Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sandman z miasteczka Brzeziny. Mam przejechane 19091.13 kilometrów w tym 1909.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sandman.bikestats.pl

Licznik odwiedzin

    Free counters!

Odwiedzone gminy

Dane wyjazdu:
66.14 km 2.00 km teren
02:43 h 24.35 km/h:
Maks. pr.:39.87 km/h
Temperatura:22.0
HR max:186 ( 97%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: 1879 kcal

Uparta żem ryba

Czwartek, 19 maja 2011 · dodano: 19.05.2011 | Komentarze 0

Z premedytacją postanowiłem wrócić na miejsce wczorajszego upadku;) co więcej pokręcić trochę za tą nieszczęsną Tymiankę:) Do Strykowa średnia prawie 26km/h; przy bezwietrznej pogodzie jeździ się super.
Docieram pod przejazd:
remontowany przejazd w Strykowie © sandman

I ślad hamowania przy wczorajszej wywrotce:
miejsce wczorajszej wywrotki © sandman

Dziś na torach stoi coś cięższego niż koparka, więc zawracam do DW708 w kierunku Ozorkowa. Tu też ostrzeżenie o przebudowie drogi na odcinku ponad 12km. Rzeczywiście drodze należy się już remont, bo miejscami dziury jak... W Kęblinach tuż przed rzeczywiście remontowaną nawierzchnią odbijam na Busiekierz Rudny i dalej pomykam w kierunku Bratoszewic. Towarzyszy mi piękne zachodzące słońce, niestety świecące w plecy.
Kilka komórkowych impresji:
przy zachodzącym słońcu © sandman


uciec przed zachodem © sandman


zachód słońca © sandman


Po drodze mijam kolejny plac budowy na szlaku autostrady A1 lub A2; już się ciężko połapać, który węzeł jest od której autostrady:) Oczywiście fragment totalnie zrytej przez ciężkie wywrotki nawierzchni musiał być. W Bratoszewicach przecinam krajówkę nr 14 i kieruję się na Kalinów, na odkryty wczoraj sympatyczny zjazd. Na Krzyżówce zakładam długi rękaw i zapalam pierwsze świecidełka. Czołówkę odpalam dopiero na Woli Cyrusowej. Na Tadzinie wstępuję jeszcze na chwilę do Piotrka i około 22:00 parkuję rowerek w piwnicy.
Aha, dziś przekroczyłem 3000km i 150h pedałowania:)


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Smolice-Swędów-Anielin Swędowski-Kębliny-Besiekierz Rudny-Zagłoba-Bronin-Koźle-Wola Błędowa-Bratoszewice-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Lubowidza-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
53.04 km 12.00 km teren
02:38 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max:202 (105%)
HR avg:147 ( 76%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: 1973 kcal

Fun, no prawdziwy Fun, czyli objazd mtb i kolejna gleba w Strykowie

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 5

To nierozsądne, że każdy może jeździć rowerem;) Pierdoły nie powinny na rower wsiadać jednak chyba:( Powoli staję się weteranem od gleb... ale po kolei...
Wyjechałem jak to zwykle po popołudniowym dyżurze radioizotopowym późnym popołudniem. Wahałem się czy zrobić rundkę mtb, czy nie, ale ostatecznie skręciłem w Kilińskiego:) Nic to, że sakwa dzielnie wisi na bagażniku, trochę waży i jeszcze zawadza krzaczory:D To tylko objazd Fun;) Na starcie 0,8km 4:21h od chaty; na Zośkę podchodzę po 15,90km i 1:10:40. Na trasie raz mylę szlak. Strasznie wszystko porosło zieleniną, a zjazd z Szymaniszek na Pieńki Henrykowskie strasznie przeorał ciężki sprzęt i przegapiłem lekkie odbicie w lewo. Na szlakówce 8 minut zajęło mi odnalezienie singlowego skrótu z aktualnej wersji trasy. Stąd okrążenie wyszło 15,1km. Czas po odjęciu powyższych zbędnych manewrów 1:10:40-(4:21+8:00)=~58minut. Ale byłem padnięty:( Kolejne kółka chyba by mnie zamęczyły. Nie sprawdzałem tego; wróciłem do szosy tadzińskiej i pomknąłem w kierunku Strykowa. Przerwa na wiadukcie nad autostradą:

Budowa A2 w Strykowie © sandman


W Strykowie mam plan, aby zrobić rundkę przez Tymiankę, Wolę Błędową i Bratoszewice. Plan szybko bierze w łeb; okazuje się że przejazd kolejowy jest w remoncie i drogę blokuje koparka:/ Zawracam do skrzyżowania, gdzie wpadam na pomysł aby jeszcze raz looknąć na GPS'a i zobaczyć czy tym odbiciem gdzieś torowiska nie przetnę. Chcę się zatrzymać na chodniku, zjeżdżam z asfaltu, prędkość niewielka, subtelnie zaciskam klamkę i... sunę majestatycznie dalej do przodu... długo zresztą nie sunę, bo po chwili zblokowane tylne koło ucieka w lewo, a ja mam wypiętą oczywiście też lewą nogę. I tak zległem na chyba asfalcie przyprószonym jakimś pyłem/cementem. A ja głupi myślałem, że to lity beton. Nic to; kolano starte, łyda uebana tym cementem, w pośladku jakieś resztki kamyków i co gorsza rozdarte kolarki:/ Na szczęście rozdarcie niewielkie, z gołym dupskiem nie będę się lansował po Strykowie. Lukam na ten GPS i lukam... lukam dalej...no nima drogi. Rezygnuję więc z dalszego komplikowania trasy i najprostszą drogą przez Sierżnię i Janinów wracam do Brzezin, coby też rany z tego przeklętego pyłu i kamyczków oczyścić. Chyba mi przyjdzie wodę utlenioną wozić jeszcze:/


Trasa:
Brzeziny-Trasa MTB Syberia Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Stryków-Sierżnia-Janinów-Buczek-Brzeziny
Kategoria ponad 50km


Dane wyjazdu:
51.27 km 6.00 km teren
02:18 h 22.29 km/h:
Maks. pr.:37.82 km/h
Temperatura:13.0
HR max:175 ( 91%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy:289 m
Kalorie: 1321 kcal

pięćdziesiątka bez setki

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 0

Tym razem tylko pięćdziesiątka, na lekko... z jedną sakiewką z kurtką membranową w środku, bo pogoda niepewna:( Chmury i chłodny wietrzyk nie nastrajały podczas jazdy pozytywnie; chociaż fragmenty gdzie słonko radośnie świeciło były przyjemne - szczególnie asfaltowy zjazd w Kalinowie (fajna faktura asfaltowego singletracka pośród zielonych pól; rewelka)
Po sobotnim wysiłku jechało się jakoś dziwnie; puls znów niziutki, czyli to jednak nie błąd pulsometru. Na Syberii, powrót do normy, przywitały mnie dwie urocze psiny (tylko podczas objazdu trasy maratonu nie spotkałem tam pieska:) O dziwo psinka biegnąca przy korbie zareagowała na moje głośne... raczej głośne... tak głośne "spier****j k***a". Ale miał piesek wyraz pyska zdziwiony, stanął jak wryty;) Jakoś nie miałem nastoju do ścigania i nerwy mi puściły; zdarza się:(


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków-Nowostawy Górne-Kalinów-Szczecin-Dmosin-Grodzisk-Nagawki-Wola Cyrusowa-Marianów Kołacki-Syberia-Pieńki Henrykowskie-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
150.54 km 5.00 km teren
06:45 h 22.30 km/h:
Maks. pr.:46.10 km/h
Temperatura:20.0
HR max:189 ( 98%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy:724 m
Kalorie: 4996 kcal

pierwsza 150tka - Zalew Sulejowski

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 15.05.2011 | Komentarze 5

Plan był jeden... Dojechać i wrócić znad Zalewu Sulejowskiego. Traska konkretna, ale po antyrowerowym czwartku i piątku należało się:) I Ogólnopolska Konferencja Radiofarmaceutyczna się udała; Lunch'e smaczne były;) Na sobotę zapowiadali dzień ładniejszej pogody między lekko deszczowym piątkiem i tym, co nawet trudno nazwać, co się dzieje za oknem w niedzielę. W drodze powrotnej z konferencji wstąpiłem jeszcze do Dynama po kółeczka do przerzutki:)
kółka przerzutki tylnej © sandman

Dodatkowo przyszły zamówione sakiewki MSX'a:)
Sił w piątek niestety nie starczyło na zamontowanie wszystkiego w bajku. Cóż...budzik na 7-mą i jakoś o 9-ej, pewnie wyjedziemy na ma najdłuższą dotychczasową wojaż rowerową. No i tak wyruszyłem krótko przed 11-tą:D
Do samego Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie zaplanowałem pierwszy postój pod miejscowym Makiem towarzyszył mi ciekawy tykający odgłos z napędu; ale te kółka na łożyskach maszynowych hałasują, myślę i pocinam sobie ze średnią ponad 24km/h:) Przynajmniej szum Nobby Nic'ków już nie denerwuje:D
Po drugim śniadanku zaglądam w ten napęd, bo jednak trochę dziwne to chrobotanie. No i kutwa okazało się jak w pośpiechu założyłem łańcuch:D Szybko wyciągam imbusa z torby i poprawiam robotę; ale blacha wózka galancie już była zeszlifowana przez ogniwa łańcucha:( Tym niemniej od Tomaszowa cisza w napędzie:)
Pocieszony udanym serwisem:) ruszam w dalszą drogę; mijam most na Pilicy:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/Zn1egT6gtiX9YZ8D1AoSYQ?feat=directlink]
[/url]


W drodze nad Zalew Sulejowski zahaczam jeszcze o Rezerwat Niebieskie Źródła:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/n8mqK6Y12tGXSg3YDLsQ-g?feat=directlink]

[/url]
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/RfylF_LBM_3BmEk9jnZ8LQ?feat=directlink]
[/url]
W poszukiwaniu czerwonego szlaku zapuszczam się przez powalone drzewa w jakieś podmokłe singletracki; wracam jednak szybko i obieram szerszą drogę. Dojeżdżam do asfaltu na Smardzewice i trafiam na bajeczną kopalnię kruszywa Biała Góra:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/xkBAvo6zINcGqn5tW0MdJg?feat=directlink]
[/url]


Jeszcze tylko przystanek pod Kościołem Św. Anny w Smardzewicach:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/kbybjfz9ktQhUzz7RQVLzA?feat=directlink]
[/url]


i docieram do zapory wodnej na Pilicy w powyższej miejscowości:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/o--dz5NTgmq9NWl9UeR46A?feat=directlink]
[/url]


Widok na zalew z zapory:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/cZ4Y-Gn2T_rYjIlRUaUbag?feat=directlink]
[/url]


Na zaporze:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/tZYBb-Ba2liebnNM94VpsA?feat=directlink]
[/url]


Widok na Pilicę opuszczającą Zalew Sulejowski:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/uPxK7ytk6-MI0awnUK-JiA?feat=directlink]
[/url]

Dalej kieruję się, trochę nieszczęśliwie, czerwonym szlakiem rowerowym im. Zygmunta Goliata wokół zbiornika sulejowskiego. Nieszczęśliwie, bo okazuje się że szlak przebiega w znacznej odległości od zalewu; tzn. widoku nań nie ma żadnego! Traska może i dosyć malownicza, raj dla wycinaków na szosówkach, ale nie po to przecież tu przyjechałem. Prawie pod koniec zalewu odbijam ze szlaku w lewo w kierunku Barkowic mokrych. Tam planowałem drugi postój konsumpcyjny. Próba dotarcia do tawerny celem urozmaicenia posiłku jasnym pełnym kończy się lekkim niepowodzeniem. Trochę pobłądziłem po leśnych ostępach, zgubiłem przy tym komórkę (mój podręczny GPS); na szczęście w porę się zorientowałem iż wysunęła mi się z mapnika i kilkaset metrów leśnych duktów wstecz odnalazłem ją leżącą na glebie. Tawerna na Cyplu była zamknięta, ale przerwę konsumpcyjną zrobiłem w tym malowniczym zakątku:

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/RKPzOXtFtmtaHZrfJEjnCA?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/kGJdLF6Xpb3LGsPAqTBpJw?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/6CVaI0nehtzaK_hQ7jVA-A?feat=directlink]
[/url]

[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/c51v0dMDzKRxaoxLrWeUIA?feat=directlink]
[/url]


Moja przenośna kuchnia i przepyszna domowa fasolka:) Po tym ma się powera:D
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/VdapNQPnsAW1uvcGEVkDkQ?feat=directlink]
[/url]


Jeszcze autoportret nad Zalewem i wyruszamy w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego, bo pora robi się późnawa:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/ppmLCViahbOBVV1f9ggdPg?feat=directlink]
[/url]

Do Piotrkowa przebijam się totalnie zakorkowaną krajową 12-tką. Korek, na szczęście na przeciwnym pasie, miał ponad 5km długości, od samego Przygłowia za Poniatów. Jak wyprzedzały mnie tiry było mało sympatycznie, gdyż musiałem zjeżdżać na szutrowe pobocze; wykręcanie non stop łba na rowerze z sakwami nie jest zbyt przyjemne i bezpieczne. Jak potrzeba to kierowcy nie trąbią:/ Cały i zdrowy dotarłem na szczęście do tego Piotrkowa i rozpocząłem zwiedzanie starówki:

Rynek:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/TNPknpX14Y5oXu7Vom1y_g?feat=directlink]
[/url]


Sanktuarium MB Trybunalskiej:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/MCpv0_ErE14CxahYErVUzg?feat=directlink]
[/url]


Uliczka na starówce:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZM_QeXzfSWf2wzVCQerwmg?feat=directlink]
[/url]

Rynek:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/aSakSl0Sv2EMjHhAXxYrVA?feat=directlink]
[/url]


Piotrkowska uliczka:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/coIjqY9Gg8Dlwc_sN2otOQ?feat=directlink]
[/url]


Kross na rynku:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/bgSdFFcPk_Yx2pmzV80MtQ?feat=directlink]
[/url]


Rynkowe obostrzenia:
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/y_QWq_GquZrezXs3xGD3dA?feat=directlink]
[/url]
Przed 18-tą opuszczam Piotrków. Na liczniku 100km, jeszcze 50 do domu. Miałem napisać coś o fizjologi bikera podczas tego etapu, ale se odpuszczę:D W Brzezinach na liczniku 146km, więc po rodzimych uliczkach dokręcam te 4km aby schłodzić lekko mięśnie...albo to co z nich zostało po tym wypadzie:)


Trasa:
Brzeziny-Zalesie-Bogdanka-Koluszki-Nowy Redzeń-Regny-Budziszewice-Zaosie-Niewiadów-Ujazd-Komorów-Tomaszów Mazowiecki-Smardzewice-Swolszewice Małe-Swolszewice Duże-Dębsko-Golesze Duże-Lubiaszów-Koło-Barkowice Mokre-Barkowice-Przygłów-Poniatów-Piotrków Trybunalski-Byki-Raków Duży-Wola Moszczenicka-Moszczenica-Baby-Kiełczówka-Biskupia Wola-Kalska Wola-Bądków-Zacharz-Łaznów-Rokiciny-Stefanów-Pogorzałe Ługi-Nowe Chrusty-Kaletnik-Różyca-Żakowice-Koluszki-Bogdanka-Zalesie-Brzeziny

Dane wyjazdu:
43.12 km 7.00 km teren
01:54 h 22.69 km/h:
Maks. pr.:50.13 km/h
Temperatura:20.0
HR max:186 ( 97%)
HR avg:144 ( 75%)
Podjazdy:260 m
Kalorie: 1192 kcal

Wieczorowo

Środa, 11 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 0

Wieczorny wypad aby dotlenić trochę mózg przed jutrzejszymi dłuuugimi konferencyjnymi godzinami.
Kilka fragmentów terenowych; rundka singlami wokół zbiornika w Rochnie, piachy z Paprotni na Grzmiącą, i szutrowy fragment po lesie janinowskim. Łącznie tylko 7km, reszta asfalcikami. Wyjazd o 19-ej i żar z nieba niemalże, o 21-ej już trochę chłodno się robi dla pędzących rowerzystów;) Pojawił się problem z wieczornymi wypadami: nie bardzo jest jak czołówkę na kask założyć:( Trzeba będzie coś wykombinować mądrego. Albo i nie:)


Trasa:
Brzeziny-Kędziorki-Rochna-Bogdanka-Witkowice-Małczew-Helenów-Paprotnia-Polik-Grzmiąca-Buczek-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków-Dąbrówka Duża-Tadzin-Brzeziny

Dane wyjazdu:
63.46 km 6.00 km teren
02:50 h 22.40 km/h:
Maks. pr.:40.23 km/h
Temperatura:23.0
HR max:196 (102%)
HR avg:140 ( 73%)
Podjazdy:338 m
Kalorie: 1935 kcal

Rzepakowo do rowerowego miasta

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 1

Tak się dziś letnio zrobiło, że mimo lekkiego bólu w przeziębionym barku wybrałem się do miasteczka, gdzie rowerów więcej niż afcisk, czyli do Głowna:)
Mimo iż troszkę pod wiatr, jechało się super; wreszcie lekki ubiór i nie tracę hektolitrów wody:) Nad zalewm w Głownie króciutka przerwa:
Nad zalewem w Głownie © sandman

Dalej na Dmosin, na plac budowy A2. Tu też spędziłem kilka ładnych minut:) Kafarek palik wbijał a ziemia fajowo wibrowała; to jednak jest siła:)
Budowa węzła Dmosin © sandman

W Kuźmach potrzeba wysyła mnie do przydrożnego drzewostanu; przy okazji fotka sielskiego krajobrazu:
Kuźmy - sielska przerwa © sandman

Jadąc dalej zataczam lekkie kółeczko i ląduję znów pod Dmosinem. Rzut okiem na GPS'a i postanawiam jeszcze trochę koło zapętlić i dalej na południe przebić się do Kołacinka drogą, którą jeszcze nie jechałem. Cóż okazało się, że droga to zbyt wiele powiedziane:
Trekbudda i jego drogi © sandman

Kilka minut dumałem, czy jechać asfaltem, czy tymi zagonami. Zdecydowałem się zaryzykować kilka km polnego szlaku. Trawiasta przeprawa strasznie mnie wymęczyła; ciężko się po takim trawniku jedzie:
Kraszewskie ulice © sandman

Momentami koleiny wytworzone przez czterokołowce, w domyśle ciągniki uniemożliwiały kręcenie korbą. Prawie glebę raz zaliczyłem:)
Wyjechałem na krzyżówce pod mijanym kilkadziesiąt minut wcześniej sklepem:) Przeciąłem kilkaset metrów asfaltem do malowniczej polnej drogi; Ale krajobrazy iście roztoczańskie! Coś pięknego, szczególnie przy tej pogodzie. Warto było się pomęczyć te kilka km terenem:)

Piaszczysty zjazd do Kołacinka © sandman


Kołacinkowe Roztocze © sandman




Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków-Nowostawy Dolne-Szczecin-Osiny-Głowno-Dmosin-Kałęczew-Zawady-Kuźmy-Nadolna-Kamień-Grodzisk-Kraszew Wielki-Nadolna- Kołacinek-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
44.06 km 18.00 km teren
02:28 h 17.86 km/h:
Maks. pr.:48.71 km/h
Temperatura:17.0
HR max:205 (107%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:363 m
Kalorie: 2179 kcal

Pierwszy oficjalny objazd trasy Maratonu Brzeziny-Syberia

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 2

Nadszedł dzień próby;) Jakoś się zdołałem wyguzdrać, nasmarować jeszcze łańcuszek w bajku i na 5 minut przed 12-tą byłem na miejscu zbiórki pod byłą targowicą. Widok z lekka paraliżujący;) Tylu rowerzystów to tylko na fotografiach i w tivi oglądałem wcześniej:D Na miejscu rozpoznaję tylko Piotra, chwilę później lokalizuje mnie koleżanka Kocuriada; Chwilę rozmowy przerywa Piotr, dając znak do wyjazdu na trasę. Początkowy fragment asfaltem z 10% podjazdem...tak na dobry początek przygody z mtb:) Później było już tylko ciężej, chociaż tempo rzeczywiście wycieczkowe oraz liczne postoje, bo jednak grupa była liczna:) Pokonanie dystansu Fun zajęło nam 1:30:) Trasa o wiele bardziej piaszczysta niż moim ostatnim objazdem, który miał miejsce po deszczu. W kilku miejscach robi to trochę różnicy, szczególnie, że niektórzy bikerzy jechali na wąziutkich oponkach, semislickach prawie.
Co tu więcej napisać... trasa urocza, wymagająca, pogoda dopisała, Bikerzy również:) Kilka fotek pstrykniętych komórką (mogłem cholercia lustro zabrać, tylko jedną glebę zaliczyłem:)

Na syberyjskim asfalcie - niedzielny objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Na syberyjskim asfalcie - pierwszy oficjalny objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Pod syberyjską OSP - objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Przed wjazdem do lasu na Syberii - objazd trasy maratonu Brzeziny-Syberia © sandman


Piotr, organizator maratonu, pędzi ku Zośce © sandman


Nieliczne kobiety na trasie też sobie dzielnie radziły © sandman


Po pierwszym kółku część bikerów rozjechała, się do domów; najbardziej wytrwali pojechali drugie, tym razem szybkie okrążenie (ciekawe jaki czas wykręcili:).
Miałem jechać do domu na GP Turcji, ale że pogoda ładna, postanowiłem pokręcić jeszcze trochę. Dziewczyny pozwoliły się odprowadzić trochę w rejony PKWŁ, więc dokręciłem z Nimi aż do szosy Byszewskiej. Dzięki Kocuriada jeszcze raz!:) Powrót przez Polik; w Moskwie chcę się zbyt szybko dostać na Polik i pocinam w kierunku krajówki 72:) Szybko naprawiam błąd i właściwą trasą docieram do Brzezin. Załapuję się jeszcze na ostatnie 11 okrążeń GP Turcji:)
Niedziela udana:) Tylko teraz trzeba jeszcze spłodzić na jutro prezentację na I Ogólnopolską Konferencję Radiofarmaceutyczną, która zaczyna się już w czwartek:/ Znów nie pojeżdżę:(



Trasa:
Brzeziny-(objazd trasy maratonu Syberia - Brzeziny)-Tadzin-Grzmiąca-Buczek-Jaroszki-Moskwa-Plichtów-Moskwa-Polik-Brzeziny

Dane wyjazdu:
52.48 km 4.00 km teren
02:28 h 21.28 km/h:
Maks. pr.:37.82 km/h
Temperatura:13.0
HR max:194 (101%)
HR avg:150 ( 78%)
Podjazdy:262 m
Kalorie: 1700 kcal

na Uć po kask

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Poprawiłem rozmiar koła w Sigmie, bo po zmianie na Nobby Nic'ki zapomniałem (coś mi się wczoraj rozbieżności GPS'a i licznika zbyt wielkie wydały) i wyruszyłem na Łódź do gołsporta zakupić kask, zmotywowany dodatkowo wczorajszymi doświadczeniami z tirami:( Na dzień dobry 200m od bloku kierowca audi, a jakże, postanawia sobie zaparkować pod apteką bez kierunkowskazu, jeszcze bez stopu hamując silnikiem. Widzę że coś zwalnia pewnie będzie w lewo skręcał na krzyżówce, a ten se w prawo skręca:/ No kurwa jak nowe oponki przysmażyłem to nie powiem; jak zdołałem się wypiąć z spd też nie powiem, bo nie wiem:/ Ale widowiskowa gleba wisiała w powietrzu. Pobluzgałem trochę i pojechałem dalej, nie chcąc oglądać mordy kierowcy (a nóż była to kobieta;). Za górką małczewską odbijam w kierunku wiączyńskiego lasu. 4km spokoju po leśnych drogach. Dalej Wiączyńską i Malowniczą do ścieżki rowerowej na Rokicińskiej. Oj sporo się znów najeździłem tymi absurdalnymi, przerywanymi łódzkimi wynalazkami. Na jakiś czas wystarczy;) W Manu parkuję pod ścianą centrum. Na ścianie info o strzeżonym rowerowym przy parkingu 6. Jak to wygląda, darmowe toto jest, orientuje się ktoś? Nie miałem czasu pokręcić się, bo pogoda po opuszczeniu gołsporta zmieniła się kapkę, więc czym prędzej postanowiłem wrócić do domu. Powrót krajóweczką, znów dosyć blisko afcisk; tym razem jednak w nowiuśkim Giro Indicatorze:) Oj będzie ciężko przyzwyczaić się do tego kawałka polistyrenu na łbie:(


Trasa:
Brzeziny-Helenów-Eufeminów-Wiączyń Dolny-Łódź (pie******e ścieżki rowerowe)-Nowosolna-Natolin-Lipiny-Paprotnia-Brzeziny

Dane wyjazdu:
66.83 km 8.00 km teren
02:53 h 23.18 km/h:
Maks. pr.:35.11 km/h
Temperatura:12.0
HR max:196 (102%)
HR avg:151 ( 79%)
Podjazdy:386 m
Kalorie: kcal

Po 10 dniach przerwy

Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 2

Oj przerwa była długa... zbyt długa:) Jechało się ciężkawo, szczególnie ostatnie km z Łyszkowic. Jednak dzięki tej rowerowej przerwie udało się wreszcie wytrekingować zaległe podoktoratowe góry:) Miałem pojechać na święta, później na ferie zimowe, udało się dopiero na majówkę. Babia Góra wreszcie zdobyta; przy kiepskiej pogodzie co prawda, ale w łódzkim i tak więcej śniegu napadało:D
link do fotorelacji z rajdu
[url=https://picasaweb.google.com/lh/photo/yEbqnaQRs2gMjD9yVH-iwQ?feat=directlink]
[/url]

Wracając do traski:)
Najpierw trochę terenu, coby Nic'ki też coś z życia miały;) Tadzin, Grzmiąca i szutry po lesie janinowskim. Później już tylko klejący się do opon asfalt. W Głownie krótki odpoczynek nad zalewem i rundka wokół zbiornika. Trafiam na drogowskaz: ">Łyszkowice 14>". Hmmm... ruszam:) Droga fatalna, ale widoczki cudne; urocze, rozległe, zielone przestrzenie i liczne sady. Pod Łyszkowicami na placu budowy A2 praca też wre przy budowie węzła; kafarek ostro paliki wbijał:) Zniszczona ciężkim sprzętem droga doprowadziła mnie do Kalenic, więc zawróciłem jeszcze te nieco ponad 2km do Łyszkowic, celem odwiedzenia sklepiku. Po regeneracji powrót wojewódzką 704-ką. Co tu jebane ciężarówki wyprawiają to ludzkie pojęcie przechodzi! Jeden imbecyl wyprzedzając minął mnie w odległości kilku cm; Zero wyobraźni:/ Kolejny wyprzedzając mnie szedł na czołówkę z tirem jadącym z naprzeciwka. Uciekłem na pobocze. Dopiero na trąbienie tego drugiego zreflektował i zaniechał manewru. Przy tej szerokości drogi jeden z tirów zawsze zjeżdza na pobocze, a ten jeszcze rowerzystę chce wyprzedzić. No ręce opadają. Na szczęście cały i zdrowy dojechałem do domu. Ale tą drogę do czasu ukończenia autostrady trzeba będzie ograniczyć:/


Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Grzmiąca-Janinów-Anielin-Lipka-Niesułków-Nowostawy Dolne-Szczecin-Osiny-Głowno-Rudniczek-Lubianków-Wola Lubiankowska-Kalenice-Łyszkowice-Kalenice-Teresin-Dąbrowa Mszadelska-Kołacinek-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny

Dane wyjazdu:
34.59 km 4.00 km teren
01:22 h 25.31 km/h:
Maks. pr.:42.55 km/h
Temperatura:18.0
HR max:187 ( 97%)
HR avg:158 ( 82%)
Podjazdy:210 m
Kalorie: 996 kcal

z pompą na Nic'ach po asfalcie

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 2

Właściwie to z pompką, ale reszta się zgadza:) Podjechałem do Piotra odebrać zagubioną na trasie planowanego maratonu pompkę. Piotrek, wielkie dzięki jeszcze raz! Nie dałem się namówić na kolejny karkołomny w moim wykonaniu objazd trasy, a wyruszyłem pomęczyć Nic'i na asfalcie. Narzuciłem niezłe tempo, czego efektem jest kolejna średnia powyżej 25km/h. Pewnie ostatni trening na progu przed górami, od jutra regeneracja;)
W Niesułkowie średnia 26,36km/h - niesamowicie, biorąc pod uwagę straty energii na generowanie fali dźwiękowej przez bieżnik opon:D
Przed Wolą Cyrusową skusił mnie zjazd na leśniczówkę:
skręt na leśniczówkę w Poćwiardówce © sandman

Kilkanaście razy już asfaltem przez Wolowy las przejeżdżałem a na ten szlaczek nie zjechałem nigdy. Opony terenowe więc korzystam z okazji:)
Pod leśniczówką siła wyższa obróciła stojaki rowerowe:/ na szczęście w lesie występują różne drzewiszcze:
pod leśniczówką w Poćwiardówce © sandman

Na powrocie z Kołacina sił już trochę mniej i te dwie cholerne górki. Na podjeździe na Szymaniszki przypomina mi się wczorajszy podjazd na tą górę leśnym singlem; to dodaje sił:D
PS.
Co chwilę zerkam na pompkę - taki odruch bezwarunkowy mi się wytworzył:) Cały czas mam wrażenie że znów ją zgubiłem; co robić? pomocy;)



Trasa:
Brzeziny-Tadzin-Dąbrówka Duża-Niesułków Kolonia-Poćwiardówka-Wpla Cyrusowa-Kołacin-Henryków-Szymaniszki-Brzeziny