Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 50km

Dystans całkowity:8918.07 km (w terenie 670.00 km; 7.51%)
Czas w ruchu:400:39
Średnia prędkość:22.13 km/h
Maksymalna prędkość:56.74 km/h
Suma podjazdów:46527 m
Maks. tętno maksymalne:210 (109 %)
Maks. tętno średnie:165 (86 %)
Suma kalorii:260331 kcal
Liczba aktywności:149
Średnio na aktywność:59.85 km i 2h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.12 km 3.00 km teren
02:03 h 24.45 km/h:
Maks. pr.:39.07 km/h
Temperatura:20.0
HR max:181 ( 94%)
HR avg:141 ( 73%)
Podjazdy:241 m
Kalorie: 1264 kcal

Stryków na platformach

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 0

Zdemontowałem dziś SPD; ułamałem przy tym klucz, jeszcze od komunijnego Wigry 3 prawdopodobnie:( Cóż narzędzie było niewłaściwe. Po tych kilku miesiącach na spd powrót na platformy dziwny; Brak bliższej więzi z rowerem trochę przeszkadza, ale po klikunastu km można się przyzwyczaić, a możliwość pomajdania sobie kulosami od czasu do czasu bezcenna;) Staw kolanowy jednakże nadal zaczyna dawać znać o swoim istnieniu po tych 30-40km. Tragicznie nie było, ale 80-100km z bagażem...?:(


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Janinów-Anielin-Stryków-Nowostawy Górne-Kalinów-Nowostawy Dolne-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
61.83 km 16.00 km teren
02:42 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:54.58 km/h
Temperatura:22.0
HR max:191 (100%)
HR avg:144 ( 75%)
Podjazdy:392 m
Kalorie: 1927 kcal

Las Wiączyński, Łagiewnicki i Dobry pagór

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 1

Wyjechałem sobie do lasu wiączyńskiego, a jakoś dotarłem do łagiewnickiego:) powrót dodatkowo przez Dobry pagór, także trochę terenowej jazdy dla odmiany dziś zaliczyłem na slickach. Na wiączyńskim standardowe zatrzymanie pod olbrzymim dębem; w wersji czerwcowej wygląda tak:
czerwcowy dąb wiączyński © sandman

Z Nowosolnej jadę na północ ul. Grabińską; nie pamiętam, abym wcześniej kiedyś tędy jechał, a droga sympatyczna:) Dalej wiadomo, standard Kalonka, Okólna i przystanek pod kapliczkami. Przerwa krótka, bo ludzi tłum większy niż zwykle nawet:/ Ścieżką nad stawami dojeżdżam do jeszcze bardziej zatłoczonego miejsca, jakiegoś odpustu pod szpitalem na Okólnej:
jakieś odpusty na Okólnej © sandman

Szybko zawracam, wstępując jednakże do Modrzewiaka w celu uzupełnienia płynów:
modrzewiak © sandman

Pierwszy raz się tu rowerkiem zatrzymałem; ale tylu rowerzystów pijących złoty napój to nie widziałem jeszcze;) Wychylam tymbarka, mineralkę wlewam do bidonu i kieruję się na szlak w kierunku pagóra. Na szczycie chwilka kontemplacji i dalej w kierunku domu.
Dobra © sandman

W Skoszewach zaczyna dokuczać kolano:/ Wyciągam imbusa, opuszczam trochę siodełko, jest jakby lepiej. Jakoś do domu docieram, ale nawet nie mam ochoty robić standardowej rundki po mieście. Nieciekawie to kolanko, oj nieciekawie:(


Trasa:
Brzeziny-Małczew-Wiączyń Dolny-Nowosolna-Gragina-Kalonka-Okólna-Wycieczkowa-Modrzew-Dobra-Michałówek-Dobieszków-Stare Skoszewy-Sierżnia-Janinów-Grzmiąca-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
83.84 km 0.00 km teren
04:23 h 19.13 km/h:
Maks. pr.:32.27 km/h
Temperatura:28.0
HR max:180 ( 94%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy:366 m
Kalorie: 2775 kcal

Powrót z Koszelówki - dzień 2

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 2

Dzień drugi wyprawy i jednocześnie dzień powrotu do domu. Słońce pali jeszcze intensywniej niż wczoraj. O 4:40 budzą mnie hałaśliwe ptaszyska:( nie daję się i z namiotu wyłażę dopiero przed 8. Poranna toaleta, śniadanko i trzeba się wykąpać ostatni raz w tej przeczystej jeziornej wodzie. Ponieważ pozostał mi jakiś browarek w namiocie, postanawiam nie wieźć go jako pamiątki, tylko skonsumować go po ludzku na pomoście i pokontemplować jeszcze przyrodę gdzieś do 13-ej.

Poranne przetaczanie rowerków z jednej strony pomostu na drugą © sandman


Jezioro Zdworskie © sandman

Siedzę sobie grzecznie na tym pomoście, majdam nogami w wodzie, spijam piwko, a tu nagle pod nogami pojawia się ptak:) Ale mnie wystraszył:D
ptak między nogami © sandman


Jeszcze mały spacerek na plażę, żeby rozprostować kości.
plaża na jeziorem Zdworskim © sandman

Napotykam ostatnio presję zamiany jazdy rowerowej na takie cudowne zajęcie:
żaglówka © sandman

Około 13-tej udaje mi się złożyć namiot i zapakować cały majdan na rower.
gotowy do powrotu © sandman


Może kiedyś się wróci jeszcze © sandman


Powrót, mimo iż zdecydowanie krótszy jest jednak sporo cięższy. Niestety wiatr, który w drodze "do" wiał z kierunków boczno-tylnych, teraz jest przednio-boczny. Zdecydowanie rujnuje to tempo powrotu. Mam też bardziej pod górę, trzeba się wspiąć z doliny Wisły na wysoczyznę łódzką. Rozważam powrót wojewódzkimi, żeby zahaczyć o jakieś większe mieściny, ale ostatecznie postanawiam wracać najkrótszą sprawdzoną już drogą. I dobrze, zrobiłem. W drodze powrotnej ujawniło się jakieś nadwyrężenie stawu kolanowego:( Kurna pierwszy raz coś takiego mnie na rowerze spotkało:( Już w Gąbinie coś zacząłem dziwnego w kolanie odczuwać. Niestety ból narastał z każdym km. Pod koniec musiałem robić częściej przerwy, gdyż nie mogłem długo prawym kulasem kręcić. Ostatnie 15 km, dzięki SPD pokonywałem w większości kręcąc jedną nogą. Prawa sobie zwisała i odpoczywała, co jakiś czas majdając kilkanaście obrotów korbą. Widok musiał być zajebiaszczy:D
Teraz boję się znów wsiąść na rower:( A już za dwa tygodnie festiwal Bazuna i Kaszuby. Planowane morze chyba trzeba będzie odpuścić coby kolana na amen nie załatwić. Jeszcze zobaczymy:)
Ostatnie foto pstryknięte w drodze powrotnej:
pole makowe © sandman

KONIEC



Trasa:
Koszelówka-Gąbin-Lipińskie-Lwówek-Anatolin-Podczachy-Luszyn-Kaczkowizna-Kruki-Zarębów-Balików-Biała-Śleszyn-Zosinów-Dębowa Góra-Leśniczówka-Sobota-Walewice-Bielawy-Zgoda-Helenów-Głowno-Osiny-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Tadzin-Brzeziny
Kategoria wyprawy, ponad 50km


Dane wyjazdu:
70.52 km 2.00 km teren
02:59 h 23.64 km/h:
Maks. pr.:42.55 km/h
Temperatura:21.0
HR max:188 ( 98%)
HR avg:142 ( 74%)
Podjazdy:415 m
Kalorie: 1925 kcal

Wietrzne Święte Laski

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 0

Coś mnie jakaś niemoc dopadła, ale mamy czerwiec i coś przekręcić wypada. Na weekend klarują się jakieś plany wyprawowe, ale przy takiej kondycji 2 x 100km może stanowić problem:(
Za cel pierwszej czerwcowej wycieczki obieram Lipce Reymontowskie, właściwie szlaki rowerowe: zielony i czerwony za Lipcami. Kierunek trochę chybiony, bo niestety praktycznie idealnie pod wiatr, ale jakoś do tych Lipiec trochę pokręconą trasą docieram. Nawet nie zatrzymuję się w parku pod marketem, jak to zwykle czyniłem będąc w Lipcach, tylko gnam dalej na Wolę Drzewiecką. Przed fajnym podjazdem odbijam w lewo i malowniczo prowadzoną pozakręcaną traską przedzieram się przez Wolę do Płyćwi. W samej Drzewieckiej, jak to nazwa wskazuje, budują się jacyś fanatycy drewnianych domków:) Ze 3 nowe konstrukcje w stylu prawie zakopiańskim, fajny klimat. Z Płyćwi szlakiem rowerowym przez Maków, Święte i Chlebów dostaję się do DW704. Liczę na brak nieopłaconych przez Chińczyków wywrotek i spokojny, jak na drogę wojewódzką, powrót do Brzezin. Ruch na szczęście głównie osobowy. W Kołacinie 19:40...zdążę na 20-tą do domu...? Zdążyłem:)


Trasa:
Brzeziny-Szymaniszki-Henryków-Mroga Dolna-Jasień-Józefów-Stefanów-Zacywilki-Marianów-Podłęcze-Mszadla-Lipce Reymontowskie-Wola Drzewiecka-Płyćwia-Maków-Święte Nowaki-Święte Laski-Chlebów-Bobrowa-Teresin-Dąbrowa Mszadelska-Kołacinek-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
71.38 km 13.00 km teren
03:12 h 22.31 km/h:
Maks. pr.:49.16 km/h
Temperatura:25.0
HR max:188 ( 98%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:379 m
Kalorie: 2225 kcal

Nad Rawkę

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 3

Oj ciężko się dziś jechało jakoś; nogi coś nieść nie chciały, lekki wiaterek nie pomagał, ale najbardziej wymęczyła mnie alergia:( Pożałowałem tego tysiaka rocznie na immunoterapię i mam:/ Kurwa, 2 bidony napojów izo wypiłem, a wydaliłem ze 2 szklanki smarków. Tyle dobrego osocza na asfalt i 3 paczki chusteczek:( Ile energii straconej na kichanie; w sumie nic dziwnego, że do kręcenia sił nie stawało. A pogoda była śliczna, i krajobrazy bajeczne. Dolina Rawki jest świetna dla bikerów... a nie piszę więcej, bo mi z nosa kapie:/
Kilka fotek pstrykniętych podczas przerw na wydostanie kolejnych paczek chusteczek:
Rezerwat rzeki Rawki - Kochanów © sandman


Rawka © sandman


Ruiny młyna na Rawce w Wolicy © sandman


POd nowym w młynem w Wolicy © sandman


Kościół w Żelechlinku © sandman




Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Tworzyjanki-Jeziorko-Nowe Wągry-Wągry-Romanówek-Leszczyny-Popień Parcela-Lubiska Kolonia-Zamłynie-Wola Łokotowa-Jankowice-Kochanów-Wolica-Józefin-Brenik-Wola Naropińska-Łochów Nowy-Feliksów-Naropna-Żelechlinek-Żelechlin-Modrzewek-Węgrzynowice Modrzewie-Marianówek-Rewica-Świny-Wierzchy-Leszczyny-Wągry-Bronowice-Przecław-Brzeziny

Dane wyjazdu:
59.11 km 5.00 km teren
02:36 h 22.73 km/h:
Maks. pr.:35.46 km/h
Temperatura:21.0
HR max:184 ( 96%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:297 m
Kalorie: 1621 kcal

nad zalew w Głownie

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 0

Tym razem nad zalew w Głownie. Po południu ładnie się wypogodziło, burze przestały zagrażać więc wyruszyłem. Początkowo terenem na Syberię; trochę szlak zapiaszczony i rozjeżdżony przez rowerzystów:) Po niespełna 5km docieram na asfalt w Syberii i już asfaltami docieram na mą ławeczkę przy plaży nad zalewem w Głownie. Z Głowna na Lubianków, gdzie odbijam niespenetrowaną dotąd trasą na Borki. Między Wiesiołowem a Zawadami trafiam na kolejny plac budowy autostrady A2:
A2 Zawady - widok w kierunku Strykowa © sandman


A2 Zawady - powstający wiadukt drogowy © sandman

W Grodzisku zjeżdżam jeszcze na plac budowy pod Dmosinem; ruch tu mniejszy niż ostatnio; większość pali już chyba wbita, szykują się już widać do skuwania głowic pali.


Trasa:
Brzeziny-syberia-Marianów Kołacki-Wola Cyrusowa-Lubowidza-Dmosin-Osiny-Głowno-Rudniczek-Lubianków-Borki-Wiesiołów-Zawady-Ząbki-Kałęczew-Grodzisk-Nagawki-Koziołki-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
70.65 km 4.00 km teren
03:05 h 22.91 km/h:
Maks. pr.:41.75 km/h
Temperatura:23.0
HR max:187 ( 97%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy:286 m
Kalorie: 2190 kcal

Dwa zalewy - Czarnocin i Kotliny

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 22.05.2011 | Komentarze 2

Bikestatowicz Auperon mimowolnie zasugerował mi eksplorację terenów za Andrespolem; przyszła sobota, niebo w miarę pogodne, do ewentualnej burzy kilka godzin mam, więc wyruszyłem Małczewską w kierunku Andrespola. Z pomocą google maps za cel wycieczki obieram Czarnocin. Do Woli Rakowej jadę trasą już przejechaną kilka razy w zeszłych sezonach. "Nowe" zaczyna się na południe od DW714. Cóż tereny też piękne; rozległe, zielone, polne równiny; teren jakby bardziej wypłaszczony w porównaniu do Doliny Mrogi i Mrożycy. Ale drogi gminne sympatyczne dla bikera. Ruch samochodowy, przynajmniej przy sobocie praktycznie zerowy. W Biskupiej Woli wykręcam na północ w kierunku Brzezin. Niebo zaczyna się zaciągać chmurami; może być ciężko zdążyć przed opadami do domu. Mimo to w Czarnocinie robię przerwę, najpierw pod kościółkiem:
pod kościołem w Czarnocinie © sandman

później, dłuższą konsumpcyjną nad zalewem:

nad zalewem w Czarnocinie © sandman


zalew w Czarnocinie © sandman


Kilkanaście rodzin grilluje sobie przy weekendzie nad wodą; ja pożeram zabraną kanapeczkę, popijam biedronkowym izotonikiem, robię rundkę po wyspie na zalewie i uciekam dalej.
W Zamościu złażę jeszcze z bike'a, żeby pstryknąć panoramkę na zalew z pewnej odległości:
Czarnociński zalew z Zamościa © sandman

Ostatni przystanek w Kotlinach nad kolejnym zbiornikiem wodnym:

zachmurzony zalew w Kotlinach © sandman


Za Kotlinami, konkretnie w Karpinie, zaczyna niestety padać:( Nie zatrzymuję się, bo po pierwsze nie ma się gdzie schronić, a po drugie... nie ma się gdzie schronić:D Odnajduję co prawda w Karpinie namiocik modlitewny;) obok kapliczki, z ławeczkami, stolikiem, ale jest jakiś dywan jeszcze; no z rowerem na dywanie nie będę parkował:D Zresztą może tak padać Bóg wie ile, a później pojawi się jakowa burza, więc żywo pocinam dalej w kierunku Brzezin. W Połowie Borowej przestaje na szczęście padać, więc udaje się trochę przeschnąć przed wjazdem do miasta. Podczas rundki rozjazdowej po miejskich uliczkach znów zaczyna kropić, więc rezygnuję z dalszych honorowych rund po mieścinie i lecę trochę wypocząć przed ostatnim dniem juwenaliów:)


Trasa:
Brzeziny-Małczew-Adamów-Jordanów-Bedoń-Andrespol-Wiśniowa Góra-Stróża-Romanów-Wola Kutowa-Rzepki-Tychów-Biskupia Wola-Czarnocin-Zamość-Kotliny-Karpin-Borowa-Gałkówek Parcela-Witkowice-Brzeziny

Dane wyjazdu:
66.14 km 2.00 km teren
02:43 h 24.35 km/h:
Maks. pr.:39.87 km/h
Temperatura:22.0
HR max:186 ( 97%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: 1879 kcal

Uparta żem ryba

Czwartek, 19 maja 2011 · dodano: 19.05.2011 | Komentarze 0

Z premedytacją postanowiłem wrócić na miejsce wczorajszego upadku;) co więcej pokręcić trochę za tą nieszczęsną Tymiankę:) Do Strykowa średnia prawie 26km/h; przy bezwietrznej pogodzie jeździ się super.
Docieram pod przejazd:
remontowany przejazd w Strykowie © sandman

I ślad hamowania przy wczorajszej wywrotce:
miejsce wczorajszej wywrotki © sandman

Dziś na torach stoi coś cięższego niż koparka, więc zawracam do DW708 w kierunku Ozorkowa. Tu też ostrzeżenie o przebudowie drogi na odcinku ponad 12km. Rzeczywiście drodze należy się już remont, bo miejscami dziury jak... W Kęblinach tuż przed rzeczywiście remontowaną nawierzchnią odbijam na Busiekierz Rudny i dalej pomykam w kierunku Bratoszewic. Towarzyszy mi piękne zachodzące słońce, niestety świecące w plecy.
Kilka komórkowych impresji:
przy zachodzącym słońcu © sandman


uciec przed zachodem © sandman


zachód słońca © sandman


Po drodze mijam kolejny plac budowy na szlaku autostrady A1 lub A2; już się ciężko połapać, który węzeł jest od której autostrady:) Oczywiście fragment totalnie zrytej przez ciężkie wywrotki nawierzchni musiał być. W Bratoszewicach przecinam krajówkę nr 14 i kieruję się na Kalinów, na odkryty wczoraj sympatyczny zjazd. Na Krzyżówce zakładam długi rękaw i zapalam pierwsze świecidełka. Czołówkę odpalam dopiero na Woli Cyrusowej. Na Tadzinie wstępuję jeszcze na chwilę do Piotrka i około 22:00 parkuję rowerek w piwnicy.
Aha, dziś przekroczyłem 3000km i 150h pedałowania:)


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Smolice-Swędów-Anielin Swędowski-Kębliny-Besiekierz Rudny-Zagłoba-Bronin-Koźle-Wola Błędowa-Bratoszewice-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
53.04 km 12.00 km teren
02:38 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max:202 (105%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: 1973 kcal

Fun, no prawdziwy Fun, czyli objazd mtb i kolejna gleba w Strykowie

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 5

To nierozsądne, że każdy może jeździć rowerem;) Pierdoły nie powinny na rower wsiadać jednak chyba:( Powoli staję się weteranem od gleb... ale po kolei...
Wyjechałem jak to zwykle po popołudniowym dyżurze radioizotopowym późnym popołudniem. Wahałem się czy zrobić rundkę mtb, czy nie, ale ostatecznie skręciłem w Kilińskiego:) Nic to, że sakwa dzielnie wisi na bagażniku, trochę waży i jeszcze zawadza krzaczory:D To tylko objazd Fun;) Na starcie 0,8km 4:21h od chaty; na Zośkę podchodzę po 15,90km i 1:10:40. Na trasie raz mylę szlak. Strasznie wszystko porosło zieleniną, a zjazd z Szymaniszek na Pieńki Henrykowskie strasznie przeorał ciężki sprzęt i przegapiłem lekkie odbicie w lewo. Na szlakówce 8 minut zajęło mi odnalezienie singlowego skrótu z aktualnej wersji trasy. Stąd okrążenie wyszło 15,1km. Czas po odjęciu powyższych zbędnych manewrów 1:10:40-(4:21+8:00)=~58minut. Ale byłem padnięty:( Kolejne kółka chyba by mnie zamęczyły. Nie sprawdzałem tego; wróciłem do szosy tadzińskiej i pomknąłem w kierunku Strykowa. Przerwa na wiadukcie nad autostradą:

Budowa A2 w Strykowie © sandman


W Strykowie mam plan, aby zrobić rundkę przez Tymiankę, Wolę Błędową i Bratoszewice. Plan szybko bierze w łeb; okazuje się że przejazd kolejowy jest w remoncie i drogę blokuje koparka:/ Zawracam do skrzyżowania, gdzie wpadam na pomysł aby jeszcze raz looknąć na GPS'a i zobaczyć czy tym odbiciem gdzieś torowiska nie przetnę. Chcę się zatrzymać na chodniku, zjeżdżam z asfaltu, prędkość niewielka, subtelnie zaciskam klamkę i... sunę majestatycznie dalej do przodu... długo zresztą nie sunę, bo po chwili zblokowane tylne koło ucieka w lewo, a ja mam wypiętą oczywiście też lewą nogę. I tak zległem na chyba asfalcie przyprószonym jakimś pyłem/cementem. A ja głupi myślałem, że to lity beton. Nic to; kolano starte, łyda uebana tym cementem, w pośladku jakieś resztki kamyków i co gorsza rozdarte kolarki:/ Na szczęście rozdarcie niewielkie, z gołym dupskiem nie będę się lansował po Strykowie. Lukam na ten GPS i lukam... lukam dalej...no nima drogi. Rezygnuję więc z dalszego komplikowania trasy i najprostszą drogą przez Sierżnię i Janinów wracam do Brzezin, coby też rany z tego przeklętego pyłu i kamyczków oczyścić. Chyba mi przyjdzie wodę utlenioną wozić jeszcze:/


Trasa:
Brzeziny-Trasa MTB Syberia Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Sierżnia-Janinów-Buczek-Brzeziny
Kategoria ponad 50km


Dane wyjazdu:
51.27 km 6.00 km teren
02:18 h 22.29 km/h:
Maks. pr.:37.82 km/h
Temperatura:13.0
HR max:175 ( 91%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1321 kcal

pięćdziesiątka bez setki

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Tym razem tylko pięćdziesiątka, na lekko... z jedną sakiewką z kurtką membranową w środku, bo pogoda niepewna:( Chmury i chłodny wietrzyk nie nastrajały podczas jazdy pozytywnie; chociaż fragmenty gdzie słonko radośnie świeciło były przyjemne - szczególnie asfaltowy zjazd w Kalinowie (fajna faktura asfaltowego singletracka pośród zielonych pól; rewelka)
Po sobotnim wysiłku jechało się jakoś dziwnie; puls znów niziutki, czyli to jednak nie błąd pulsometru. Na Syberii, powrót do normy, przywitały mnie dwie urocze psiny (tylko podczas objazdu trasy maratonu nie spotkałem tam pieska:) O dziwo psinka biegnąca przy korbie zareagowała na moje głośne... raczej głośne... tak głośne "spier****j k***a". Ale miał piesek wyraz pyska zdziwiony, stanął jak wryty;) Jakoś nie miałem nastoju do ścigania i nerwy mi puściły; zdarza się:(


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków-Nowostawy Górne-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Grodzisk-Nagawki-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Syberia-Pieńki Henrykowskie-Szymaniszki-Brzeziny