemniej, więc zrobiłem dodatkowe kółeczko po leśnych ostępach.
Wiatr nie oszczędził też widać wiat przy wlocie do rez. Parowy Janinowskie:
poniszczona wiatrem wiata w parowach janinowskich© sandman
Zamiast drogi trafiłem na dno parowu; fajny szlaczek, tylko nobby nic'i, czy racing ralph'y byłyby lepsze na takie warunki.
Parowy Janinowskie© sandman
Niestety kilka razy trzeba było zsiąść z bajka:
jazda dnem parowu łatwa nie jest© sandman
Szybko więc opuściłem parowy, na rzecz leśnych dróżek. Króka przerwa pod leśną amboną:
Leśna ambona© sandman
musiałem się wdrapać na górę© sandman
Wyjazd z lasu, skręt w kierunku Lipki i z bocznym lub tylnym wiatrem można było nadrobić trochę na prędkości średniej. Jutro też ma lać:( i ewentualnie przybyłych spd'ków nie wypróbuję pewnie:(
Trasa:
Brzeziny-Janinów-Parowy Janinowskie-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, poniżej 50km
Dane wyjazdu:
53.58 km
9.00 km teren
02:38 h
20.35 km/h:
Maks. pr.:38.03 km/h
Temperatura:10.0
HR max:192 (100%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy:246 m
Kalorie: 1978 kcal
Rower:KROSS level A4
Oj ten wiaterek
Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 2
Wracając wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy z Łodzi, z Event horizon festiwalu (swoją drogą, impreza porażka, praktycznie na całej linii) napotkałem opady chyba pseudośniegu. Nie wróżyło to najlepiej planom rowerowym; a przerwa już dosyć długa:(Rano pogoda okazała się dosyć znośna, tylko ten wiatr coś nie odpuszcza:( Ale przynajmniej brak opadów. Po GP Malezji spakowałem więc niezbędne rzeczy i z mozołem rozpocząłem podjazd na górkę małczewską. Po 5 dniowej przerwie jechało się dziś rzeczywiście ciężko; puls wysoki, szczególnie na wietrznych odcinkach. W lesie wiączyńskim mniejszy ruch cząsteczek powietrza:) Widać już pierwsze oznaki wiosny; w wielu miejscach jest biało od zawilców gajowych:
zawilec gajowy (Anemone nemorosa)© sandman
zawilce i przerażający pieniek© sandman
Jazda takimi dróżkami to naprawdę przyjemność, szczególnie jak zza chmur zaświeci słonko:
kwietniowy las wiączyński© sandman
las wiączyński© sandman
Dojeżdżam do miejsca biwakowego i wielkiego, starego dębu; miejsce okupowane jest przez ekipę "seniorską", więc na szybko strzelam tylko okazyjną fotkę dębu i ruszam na rundkę po lesie:
Wiączyński dąb© sandman
Niektóre leśne drogi mają trochę mniej przyjazną strukturę, ale da się przejechać:) Trafiam na kolejną leśną ambonę:
kolejna ambona w lesie wiączyńskim© sandman
Przy wielu drogach zalega jeszcze drewno po wycince drzew:
las wiączyński© sandman
O niedawnej wycince drzew przypominają liczne polanki:
po wycince drzew powstały liczne polanki© sandman
Po leśnej rundce, zmęczony terenem wracam na asfalt we Wiączyniu, skąd skręcam na Andrzejów i dalej Olechów, gdzie trafiam na ścieżkę rowerową wzdłuż Al. Ofiar Terroryzmu 11 września:
ścieżka rowerowa na Olechowie© sandman
Ścieżka dosyć długa; po jednej stronie łąki i lasy, po drugiej zabudowania fabryczne, w tym łódzki DELL. Koniec ścieżki i skręcam w Tomaszowską, i dalej Kolumny i Tuszyńską docieram do Andrespola. Tu na skrawku betonu na stacji benzynowej, przy skręcie na Brzeziny uzupełniam szybko kalorie i płyny, i kontynuuję jazdę w kierunku Gałkówków. Tu, od skrętu w Brzezińską zaczyna się moja 10km gehenna:/ Piekielny w mordewind nie daje po ludzku jechać. Miejscami na podjazdach, przy wietrze centralnie w twarz prędkość spada do 10km/h przy tętnie w granicach 190bpm. Na zjeździe w Bogdance, gdzie zwykle osiągam ponad 40km/h teraz nie zdołałem przekroczyć 20km/h. Ale jak takie coś wieje w plecy jest przyjemnie:)
Trasa:
Brzeziny-Helenów-Wiączyń Dolny-Andrzejów-Olechów-Wiskitno-Wiśniowa Góra-Andrespol-Justynów-Gałków Mały-Gałków Duży-Gałkówek Parcela-Witkowice-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 50km
Dane wyjazdu:
33.07 km
0.00 km teren
01:30 h
22.05 km/h:
Maks. pr.:36.73 km/h
Temperatura:8.0
HR max:183 ( 95%)
HR avg:139 ( 72%)
Podjazdy:173 m
Kalorie: 897 kcal
Rower:KROSS level A4
Nocny bociek
Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0
Nocna rundka, a jakże, oczywiście, że przez Lipkę:) I tamże w świetle czołówki dostrzegam sylwetkę bociana w nasłupowym gnieździe:D Chyba mój pierwszy bociek w tym roku. Wyjazd późny, bo wczoraj wziąłem się przy deszczu za mycie Krossa (trochę już wstyd było jeździć;) i przy okazji lekką konserwację tylnej przerzutki i łańcucha. Dziś walka z wydostaniem zezwłok plastikowej śrubki od mocowania koszyka bidonu, którą uszkodziłem w sobotę i poskładanie wszystkiego w całość.I tak zrobiła się 19, a że jutro znów ma być chyba kiepska pogoda więc parę km jeszcze warto zrobić przy suchej aurze.
Na drodze Brzeziny-Stryków zabrali się za łatanie dziur; oj sporo z tym roboty; dotarli z pracami do połowy Janinowa. Żeby jeszcze ten żwirek, którymi posypują te placki nie atakował rowerzysty:/
Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Janinów-Sierżnia-Lipka-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, nocą, poniżej 50km
Dane wyjazdu:
61.21 km
13.00 km teren
03:01 h
20.29 km/h:
Maks. pr.:42.98 km/h
Temperatura:18.0
HR max:190 ( 99%)
HR avg:139 ( 72%)
Podjazdy:266 m
Kalorie: 1907 kcal
Rower:KROSS level A4
Ujazd i jak zwykle wiaterek
Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 0
Wieje wiatr w mojej głowie...on pieśń wolności niesie mi...
Przy każdej mojej wizycie w Ujeździe zmagam się z silnym wiatrem; i tym razem tradycji stało się zadość:) Od samego początku idealnie pod wiatr. Do Koluszek jakoś się doczłapałem; w Słotwinach próbuję ukryć się w łagodzącym podmuchy lesie. Wiatr mniejszy, ale nawierzchnia nie rozpieszcza; najpierw droga rozjeżdżona przez czterokołowce:
leśne koleiny© sandman
Momentami musiałem jechać lasem, było wygodniej:)
Później kolejny test cierpliwości:
plaża zamiast drogi© sandman
Szlak dla tych, którzy opanowali trudną sztukę piaskowego driftu; mi czasami jeszcze nie wychodzi:D
Na szlaku 2 razy przekraczam linię kolejową; piękny, chyba trochę zabytkowy szlabanik strzegący przejazdu na drugą stronę torowiska:
szlabanik© sandman
Za torami już leśna, pozbawiona (nawiezionej chyba przez ciężarówki) piaskownicy:
leśną drogą© sandman
Po opuszczeniu lasu asfalcik przez Wykno i Mącznik znów z silniejszą ekspozycją na wiatr. Ale wzdłuż drogi sporo uroczych, nowych hacjend, więc można zająć czymś myśli walcząc z żywiołem;) W Ujeździe przerwa na ryneczku:
Rynek w Ujeździe© sandman
Fontanna na rynku w Ujeździe© sandman
fontanna w Ujeździe© sandman
Po konsumpcji, uzupełnieniu płynów i obfoceniu miejsca dojazd na kolejną sesyjkę foto: w parku pod remontowanym, chyba od dłuższego czasu pałacem.
pałac w Ujeździe© sandman
Ujazdowski pałac© sandman
w ujazdowskim parku© sandman
Powrót drogą wojewódzką 715, teraz z wiaterkiem; i średnia wzrasta z 16,8km/h do 20,28km/h:) W Brzezinach skręt na moją ulicę blokuje mi radiowóz; patrzę: a tłum napiera w moim kierunku; "ja *******", jeszcze muszę pod górę popindalać bo sobie katolicy wycieczki po mieście urządzają.
Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki-Słotwiny-Wykno-Mącznik-Ujazd-Zaosie-Budziszewice-Regny-Redzeń-Słotwiny-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 50km
Dane wyjazdu:
81.47 km
8.00 km teren
03:44 h
21.82 km/h:
Maks. pr.:37.37 km/h
Temperatura:13.0
HR max:210 (109%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:443 m
Kalorie: 2756 kcal
Rower:KROSS level A4
czekoladowo-sentymentalna Łódź
Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 0
I nadszedł kwiecień, a z kwietniem okazja na wypad rowerowy do pięknego miasta, co "Łódź k***a" się nazywa;) Raz spotkanie po latach z kolegą ze studiów, który jako mądrzejszy wyemigrował w górzyste tereny; dwa nawiedzenie pewnego sklepu rowerowego na "P" celem zakupu dolnego kółka przerzutki Deore. Oczywiście jak na chyba największy łódzki sklep rowerowy przystało, rzeczonego kółka nie zastałem:/ Dostępny był komplet dwóch kółeczek z ceramicznymi łożyskami za bagatela 120pln:D Napomknę, że kompletna przerzutka deore kosztuje chyba coś koło 130pln. Zawinąłem się szybciutko z owego sklepiku, bo na umówione spotkanie w Manu zbyt wiele czasu na dotarcie mi nie zostało; a w wielkim mieście podróżowanie trwa jednak trochę dłużej; i przy powrocie kolejne perełki łódzkiej metropolii się uwidaczniają: tutejsze ścieżki rowerowe. Na prawdę wolałbym, żeby tego typu wynalazków nie było w ogóle; pomykałbym sobie spokojnie ulicami, a tak zaczyna się kombinowanie:( Jadę Puszkina do Rokicińskiej; pojawia się kilkaset metrów przed Rondem Inwalidów ścieżka; kutwa zjeżdżam coby mandata nie zarobić; na rondzie kaplica - koniec ścieżki; na drugą stronę ronda do ścieżki się nie przedostaniesz oczywiście; przejść dla pieszych nie ma; w podziemnym zakaz jazdy rowerem:/ Więc powrót do ronda, na asfalt, pokonać rondo i znów na j****ą ścieżkę z płyt chodnikowych. Paranoja jakaś. Za kilkaset metrów i tak koniec tej ścieżki, jedna bozia tylko wie czemu, aby po kilkuset kolejnych metrach znów się miłosiernie pojawiła. Na Pietrynie już spokojnie, mijam kolejnych bajkerów, w ilości chyba większej niż minąłem przez ostatnie 3 miesiące tego roku:) Manu - kolejny raj dla bajkerów; no ileż tam stojaków dla rowerów nastawiali; nic to, jakiś udało się szczęśliwie znaleźć w miejscu dość odosobnionym; bo na rynku rowery by nastrój miejsca z pewnością psuły;Drogę powrotną rozpoczynam od ścieżki rowerowej przy Alejach Włókniarzy; Radogoszcz, Łagiewnicka, Okólna i ląduję na konsumpcję pod kapliczkami na Wycieczkowej. Jak kaleka zsiadam z bajka opierając się o bidon i urywam łepek jednej ze śrub mocujących koszyk i uchwyt pompki. Cóż, będę miał lekki hałas w drodze powrotnej i chyba niezły fun z wykręceniem zezwłok tej śrubeczki. Po konsumpcji pysznej kanapeczki wyciągam naprawianego wczoraj Fujika s6500fd (odłączenie padniętego goldcapa), żeby zrobić kilka kontrolnych fotek. I wielka dupa; nie działa:( 2h zmarnowane; kopnęło mnie przy tym minimum 270V i czapa:( Wczoraj jeszcze się włączał na aku; dziś widać przechłodzone mają większy spadek napięcia i nie mogą podołać prądożerności maszyny; już nie mam kancepcji naprawy - chyba tylko baterie alkaliczne mi pozostaną jako źródło zasilania:(
Wracam do Okólnej i w Modrzewiu Żółwiową na pagór w Dobrej; tam muszę odzyskać spokój wewnętrzny;) No jest pięknie, choć pochmurno; ptaki świergolą; koleś hałasuje paralotnią, ale jest jakieś oddalenie od miasta i ******* scieżek rowerowych. Rozgrzewanie aku niewiele daje więc fotki tylko z komórki:
Znów na pagórze w Dobrej© sandman
paralotniarz w Dobrej© sandman
Zjazd i fragmenty piaszczyste dostarczają trochę wrażeń. Obyło się bez gleby, ale kilka razy było bliżej niż w zimowych warunkach:( W Dobieszkowie kolejna przerwa na małe co nieco; trochę brakuje płynów; a w torbie cały pack świeżo zakupionych pastylek isostara; woda ze stawu jednak mnie nie przekonuje i jadę dalej. Dalej szlakiem rowerowym przez szutrowe, czerwone drogi w okolicach Bogini:
Czerwony szuter w Bogini© sandman
Ze Skoszew już bezduszne kręcenie dziesiątki razy przejechanymi asfaltami przez Lipkę, Niesułków i Dąbrówkę Dużą.
Trasa:
Brzeziny-Małczew-Adamów-Jordanów-Eufeminów-Wiączyń Dolny-Łódź (Piasta, Manufaktura, Radogoszcz, Łagiewniki)-Dobra-Michałówek-Dobieszków-Boginia-Stare Skoszewy-Sierżnia-Anielin-Lipka-Niesułków Kolonia-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny
Kategoria okolice Brzezin, ponad 50km